reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

kobiety brylanty z Trójmiasta ; ))

Uff już jest cisza, dłuższą chwilę, więc chyba już na dzisiaj koniec jednak. Repertuar się wyczerpał. A jak u Ciebie Dominiko?

A Anetka może być w trakcie i dlatego smsa nie wysyła. Ja myślałam że w trakcie zamelduję się na BB albo chociaż sms wyśle ale gdzie tam... w takich chwilach nie takie rzeczy mi były w głowie hehe, tylko by wypchnąć TOTO z siebie jak najszybciej hihihih.

No to mamy kolejną letnią mamę. Grenja - jak samopoczucie i czy noszenie dzidzi w dość zaawansowanej ciąży latem jest trudne?


edit:
Jako totalnie ciekawska osóbka wysłałam do Anetki smsa - odpisała że to jeszcze nie to :)
 
Ostatnia edycja:
reklama
moje dzieciątko w końcu zasnęło w lezaczku... 1 raz zawsze zasypiala tylko w łóżeczku lub przy cycu :) w koncu mam czas dla siebie ;-) moj kochany na siłowni...a właściwie już niebawem będzie...:) dzieci na wakacjach hihih jak fajnie czasami posłać gdzieś chłopaków :) choc tęsknie jest milusio bez nich :)
 
hej Babeczki :-)
Przepraszam za zaniedbanie, kurcze niepotrzebnie Wam stracha napedzialm...:no:oj niedobra Aneta , niedobra- Cris tylko prosze mnie surowo nie karac :-D
Pewnie zskoczone jestescie pora, o ktorej do Was pisze- spiesze z wyjasnieniem: nie jest to dzielo przypadku, a konkretnych wydarzen, mianowicie wyladowalam dzis 2 razy na porodowce-dacie wiare- i 2 razy moja wycieczka w to jakze przyjemne miejsce okazala sie falszywym alarmem:wściekła/y:
Opis:
Za pierwszym razem mialam dziwne twardnienia brzucha, co prawda bezbolesne, ale dosc regularne i trwaly juz z jakies 3h, wiec zaczelam sie ostro zastanawiac czy to nie to... pewnie nie pojechalabym do szpitala dopoki nie zaczelyby bolec, jednak nagle zaczelam jakby popuszczac:szok: na poczatku mysle sobie aa to nic nowego- kobiecie w ciazy zdarza sie czasami popuscic, ale jak zdarzalo sie to czeciej i raczj niekontrolowanie-pomyslalam no no wody sie sacza. Dzwonie wiec do mamy i do kuzynki i pytam jak to jest... one stwierdzily ze to To i nie mam myslec, tylko jechac do szpitala. Zadzwonilam wiec do Macka, i pojechalismy. Tam zbadala mnie polozna i stwierdzila ze wg niej pecherz owodniowy jest na miejscu, wiec to nie To, ale niech zbada mnie lekarz bo roznie bywa. Podlaczyla mnie do ktg, ktore wykazalo zerowa czynnosc skurczowa, po czym zbadal mnie lekarz. Badanie ktorko mowiac bylo zajebiscie nieprzyjemne. Lekarz wyjal calego palucha we krwi, twierdzac ze jesli pojawi sie lekkie krwaienie to nic, bo on mogl naruszyc jakies naczynia... Cieknacy ze mnie plyn ocenil jako rozwodniony czop sluzwoy, albo nietrzymanie pecherza spowodowane uciskiem glowki...
Przyjechalismy do domu. Troszke bolal mnie krzyz po tym badanku, zreszta z nadmiaru emocji bylam jak detka (stad tez od razu nie pisalam) wiec polozylam sie spac, zasnelam szybko bo w ciagu 10 min. O 1 w nocy obudzilo mnie dziwne mokre uczucie w majtkach-mysle sobie- zajebicho pewnie znow moj pecherz daje sie we znaki... poszlam do kibelka, i z ledwoscia zdazylam na niego usiasc gdy nagle chlusnelo ze mnie krwia:szok: uslyszalam tylko taki dziwny dzwiek-chlusniecie, zwyczajnie wypadlo ze mnie cos raczej dosc porzdnych wymiarow... siedze na tym kiblu i glupieje- mysle czop, nie czop?? Wszystkie info o czopie, ktore uslyszalam, przeczytalam w necie, dowiedzialam sie na szkole rodzenia wskazywaly na mozliwosc zabarwienia krwia, ale nie slyszalam o tym by byla to zywa krew... Poszlam do pokoju wlaczylam neta i szukam- oczywiscie malo info na temat zywej krwi...wszedzie napisane-czop moze byc podbarwiony krwia, ale zeby byla to czysta krew- nic... Na forach ginekologicznych napisane bylo ze jesli pojawi sie krwawienie nalezy niezwlocznie jechac do szpitala-oczywiscie nie od razu bylam chetna do wyjazdu... Mysle jechac,czy nie- pewnie to kolejny falszywy alarm, z drigiej str bylam nieco przestraszona ta krwia... Postanowilam najpierw zadzwonic na porodowke... babka powiedziala ze przez tel to ona tego nie widzi, ze mam przyjechac, moze to byc czop, moga to byc wody, a krwiste dlatego ze cos nie tak sie dzieje z lozyskiem badz szyjka, a moze byc to zwykle krwawienie. Poszlam sie wiec wykapac, odpilam herbatke i ruszylismy. \
Polozna mnie zbadala palpacyjnie i stwierdzila ze wg niej to efekt pracy szyjki bo krwi nie ma wiele, wtem ja jej wyciagam spodnie cale we krwi (wzielam ze soba jako dowod)- ona sie spojrzala, i powiedziala ze tak czy inaczej musi zbadac mnie lekarz. Podlaczyla mnie do ktg- ktore nawet wykazalo 3 razy czynnosc skurzcowa siegajaca 90%-poprzednio nie bylo w zasadzie zadnej...
Poszlam na badanie. Zbadal mnie znow bardzo przyjemnie palcami,nastepnie zrobilusg dopochwowe i zwykle... Diagnoza- krew to w duzej mierze efekt pierwszego badania, ktore poruszylo naczynia, glowka Toski bardzo napiera na szyjke, co tez powoduje krwawienie, poza tym mam juz coraz wieksze rozwarcie (wieksze niz na I wizycie) co tez sie do tego przyczynia, a ty, bardziej ze zaczely sie pojawiac juz jakies skurcze-jednym slowem norma. Czopu juz nie mam w ogole- wszystko wypadlo (byl to czop-to chlup ktore uslyszalam) no i na pewno urodze do niedzieli, ale czy to bedzie dzis,sobota czy niedziela tego nie jest w stanie przewidziec :biggrin2:
To pocieszajace, ze w weekend Mala juz bedzie, ale mam nadzieje ze niepotrzebnie kolejny raz na porodowce nie wyladuje :biggrin2:
ojej alez sie rozpisala, wspolczuje czytajacym:-p
ide sie przespac, buziaki !!
a sorki za ekstremalna nieplynnosc tego posta, co oporcz jego dlugosci moze byc dodtakowym czynnikiem utrudniajacym czytanie-ale jestem troche wyczerpana:zawstydzona/y:
 
Kurcze cos spac nie moge, hmm... bynajmniej nie z powodu skurczy:baffled:, oczywiscie w dalszym ciagu moje sampoczucie jest swietne :-) chyba jestem jakims totalnym kuriozum :-D
zapomnialam przywitac nowa forumke:-) witaj greenja :-)
 
Andzia, no to trzymaj się kochana dzielnie, już bliziutko do rozwiązania, dobrze że poszłaś spać, bo miałaś nockę zarwaną.Ja miałam podobnie z tymi wizytami w szpitalu przed pierwszym porodem, byłam 3 dni pod rząd, z tym że mnie chcieli wtedy kłaść od razu na patologię a ja koniecznie chciałam być jak najdłużej w domu i nie dałam się położyc, dopiero za 4 razem jak się akcja porząna zaczęła to pojechałam i wróciłam już po 3 dobach z Natalką.
 
Dzieńdoberek :-)
Andzia powodzenia kurcze jak to czytałam to poczułam się jak przed własnym porodem :szok: ten lęk a zarazem niecierpliwość ...
zdrowiutkiej dzidzi i lekkiego porodu życzę :tak:

Witajcie trójmiastówki :-)
 
Gosiaczku a tak różnie ... od rana na nogach bo Korduś szalał :-)
a teraz śpi ... o właśnie Domcia wstała no to trza papu zrobić i mężulka wygonić do pracki.... i tak w kółeczko coś do zrobienia.:tak:
dużo mi pomaga Remi .... czy zakupki czy popilnować maluchy i jakoś się kręci :tak:
dobra zmykam bo mała się domaga zaglądnę potem:cool2:
 
reklama
witam porannie, wpada i wypadam, bo do urzędu muszę pojechać:no:

dziś u Rity zauwazyłam na skórze, jakąś "kaszke", ale nie jest czerwona tylko w kolorze skóry-nie wiem co to jest, a nic nie jadła co by jej mogło zaszkodzić, to co zwykle...zastanawiam się od czego, ma to na rączce, brzuszku i nogach.i chyba pediatrę będziemy musieli odwiedzić:wściekła/y:

andzia: ale miałaś przeżycie:szok:cóż pięknie, że Antosia się już pojawi za niedługo:-)dobrze, że to nie było nic poważnego:tak:a co tych położnych na izbie przyjęć...to one trochę partaczki są, mi odeszły w domu wody, a ona się ze mna klucila, ze to nie wody, a ponieważ ktg nie czytało moich skurczy to chciała do domu wysłać...lekarz mnie zbadał i okazało się, że mam rozwarcie na 3 palce, i cały czas wody lecą-i lekarz do niej mówi, że to wody a ona, dla niej to nie są:baffled::szok:pozostawię to bez komentarza.

grenja: witaj:-Du nas zawsze wesoło:tak:

a ja wczoraj po małych przeżyciach, strasznie mnie brzuch bolał:no:i tak jak mnie złapało o 16.30 to przestało o 19:baffled:wzięłam 2 scopolany i w końcu przeszło:sorry2:ale cholera ruszyć się nie mogłam:no:

dobra uciekam buziaki dla wszystkich:-D
 
Do góry