Hm...tak sbie czytam to wszystko bo akurat Sarenka spi...a tak nam daje do wiwatu od 2ch dni ze chodze jak pijana...budzi sie w nocy (dzis 4 razy- a wczoraj co 1,5 godz
)koszmar- i drze sie w niebogłosy- nie jest głodna, nie ma mokro (sprawdzilismy wszystko)nie wydaje sie by była chora- a wrzask niesamowity- wystarczy wziasc na rece- lub przytulic i sie uspokaja...ach..i tak od 2ch dni- a przeciez spała juz pieknie od 21-8 rano z 2 karmieniami pomiedzy na spiaco- co sie stało??
nie wiem- czytam ten link od Megusek o jakis skokach rozwojowych- by sie zgadzało- "ciemne chmury"nad nami
...no nic- mam nadzieje ze przetrwamy...
Kaira...musisz duuuuzo cierpliwosci miec w sobie w tych cwiczeniach z Paula...Vojta to dobra metoda- pytaj swej fizjoterapeutki o wszystko (ja nie pracuje z dziecmi- ale pisałam prace z diagnostyki Vojty wiec sporo sie naobserwowałam tego i przecwiczyłam- ale tez nie mam kursów- bo ja nie "siedze"w dzieciecej) A Kaira musisz chodzic prywatnie na ta rehabilitacje??50 zł to duzo- moze spróbuj poszukac osrodka z NFZ- w tym roku dostali wiecej punktów na dzieci(przynajmniej w Poznaniu)...
Pola- dziwi mnie ze w Holandii tak podchodza do problemu- bo zawsze mi sie wydawało ze Polska jest do tyłu z fizjoterapia(inne podejscie)- a tu piszesz takie rzeczy...ktos pisał ze niby sie czeka 3 m-ce- niby tak- bo czasem sama pielegnacja wynormalizuje- ale jak sa wskaz do rehabilit.(nawet czasem ciezki poród)to wdraza sie od razu- Vojte stosuje sie juz u dzieci 1 dniowych..wiec moze z Maja wszystko dobrze jest jak oni nic nie kaza ci robic...
Lucy- ach- mam nadzieje ze juz wszystko dobrze- wspaniała z Ciebie tygrysica..czasem dobrze jest sie wypłakac....ja tez mam ciezki dni ost z mym mezem- bo nic nie wyszło z naszego basenu dla Sary-on stwierdził ze zaczniemy od maja- a mielismy od wczoraj- bo mamy 1 auto, którym on jezdzi do pracy- powiedział ze nie bedzie jezdził autobusem- a tak sie umawialismy ze tego dnia auto bedzie mi zostawiał- i ze jest zimno- i Sarenka sie napewno przeziebi- a to ze tak płacze w nocy- to tez moja wina- bo pewnie jest głodna...chore...a i mam pretensje ze sie z nim nie kocham- bo zasypiam zaraz...padam ze zmeczenia..oj tam...wszystkiego dobrego z okazji WALENTYNEK- mój maz nie obchodzi tego swieta
...a przeciez jest miłe....no nic- a przeciez rok temu w Walentynk poczeła sie Sara...czasem juz nie mam siły...