reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kłopociki i radości listopadowych Mam

Beti-dokładnie tak jak u mnie. Partnerstwo. I nawet takie same czynności wykonują nasi mężowie. Grunt to nie dać się zapchnąć do roli kury domowej, niech chłopy też się na coś przydadzą. Mój jeszcze ma obowiązek niedzielny obiad wykonać (choć nie zawsze, ale jednak..:)
Patija, wczoraj przeczytałam mojemy Twój post, a on na to, że powinnaś powiedzieć konkretnie swojemu ślubnemu, że np. w poniedziałki o 20.00 Cię nie ma bo maśz aerobik i już :)
 
reklama
no u nas podobnie - jak u Beti i Poli- obowiazki sa dzielone...i nie ma inaczej...ja jestem cały dzien z Sarenka- a to mezus mnie wieczorem odciaza....ale ma tez 2 dni swoje maz ze idzie sobie na swoje treningi karate....a wracajac do Walentynek- to mysmi sobie wczoraj je odbili..miło było...Sara zasneła juz o 21- a my w łózku-z winem i tylko we dwójke...ach- jak za dawnych czasów...bo z dzieckiem to juz zawsze inaczej- marzy mi sie wypad na narty tylko we dwójke- zrobimy tak na nast bozenarodzenie- jak Sara bedzie duza- zostawimy ja mojej mamie- a sami pojedziemy- a wczesniejszy wypad do do Kraka w lipcu na spotkanie z Wami- ale wtedy Sarenka pojedzie z nami- by poznac ciocie i swoich kolezków i kolezanki:-) ;-)
 
Dzięki dziewczyny! Mąż w domu mi pomaga, ale chyba zapomniał że mi tez sie cos od życia należy. Ale rozmawiałam z nim wczoraj i jeszcze mnie opieprzył że mu nic nie mówie, że on stanie na głowie jak będe chciała gdzieś wyjść, zebym mogła wyjść. I przyznał mi racje. Wszystko pięknie, ładnie tylko on i tak ciągle pracuje, a jak ma wolny dzień to ma tyle innych zajęć. No ale skoro stanie na głowie:-pChociaz mi najbardziej to chyba brakuje zwykłych randek, bo zawsze i wszedzie dzieci:baffled: Może w wakacje wyskoczymy w moje rodzinne strony a tam to juz mogę zapomnieć że je mam:laugh2: Wczoraj wieczorem tez nadrobilismy walentynki, była wspólna kąpiekl, masaż. i dzisiaj mam juz dużo lepszy humor:happy: z plastyki raczej zrezygnuje bo wiem ze mężus nie da rady zawsze o tej sanmej porze raz w tygodni być w domu, chyba sie zapisze na aerobik właśnie. Może zniknie mi ten brzuchol.
 
Cieszę się Patija, że masz już lepszy humor.:-) Tym facetom to trzeba wszystko mówić prosto w oczy ,bo oni się w życiu nie domyślą o co nam chodzi:tak:
 
Witajcie Mamusik u mnie chandra tez juz minela ... dzieciaczki juz tez sie uspokoily okazalo sie ze starszy zlapal jelitowke strasznie duzo poaniki ale ze dzieci caly czsa dostaja kwas mlekowy to troche lagodniej przeszedl ale marudny jest dalej i djeta z kislu i kleiku w domu chomik na razie nie tak zle a co do chlopow to czasem trzeba chyab na nich pojeczec bo potem nagle sie zmieniaja w aniolkico najmniej ten moje tak mi robi....
wybaczcie ze zaczelam chyab czarna serie wypowiedzi ale co tam u nas walentynki tez nie bardzo ale zobaczymy ostatni weekend karnawalu trzeba pomyslec o ucieczce od maluchow.. chylkiemw nocy jak beda spali przez okno i wrocimy nad ranem....? ale pomarzyc dobra rzecz..
 
U mnie też już lepiej :-) .Ja faktycznie muszę czasem ponarzekać,jak mi już nerwy puszczają ;-) .W gruncie rzeczy to Jacek ma prawo się pobyczyć,bo pracuje,w nocy wstaje do Małej,żeby ją nakarmić (czasem nawet mnie nie budzi...).Ale ja to taka maruda jestem...Jak już podłapię zły humor to lepiej do mnie nie podchodzić (no,chyba,że ma się ubezpieczenie na sporą kwotę;-) ),wszystko mi się nie podoba,wszystko jest beeee...
A obiadek dzisiaj moje Kochanie robi,ja tylko ziemniaczki poobierałam :-) .
 
Beti popieram...u mnie jest tak samo. mój ojciec jak raz do nas przyszedł to sie zdziwił że mój Paweł wiesza firanki i chodzi pranie wieszać, albo że go widzi jak myje schody...:confused:.to powiedziałam do mojej macoszki że też powinna za ojca się wziąć...ona na to że nie lubi wieszania firan przez tatę bo krzywo wiesza. mój Paweł też czasem krzywo wiesza ale wtedy poprawia albo tak już wiszą...eee tam.ja to się ciesze że w ogóle to robi bo ja nienawidze....więc idę na ustępstwa...no ale Walentynki to sobie odbijemy...napewno kiedyś wyzdrowieje a już dzis o wiele mu lepiej...jutro idziemy na imprezę przebierańcową...jak będę miała zdjęcie to wkleję swoje przebranie...hehehe
 
dziewczyny cięszę się że złe dni minęły...trzymajcie się i się nie dajcie...
ps.Patija...tak trzymać...
 
A ja mam (takmi kiedyś wróżka wywróżyła:-) ) małą terrorystkę. Próbuje przeraźliwym krzykiem wymuszać różne rzeczy..Dzisiaj mój mąż ma nocny dyżur. Zdążył wyjechą, mala powinna jeść, ja ją do cyca a ona w ryk!! Czerwona się zrobiła cała (łącznie z głową) brak powietrza i nic. POmyślałam, że pewnie kąpieli oczekuje (nigdy jej sama nie kąpałam, zawsze z Maćkiem) tym razwem uwinęłam się szybko (całkiem nieźle mi poszło, chcieć to móc:-D ) do cyca i nic. Darła się okrutniście, zmieniałam strony, wszytsko inne było w porządku (znaczy sucha, wybawiona, po spacerze) tylko jeść powinna, bo poprzednio jadła o 14.00 a tutaj 19.00 na zegarze...hmm. PO kilku próbach, zmęczona płaczem załapała pierś (ale ciężko było)...Poprzednie 2 wieczory podałam jej po raz pierwszy ( i drugi) butelkę bo miałam puste piersi (według mnie) i może ona znów butlę chciała???Całe szczęscie, że nie miałam sztucznego mleka i udało mi się ją złamać.
A wróżka powiedziała mi tak: (sprawdzio i się nie do końca, bo...) "Będzie panie miała 1 syna (a jest Maja) ale..o jej...będzie pamni nad nim z kijem stała a on sobie z tego nic nie będzie robił, cieżko, ale po okresie dojrzewania mu przejdzie..A wie pani po kim ten charakterek??? PO mamusi!!!hahahah. A moja mama kiedyś mi powiedziała: dziecko życzę Ci takiego dziecka jakim byłaś dla mnie....dlatego kurcze tak późno zdecydowałam się na potomstwo (hahahahah)Oj, cięzkie kilkanaście lat mnie czeka...:-D
 
reklama
Pola jako żywo przypomina mi sie powiedzonko ojca mojego znajomego, który zwykł mawiać WNUKI NAS POMSZCZĄ hihihiihi
 
Do góry