Czesc dziewczyny,
Jestem mloda mama malutkiej Sary, dzisiaj wlasnie konczy 7tygodni. Jak wiele z was mam problem z karmieniem piersia, dzisiaj praktycznie siedze i rycze.
Sara malo przybrala na wadze w ciagu ostatnich 4 tygodni. Jest dluga zdaniem lekarki - ma 56 cm ale malo wazy. Mieszkamy w Irlandii. Mam podobny problem do lolki, nie zawsze ale czasami jak je to sie odrywa, rzuca sie, wije przy piersi, possie chwile i potem juz nie chce jesc. Myslalam, ze znalazlam na to sposob, bo przekladalam ja do drugiej piersi i jadla, ale same wiecie pierwsza warstwa mleka jest chudziutka i nie zawiera tyle skladnikow co glowna warstwa mleka. Martwie sie, ze nie bedzie mi rosla tak jak powinna. Dzisiaj rano obudzil mnie jej placz, byla pora jej karmienia, wzielam ja do karmienia, przystawilam do piersi a ona zaczela sie do mnie usmiechac i chciala sobie pogaworzyc. Podalam piers troche popila i dalej chciala gaworzyc a potem zaczal sie placz, odrywanie sie od piersi.
Dziewczyny jak dlugo karmicie swoje maluszki, mi lekarka powiedziala, ze mam ja jedna piersia karmic przez 45 minut, owszem nawet czesto sie nam to udaje, ale czasami jest placz, a czasami Sara po prostu spi, musza ja non stop jakos budzic. Nie chce dac jej butli poniewaz mam pokarm i mam go duzo. Piszcie prosze, jesli chcecie to na priva, bo czuje sie w tym wszystkim taka osamotniona, inne dzieci ladnie mamusiom jedza i ladnie przybieraja na wadze.