Witam! Ja właśnie też zmagam się z AZS u mojej córci. Mała ma dość rygorystyczną dietę, ja również jestem na podobnej ponieważ wciąż karmię małą piersią. Mimo tego od dwóch miesięcy małą wciąż zasypuje, nie wiem co robić a do alergologa trzeba czekać. Jeszcze muszę przetrwać dwa tygodni aż w końcu zapiszą coś małej na tą swędziawkę. Pediatra nie wie już też co dalej robić, czeka na konsultacje. Mała bierze zyrtec, wapno i wit C. Smarowałam ją maścią sterydową elosone, a popraw brak, a wręcz przeciwnie, nie skuteczna. I tutaj odpiszę na post dziuneczki. Maści sterydowe można stosować punktowo na zaostrzone zmiany max dwa tygodnie! PO tym czasie trzeba odstawić, bo jak wytłumaczyła mi lekarka coś tam robią w skórze i może mieć maleństwo potem białe plamy których nigdy nie opali. Przeczytałam kilka wcześniejszych postów i wywnioskowałam że małą tam zasypuje po rosole (jej ukochana zupa). Już naprawdę niewiele jemy... Chciałam małą przestawić na Pepti, ale też ją uczula. Lekarka zapisała Nutramigen, jeszcze nie próbowaliśmy, czekam aż zmiany się uspokoją troszkę. Póki co pierś. Kaszek jeść nie może bo ja zasypuje, ocytrusów (nawet banany ją uczulają), miodu, orzechów, mleka i jego przetworów, laktoza ją uczula. I jeszcze rosołu jak nie może, to powiedzcie mi mamy jak wy gotujecie zupki dla waszych maleństw. Na wodzie samej, dodajecie kostki, czy olej i magę?