reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Karmienie

:-D:-D dobre ;-) a jakie fajne, być niezastąpioną :-)

A łyżką nie idzie? Jakoś tak ropuch mój otwiera buzię szeroko i chętnie, co prawda potem zawartość niechcący ląduje tu i tam ale ciamka, łyka ja pelikan ryby i ogólnie daje radę. Butli ze smokiem w ogóle nie biorę pod uwagę - łyżka i od razu kubek. Szkoda zębów ;-)
 
reklama
Hope łyżeczką mleka nie próbowałam bo... nie chce mi się. Jak mnie najdzie to zagęszczę swoje kleikiem ryżowym i wtedy chociaż łyżki będzie się lepiej "trzymało". A na razie nie ma takiego ciśnienia, żebym na dłużej niż 2,5-3 godziny z domu znikała więc daję radę. No i mam mściwą satysfakcję względem teściowej i szwagierki, że TYLKO ja mogę nakarmić swoje dziecko nioch nioch nioch...
 
Kamcia ja przy Pauli potrafiłam kilka razy odgrzewać obiadek... Bo jadła np. godzinę. Ale kaszek nie bo temperatura pokojowa nie szkodzi a w kaszce oka z tłuszczu nie krzepną ;) Dzieci nie zawsze muszą mieć jedną temperaturę posiłku. Trochę chłodniejsze też może być ciekawym wrażeniem.
 
Talerzyk z ciepłą wodą do nalewania w środku od biedy może być.
Ja obiadków nigdy nie dogrzewałam. Nie chciało mi się :sorry:
Jak ktoś od 11 lat je godzinę, przywykł do pokarmów w temperaturze powietrza :-D
 
No teraz to musiałabym na głowę upaść, żeby Pauli podgrzewać. Jak ma czas na wszystko inne niż jedzenie to niech je zimne. W przedszkolu nie ma wyproś i w końcu talerz zabierają. I jakoś nie chodzi głodna bo trzeba jeść. W domu ma oczywiście czas a nas trafia. A u babci i cioci to czeka aż ją ktoś nakarmi. A potem w domu do mnie wali z tekstem "mamo a pomożesz mi zjeść? bo babcia/ciocia mi pomaga". Oczywiście "lecę" na skrzydłach...

Ale jak była malutka to co innego, bo ja sama mam odruch wymiotny na skrzepły tłuszcz w czymkolwiek a ciężko oczekiwać od kilkumiesięczniaka, żeby zjadało w tempie dorosłego jak toto jeszcze z połowy łyżeczki większość wypluje zanim połknie ;)
 
ja polecam butelki firmy MAM, maja fajny, taki splaszczony jakby troche, wyprofilowany smoczek,u nas wszystkie inne poszly w odstawke i na zmiane ladnie jemy z Mama :)
 
Dziewczyny ja mam ten sam problem. Młody nie chce butelki. Tylko cyc ale wczoraj nastąpił przełom. Młody po 5 dniach prób i płaczu zassał :) eureka! Moja pediatra stwierdziła, że trzeba przystawiać, przystawiać i jeszcze raz przystawiać. Teraz będzie bój aby zassał modyfikowane ;/
Ja mam butelke Aventa i Tommee Tippee. Młody zaciągnął tą drugą.
Mi pediatra nie pozwoliła jeszcze wprowadzać stałych pokarmów ze względu na problemy brzuszkowe ale zastanawiam się czy ta nietolerancja na laktozę przechodzi czy tak już będzie? Macie doświadczenie ze swoimi starszymi dziećmi?
 
reklama
U nas i butelka i cycuś, chociaż w butelce soczki i kaszki, bo nie bardzo jest z czego odciągać jak mały się dośsie. Gorzej jest z łyżeczką, bo Miki zamyka buźkę i nie. Czasem go rozśmieszam, ale nie zawsze skutkuje. Cały czas próbujemy
 

Podobne tematy

Do góry