reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kiedy na zakupy ;)

reklama
Ja też myślałam o zakupie czujnika, bo z Jasiem od 3 miesiąca byliśmy pod opieką neurologa. Z tym, że ja byłam tak strasznie wyczulona na jego oddech, że jak tylko nie tak sapnął, stęknął to ja już na baczność przy nim stałam. Poza tym maluszek będzie spał z nami w pokoju, więc jeszcze się zastanowię.
 
Traschka, Zołza, Katamisz Dla nas też to łóżeczko nie jest najtańsze, ale idealnie pasuje do naszej koncepcji pokoju dla Małego. Poza tym starczy na dłuugo, bo potem tam się dokłada deskę i jest normalne, duże łózko. Myślę, ze dopiero dla nastolatka kupi się nowe. Co do przewijaka, też póki co nie mamy za bardzo miejsca na taki mebel (kawalerka, ale z dużym pokojem), więc chyba komoda z przewijakiem jednak:) Chociaż mam nadzieję, że niebawem zmienimy lokal na większy...:)

Doris, jakoś na nic sie nie zdecydowałam. Za to na wyprzedaży kupiłam 3 śliczne body za 10 zeta! Taniej niż w lumpeksie:)

Misialina to wspaniałe, że wszystko skończyło się dobrze, szkoda tylko, że tyle strachu musieliście się najeść!
Mi się kiedyś mój półroczny kuzyn (brat Hani o której tyle pisałam) zaczął dławić na rękach. Kompletnie nie umiałam zareagować. A byliśmy sami. Na szczęście do domu wpadł na chwilę akurat tata Małego, bo zapomniał jakiś dokumentów do pracy i podbiegł, wsadził mu rękę do buzi i wyciągnął z gardła gumkę do włosów Hani. Masakra. Do dziś nie wiem co by było gdyby nie przyszedł wtedy do domu na czas...
 
Ostatnia edycja:
Ostatnia edycja:
misialina to okropne. Powiem wam dziewczyny, ze takiej własnie sytuacji boje się bardziej niż porodu!!! Jestem straszna panikara i nie wiem czy bylabym w stanie cokolwiek zrobić. Naszczescie tak jak piszesz Twój m ma zimna krew.
Pamiętam mojej kolezance urodził się syn w lipcu tamtego roku i w sierpniu zaprosiła nas, żeby zobaczyć małego. Wzięłam go na ręce a on zamarl, oddychal tylko
nie mrugal ani się nie ruszal, chyba poprostu się chłopak zamyslil. A ja narobilam takiej paniki, ze aż matka zbladla. Wiecej dziecka na ręce nie wzięłam.
 
Och Zołza...koszmar w biały dzień...pamiętam jakby to było dzisiaj...to był długi weekend majowy, dokładnie 10 lat temu (więc miał 1 miesiąc a nie 2) byliśmy u teściowej na grillu...mały spał w wózku...poszlismy spacrkiem do domu a mamy dość spory kawałek...a mały spał w najlepsze już chyba z 3 godz. Jak wróciliśmy do domu, wyciągnęłam go z wóżeczka i położyłam w sypialni na łóżku myśląc że zaraz się obudzi a ja będę mogła go nakarmić...poszłam więc umyć ręce...od odejścia od niego z sypialni do przyjścia z powrotem to było chyba jakieś 3 min...przychodzę żeby go rozebrać a patrze że on cały siny jest i ma otwarte oczka ale nie ma źrenic tylko same białe oczy...wpadłam w taką histerię że potem pamiętam tylko migawki...dobrze że mąż był w domu...wpadł do sypialni i wziął małego na ręce i zaczął mu dmuchać do buźki...ocknął się...zaczął płakać i znowu tracił przytomność...więc mąż znowu zaczął dmuchać i mały załapał oddech a poznać było po tym że zaczął ssać palec mężą...ale nie płakał...a my od razu do lekarza...jedna pani doktor stwierdziła że ma wadę serca...pojechaliśmy do drugiej która później prowadziła Benjamina do 3 r.ż i zrobiła szereg badań...od epilepsji po nerki itp....okazało się że prawdopodobnie to mogło być ZSŁ...czyli Zespól śmierci łóżeczkowej ale w porę zareagowaliśmy i było ok...chociaż póxniej zanosił się przy płaczu bardzo często...no taka to była historia...ja w tamtym momencie dostałam takiej histerii że robiłam głupie rzeczy: leżałam na stole, dzwoniłam na policję nie wiem po co...wierzgałam nogami i darlam się tak że wszyscy sąsiedzi słyszeli...mam nadzieję że nigdy się to nie powtórzy przy drugim dziecku...ale Wam nasmutałam
Misialina szczerze Ci współczuję ale najważniejsze, że wszystko się szczęśliwie skończyło. Ja jestem straszną panikarą i w takich momentach też nie potrafię myśleć racjonalnie - pewnie zachowałabym się podobnie jak Ty.
U mojej siostry w żłobku (pracuje ma najmłodszej grupie) jest dziewczynka, która bardzo często traci oddech podczas snu, a do tego zanosi się. Zanoszenie występuje u niej nie tylko w chwilach mocniejszego płaczu, do czego staraja się nie dopuścić. Wtedy właśnie dmuchaja małej w twarz ale nie zawsze w jej wypadku pomaga i czasem trzeba ją z nóżki i w pupę klepnąć. W sypialni w każdym łózeczku jest czujnik pod materacykiem.

Ja póki co mam twarde postanowienie, że łóżeczko mojego Maleństwa nie bedzie stało w sypialni. Mam raczej czujny sen, ale że lubię się zamartwiać milionem spraw to jestem zdecydowana na zakup czujnika. Czytałam już trochę na ten temat i kupię taki mocowany do pieluszki, a nie wkładany pod materacyk
 
Czytałam już trochę na ten temat i kupię taki mocowany do pieluszki, a nie wkładany pod materacyk

Takie właśnie, mocowane do pieluszki, miałam okazję sprawdzić w pracy. Kiedy dziecko przestaje oddychać, wibruje, pobudzając do oddechu, a jeśli to nie działa, włącza się alarm. Na naszego pacjenta działały, na szczęście, wibracje.
 
Misialina - współczuję Ci przeżyć :-( Zapewne na Twoim miejscu też bym panikowała, na szczęście wszystko dobrze się skończyło :-)

Forever - fajna ta komoda z przewijakiem i wanienką. Ja miałam taki przewijak jaki jest w tym "zestawie". Ponieważ jak Igor się urodził mieszkaliśmy w kawalerce, też nie było za wiele miejsca. Kładło się przewijak na łóżeczku i naprawdę zadł swój egzamin. Kiedy nie był potrzebny, stawiało się go między mebelki i nie zawadzał.

U mnie jeśli będzie dziewczynka, to otrzymam ciuszki po mojej bratanicy. Teraz jeśli będę robić zakupy, to bardziej kosmetyków, czy przyborów. Aha i jeszcze maretac do łóżeczka trzeba będzie kupić, bo ten po Igorze wyrzuciłam.
 
reklama
a co myślicie o zakupach kosmetyków, pieluch, chusteczek do pupy etc.
czy to nie jest za wcześnie?

chciałabym trochę kupić teraz, żeby potem nie wydać za duuużo kasy...

ale nie wiem czy to dobry pomysł. :eek:

Poza tym nie chciałabym kupować pieluch firmy Pampers, bo teraz coraz więcej dzieci ma na nie uczulenie, a poza tym są drogie :zawstydzona/y:
 
Do góry