Izabelinda
Mama Dominisia i Patrysi
Hej kobietki małe i duże ![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Andzia - wiem jak ważne dla "młodych" są dobre stosunki między ich rodzicami, nie musi to być wielka szalona miłość hehe ale wystarczy tolerancja i akceptacja. Wczoraj np teść lekko się "podrauszował" na imprezce i powiedział że chętnie spędziłby tydzień u moich rodziców i wypił z moim tatkiem. A teść pijany to teść szczery, czasem nawet do bólu
Więc bardzo miło mi się zrobiło, mimo że zaraz potem usłyszałam że mam gorszy gust jeśli idzie o wystrój wnętrza niż szwagierka
hihih
Ps: podoba mi się Twój styl pisania, nawet jak piszesz o rzeczach mi obcych to umiesz zainteresować...
Cris - jestem zawiedziona, buuuu :-
-
-( żadna goła babka nie latała po stadionie hihihi. Fajnie że wypad się udał i masz (prawie) same miłe wrażenia. No i że teściowa przeżyła hehe.
WildWind - ja nadal żyję nadzieją, że mi go kiedyś na żywo pokażesz
)) Jak wrócisz to się zamelduj, może uda się jakieś ciotkowe spotkanko uskutecznić.
Ta moja imprezka to była 30-stka żony brata męża (w skrócie szwagierki). Poszłam z ciekawości bo mnie to za rok już czeka, więc się podpytałam jak to jest. I tak jak się spodziewałam, kończy się pewien okres w życiu, jakis rozdział się zamyka a otwiera nowy. I znowu będę beczała, jak podczas 18-nastki i po ślubie
))
Ale zanim się rozbeczę to proszę Was bardzo zamówcie mi na trzydziestkę striptizera, chcę żeby to było huczne wydarzenie jak wieczór panieński hihihi![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Pati w miarę przeżyła tą imprezkę... chociaż było sporo ludu i głośno (rodzinka męża lubi głośno dyskutowac i się przekrzykiwać). Jak zobaczyłam że jest już zmęczona to poprosiłam o wózek z gondolką i poszłyśmy na spacerek po Kąpinie. Fajne okolice chociaż zadupie totalne. Miałam mały przedsmak tego co nas czeka u mamy w lipcu
)) Pola, lasy, łąki, jeziora, kilometrowe spacery.... boskoooo, już się nie mogę doczekać.
Gorzej z DD - jak jechaliśmy autkiem to zanim dojechaliśmy zdążył dwa razy zwymiotować... przynajmniej miejsce mu się zrobiło na szwagierkowe przysmaki (w kuchni też jest niezła).
Śnił mi się dzisiaj fajowy sen - że Pati jechała z nami pociągiem w góry (towarowym) i że przez okienko już je widziałam i tak mi się serducho do nich wyrywało i motylki w brzuszku fruwały... ech...![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Dobra teraz ja zaczynam przynudzać, zabieram moje szkraby i uciekam do kościółka. Życzę spokojnej, rodzinnej i pogodnej niedzieli!!!! Buziaki!!!
Andzia - wiem jak ważne dla "młodych" są dobre stosunki między ich rodzicami, nie musi to być wielka szalona miłość hehe ale wystarczy tolerancja i akceptacja. Wczoraj np teść lekko się "podrauszował" na imprezce i powiedział że chętnie spędziłby tydzień u moich rodziców i wypił z moim tatkiem. A teść pijany to teść szczery, czasem nawet do bólu
Ps: podoba mi się Twój styl pisania, nawet jak piszesz o rzeczach mi obcych to umiesz zainteresować...
Cris - jestem zawiedziona, buuuu :-
WildWind - ja nadal żyję nadzieją, że mi go kiedyś na żywo pokażesz
Ta moja imprezka to była 30-stka żony brata męża (w skrócie szwagierki). Poszłam z ciekawości bo mnie to za rok już czeka, więc się podpytałam jak to jest. I tak jak się spodziewałam, kończy się pewien okres w życiu, jakis rozdział się zamyka a otwiera nowy. I znowu będę beczała, jak podczas 18-nastki i po ślubie
Ale zanim się rozbeczę to proszę Was bardzo zamówcie mi na trzydziestkę striptizera, chcę żeby to było huczne wydarzenie jak wieczór panieński hihihi
Pati w miarę przeżyła tą imprezkę... chociaż było sporo ludu i głośno (rodzinka męża lubi głośno dyskutowac i się przekrzykiwać). Jak zobaczyłam że jest już zmęczona to poprosiłam o wózek z gondolką i poszłyśmy na spacerek po Kąpinie. Fajne okolice chociaż zadupie totalne. Miałam mały przedsmak tego co nas czeka u mamy w lipcu
Gorzej z DD - jak jechaliśmy autkiem to zanim dojechaliśmy zdążył dwa razy zwymiotować... przynajmniej miejsce mu się zrobiło na szwagierkowe przysmaki (w kuchni też jest niezła).
Śnił mi się dzisiaj fajowy sen - że Pati jechała z nami pociągiem w góry (towarowym) i że przez okienko już je widziałam i tak mi się serducho do nich wyrywało i motylki w brzuszku fruwały... ech...
Dobra teraz ja zaczynam przynudzać, zabieram moje szkraby i uciekam do kościółka. Życzę spokojnej, rodzinnej i pogodnej niedzieli!!!! Buziaki!!!