reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

kobiety brylanty z Trójmiasta ; ))

Hej kobietki małe i duże :)

Andzia - wiem jak ważne dla "młodych" są dobre stosunki między ich rodzicami, nie musi to być wielka szalona miłość hehe ale wystarczy tolerancja i akceptacja. Wczoraj np teść lekko się "podrauszował" na imprezce i powiedział że chętnie spędziłby tydzień u moich rodziców i wypił z moim tatkiem. A teść pijany to teść szczery, czasem nawet do bólu :) Więc bardzo miło mi się zrobiło, mimo że zaraz potem usłyszałam że mam gorszy gust jeśli idzie o wystrój wnętrza niż szwagierka ;) hihih
Ps: podoba mi się Twój styl pisania, nawet jak piszesz o rzeczach mi obcych to umiesz zainteresować...

Cris - jestem zawiedziona, buuuu :-:)-:)-( żadna goła babka nie latała po stadionie hihihi. Fajnie że wypad się udał i masz (prawie) same miłe wrażenia. No i że teściowa przeżyła hehe.

WildWind - ja nadal żyję nadzieją, że mi go kiedyś na żywo pokażesz :))) Jak wrócisz to się zamelduj, może uda się jakieś ciotkowe spotkanko uskutecznić.

Ta moja imprezka to była 30-stka żony brata męża (w skrócie szwagierki). Poszłam z ciekawości bo mnie to za rok już czeka, więc się podpytałam jak to jest. I tak jak się spodziewałam, kończy się pewien okres w życiu, jakis rozdział się zamyka a otwiera nowy. I znowu będę beczała, jak podczas 18-nastki i po ślubie :)))
Ale zanim się rozbeczę to proszę Was bardzo zamówcie mi na trzydziestkę striptizera, chcę żeby to było huczne wydarzenie jak wieczór panieński hihihi :)

Pati w miarę przeżyła tą imprezkę... chociaż było sporo ludu i głośno (rodzinka męża lubi głośno dyskutowac i się przekrzykiwać). Jak zobaczyłam że jest już zmęczona to poprosiłam o wózek z gondolką i poszłyśmy na spacerek po Kąpinie. Fajne okolice chociaż zadupie totalne. Miałam mały przedsmak tego co nas czeka u mamy w lipcu :))) Pola, lasy, łąki, jeziora, kilometrowe spacery.... boskoooo, już się nie mogę doczekać.
Gorzej z DD - jak jechaliśmy autkiem to zanim dojechaliśmy zdążył dwa razy zwymiotować... przynajmniej miejsce mu się zrobiło na szwagierkowe przysmaki (w kuchni też jest niezła).

Śnił mi się dzisiaj fajowy sen - że Pati jechała z nami pociągiem w góry (towarowym) i że przez okienko już je widziałam i tak mi się serducho do nich wyrywało i motylki w brzuszku fruwały... ech... :)


Dobra teraz ja zaczynam przynudzać, zabieram moje szkraby i uciekam do kościółka. Życzę spokojnej, rodzinnej i pogodnej niedzieli!!!! Buziaki!!!
 
reklama
i ja sie melduję też!! witajcie!

Mamo w boju, witaj z powrotem!! widać że świetnie się bawiliście z mężulem, oczywiście samego meczu nie będziemy komentować :wściekła/y: a jak dzieci przeżyły i są dalej w jednym kawałku to najważniejsze!!

WildWind, szkoda że teściowie nawet nie kwapią się żeby Ciebie poznać lepiej, może zmieniliby zdanie... na pewno to że mieszkają daleko też wpływa na ich stosunek do Ciebie, bo gdyby widzieli że ich syn jest szczęśliwy z kobietą którą kocha to pewnie też byliby szczęśliwi i traktowaliby Cię inaczej... nawet na Waszym ślubie się Wasi rodzice nie poznali?

andziaa, to świetnie że spotkanie wyszło pomyślnie, najważniejsze żeby zrobić dobre pierwsze wrażenie, a skoro Twoi rodzice spisali się to chyba znaczy że teraz już pójdzie jak z platka!! dobrze że się polubili, ja to mam stresa za każdym razem jak moi mają się spotkać z ojcem Stasia i modlę się zeby nie zeszło na temat religii, polityki i takich tam kontrowersyjnych tematów...

a ja dziś wypicowana (cholera, taka się dziś czuję fajna dowartościowana - no gdyby nie ten nowy pryszcz!! :wściekła/y::wściekła/y:), i chyba sie z miarę wyspalam, idziemy z rodzicami na lody na Arkę (dla niewtajemniczonych - "Arka" znaczy w moim potocznym słowniku rewelacyjna lodziarnia MARIOLA w Gdyni przy hotelu Nadmorskim (moi rodzice tam ejszcze na randki chodzili - to bylo jakieś 30lat temu!!) a że znajduje się przy stadionie Arki stąd nazwa moja), i może coś kupię Martysi, dziś kończy 5 miesięcy wiec trzeba kasę wydać... kurcze teraz taka jestem rozrzutna, a jeszcze tyle spraw do śłubu trzeba pozałatwiać, a wiadomo jak to w naszym pięknym kraju... za wszystko trzeba płacić :wściekła/y::wściekła/y:
sciskam mocno wszystkie i każdą z osobna!
 
Dziuba - smaczne te lody nie powiem, ale ceny z kosmosu.... Mam nadzieję, że Wam pogoda dopisze.
Mnie DD zaciągnął niedawno na lody w Gemini koło kas do kina, jejku ile smaków pysznych a ceny w miarę przyzwoite :) Często tam wracamy po gałeczce sobie smakujemy :)
 
odpisuje grzecznie na pytania:)

no wiec slub mielismy cichy i nikt ni ebyl zaproszony. w przyszlosci planujemy kosciely i wtedy wszyscy bedziemy sie razem bawic. na razie mam awersje po akcjach z meza rodziną, wiec sie nie spiesze z decyzja kiedy ma nadejsc ten wazny dzien:) szczerze,to zrobie to tylko i wylacznie dla meza, bo uwazam,ze bedzie to niewypal i poczuje sie jak na stypie.

nie wazne jest to,ze Janek jest szczesliwy, ze mamy cudnego Antolka. przeciez juz sie ostatnio u nich dowiedzialam,ze lepiej bylo gdy Janek byl sam. wozil siostrzyczki na wies... na zakupy... taki chyba maly sponsor:) a teraz klapa. nic nie maja. do tego wszystkiego, po tym jak nazwaly mnie interesowną su...ą ktora leci na pieniadze... stalam sie bardzo chlodna i antypatyczna.. wrecz buntowniczka!! ograniczylam kontakty z nimi i niestety nie podoba sie im to..a mnie bardzo!!! Antolka chcialy by nosic i glaskac a ja wyrywam im go z łąp gdy tylko podchodza do niego. bo przeciez zajebalabym dz...wce jednej czy drugiej! jesli dla mnie byly takie okrutne to i dla niego mogą byc-tak to juz jest w mojej glowie.. a ja jak lwica bronie potomstwa:)

moze wydaje sie Wam,ze zle robie,ze sie tak zbuntowalam,ale przez nie moglam stracic najwazniejsza osobe w zyciu-Janeczka. caly czas bardzo mu mącą w glowce.. nie bede juz nigdy dla nich uprzejma i dobra.. bardzo mnie skrzywdzily i przeplakalam juz pare nocy!
nie jestem jakims pluszowym misiem by mnie przekladac z kąta w kąt-jak im sie podoba!

Antos raczej nie bedzie czestym gosaciem u moich tesciow. uwierzcie,ze nie bede plakac z tego wzgledu. niektore dzieci nie maja dziadkow i sie jakos wychowuja..najwazniejsze,ze go kocham i ze bede sie nim zajmowac przez najblizsze pare lat

moze doradzicie mi jak mam sie zachowywac w stosunkach z siostrzyczkami? moze powinnam im powiedziec,ze bardzo mnie zranil ich stosunek do mnie i ze nie zycze sobie by nas odwiedzaly? hihi:) jesli Janek bedzie mial potrzebe niech sie spotka z nimi w cynamonie na kawie;) albo u nich. bardzo mnie mecza ich wizyty.

a myslicie, ze zapytaja sie chociaz jak sie czuje>?? gdzie tam:( przyjechaly 2 tyg po porodzie i nawet nie zapytaly jak przebiegal porod, czy doszlam juz do siebie,..itp..
zero zainteresowania! przez co jestem jeszcze bardziej wurw...:)

no..to sie nagadalam. wyrzucilam z siebie ciutku. dobrze,ze jestescie:) dzieki Wam jest mi latwiej zyc

pozdrawiam wszystkie mamusie i te w dwupakach tez:)
 
p.s chcialam tylko dodac,ze slubu nie bylo, bo tak mi dopiekly siostry mezulka, ze nie chcialam sie denerwowac w ciazy..dlatego tak po ciuchutku to sie odbylo..

ciaze przechodzilam koszmarnie, no i placzliwie:) teraz tez sa emocje gdy o nich mowie..ale staram sie meic luz..przeciez nie z nimi mam zyc..tylko z Janeczkiem moim!
 
Ania, ja Ciebie świetnie rozumiem, ale to moja rodzina robi mi jakies sceny... dobra, opowiem Wam od początku...

ja bardzo lubię poznawać dalszą rodzinę, nawet jesli sa to stare ciotki to lubię wiedzieć ze takowe w ogóle mam (od strony mamy znam nawet kuzynki mojego dziadka-czyli moje "praciocie" i ich dzieci i wnuków i utrzymuję z nimi kontakty bo są super ludzie...); pewnego razu (to było jakieś 3lata temu, S pracował wtedy w Holandii i nie było go przez 4miesiące w Gdańsku), przyjechał wujek z Hamburga - kuzyn mojego ojca... na początku cała moja rodzina (to znaczy babcia i ciotka - siostra taty) były nim zACHwycone, bo pomocny, uśmiechnięty i w ogóle... facet ma jakieś 45lat, dwóch synów niemal w moim wieku (dobra, trochę przesadziłam, jeden ma 16 a drugi 18 lat), ale jest po rozwodzie... no raz zaprosił mnie i moich kuzynów popieprzonych na piwo... więc poszliśmy do Gemini, łaziliśmy se po bulwarze i było fajnie; następnego razu gdzies tam sami sie spotkaliśmy przypadkiem i też poszliśmy na piwo (a że wujaszek taki wyluzowany to kazał mi mówić do siebie na TY); no a w ogóle jak przyjechał do zamieszkał u mojej babci więc jak przyjeżdżałam do babci to też się z nim widziałam... do czasu było fajnie, potem nagle się dowiedziałam że moja ciotka - siostra mojego taty przeczytała smsy jakie do niego piszę i rozpowiedziała w rodzinie że jesteśmy kochankami :nerd: dzwoniła do mnie że "ona wie" i takie tam, a że to taka jebnięta plotkarska rodzina to od razu wieść się rozniosla po rodzinie w Niemczech, Ameryce i chyba nawet do umarłych w niebie doszło.... potem były urodziny babci, na których moj tata i wujek tak się pokłócili ze swoją siostrą (tą co rozpowiedziała plotkę) że sie pobili, rodzina sie rozpadła i do tej pory nie utrzymujemy kontaktów... bo sorry, jeśli jakaś flądra (a nawet moja chrzestna) rozpowiada po rodzinie takie bzdury i jeszcze że Teo przyjezdża na Sylwestra do Polski żeby spędzić go ze mną i że się gździmy na plaży (cholera to już październik był!!) to ja dziękuję za taką rodzinę...
a teraz jak jest Martynka to jak przyjeżdżam do babci to ciągle się wpatruje w malą i mówi: "ciekawe do kogo ty jesteś podobna... bo do swojego taty na pewno nie! do mamy też mało co..." no ***** ciekawe... by sie zapytala wprost to bym jej odpowiedziala ze na pewno nie do Teo :wściekła/y: a babcia stoi po stronie ciotki, więc ja się nawet nie tłumaczę (zresztą z czego mam się tłumaczyć??) i jak mam jechać do niej to aż mnie pierdolec bierze... a z ciotka nie mam kontaktu wcale... nawet im zaproszenia na ślub nie wysłalam, bo normalnie boję się że ona stanie mi w końciele i powie że miałam romans z Teo jak S byl w Holandii i ze Martyna jest jego dzieckiem!! no szlag mnie trafia... a ona to kuźwa niby święta, ponoć pieprzyła się ze swoim szwagrem na boku bo miała męża alkoholika a dwóch synów se tak wychowała że jeden ma 33lata i jest po studiach, śpi do 13-14 codziennie, nie pracuje bo on za 1000zł nie będzie pracować, ale żeby se poszukać jakąkolwiek pracy to nie :wściekła/y: a młodszy to taki maminsynek że nie daj Boże tej ciotki kiedyś zabraknie to ja nie wiem, herbaty nie będzie se potrafil sam zrobić... a żeby było mało, to ten starszy kuzyn ma synka, którego zostawil zaraz po urodzeniu - więc co ona mnie będzie pouczać, zazdrości mi że mi sie ułożyło a jej nie!!
i też wcale mi nie żal że nie utrzymujemy kontaktów mimo że to moja bliska rodzina, Martynka będzie miała inną rodzinę - moją ze strony mamy i Stasia rodzinę!! ja tam się w ogóle nie przejmuję...
dlatego Ty Aniu też olej tą rodzinę, po co masz sie dodatkowo stresować - jeśli sama nie masz odwagi zeby powiedzieć siostruniom Janka żeby Was nie odwiedzały (to one też mieszkają w Gdyni?) to poproś Janka żeby dał im to jakoś do zrozumienia...

alez się rozpisalam, jak nie przeczytacie w całości to obiecuję że się nie pogniewam!!

Iza, masz to jak w banku, na 30. załatwiamy Ci striptizera!! S nie da sie chyba namówić... ale może Darek?? Maciek?? a może Krzysiek?? na pewno któregoś namówimy :laugh2:
 
no dziweczyny, tak to jest lepiej nie miec rodziny niż gównianą. ja w ogóle nie mam rodziny od strony mamy, to nawet nie wiem czy wiedza coś o moim istnoieniu, pokłocili się o porcelane mojej prababci i tak zostało, a porcelana pewnie sie juz potłukła;-) a od strony taty, to jedyna w rodzinie co o mnie pamiętała, to babcia, ale ona juz od 2 lat nie żyje, a resta rodziny mnie nie uznaje, bo jestem dzieckim 2 zony mojego ojca, z którą się poznał 5 lat po rozwodzie-ale to oczywiście nie jest ważne, bo to moja mama rozbiła małżeństwo:confused:tylko nie wiem jak????

a rodzina mojego męża... ponieważ na początku nie zyłam dobrze z teściową, to co nieco o mnie im "powiedziała", ale podobno już to wszystko odwołała, a poszło o to, że ja do niej nie chciałam jeździć bo uważałam, ze ona też może sie do nas przejechać i to, że nie pozwalałam jej ciągle rity na rękach nosić- zarzuciła mi generalskie wychowanie:baffled:ale od jakiegoś czasu, od ok roku, mój mąż postawił jej się ostro(az sie zdziwiłam) i jakby nigdy nie było źle, zaczęła się ze mną liczyć i w ogóle, teraz do niej chce mi się jechać i rozmawiać, niesamowite, jest coraz lepiej. wiem, że to zasługa mojego męża, bo mnie wspiera w pstanowieniach i pomaga w kierowaniu własnej mamy na właściwa droge:-)teściowa daje mi teraz tyle wolności...kiedyś o tym marzyłam, pyta o wszystko i niczego nie kwestionuje, co najwyżej proponuje 10 razy:-Dale jak dla mnie to mój mały cud, ze my się wzajemnie do siebie zmieniłyśmy. potrzeba było 2 lata walki:-)ale warto było, nawet już mi jakieś drobiazgi kupuje, a nie tylko synowi, czasem o nim zapomina...hi,hi,hi:-D

ani: powiedz Jankowi, żeby im conieco wspomniał o tym, że nie lubisz ich wizyt, i powiedz, że jak on tego nie zrobi, to Ty ruszysz do akcji

dziuba: wstydziłabyś się, uwodzić "młodego" wujka, ja nie wiem co Ty w tej głowie masz:-):rofl2::-D
 
A może Boruca udałoby się załatwić?.... :rofl2:
Taka nowinka, urodził się tego samego dnia, tego samego miesiąca co ja, tylko gówniarz o rok młodszy ;)

Aniu a jakie Janek ma stosunki ze swoją rodzinką? Bo jak ciepłe to może warto łapkę wyciągnąć? A jak nie to zlej...

Moje słonko wyjmuje sobie smoka z buzi a potem beczy trzymając go w łapce, bo z włożeniem z powrotem jest problem...
 
dziekuje dziewczyny. ja juz mowilam Jankowi,ze nie zycze sobie ich wizyt, ale on jest dupa i nie umie tego zalatwic. on mnie czasem rano informuje,ze tydzien temu siostry powiedzialy,ze wpadna dzis wieczorem. ostatnio sie wkurw** i poszlam na spacer w trakcie ich pobytu... masakra jakas. przy nastepnej wizycie wyjde jak zadzwoni domofon i bedą to one:)

ahh.. co za pojebani ludzie zyja na tym swiecie!!

macie racje..trzeba je olac i tyle!!
 
reklama
ahh.. izabelinda..on bardzo byl zżyty z rodzinką..ale ja nie wiem jak lapke wyciagnac, bo za kazdym razem " po dupce" dostaje! mysle,ze lepiej by bylo, bym im powiedziala,ze maja spierd** i nie zycze sobie ich wizyt.. powiem im tak jak moj siostrzeniec..: "nudzicie mnie baby" hahahahaha
 
Do góry