Ja również zaobserwowałam że mleko rozwarstwia się na 3 warstwy. Na dole jest sama woda (tak wygląda) potem normalne melczko a na górze śmietanka. Często po wyjęciu z lodówki wygląda nieciekawie ale po zamieszaniu ma normalny wygląd. Ja mleczko smakuję, znam jego smak i zapach więc łatwiej mi ocenić czy jest jeszcze przydatne czy lepiej już nie ryzykować. Ja czasami mam wątpliwości właśnie do zapachu. A po czym sądzisz że mleko się zważyło?
reklama
Tak, jak w tytule...
Czy to jest mozliwe??
Od 2 dni mam wrazenie, ze nadmiar mleka rozerwie mi piersi. Jest dokladnie tak, jak bylo podczas nawalu. Ilosci nisamowite. Zalewa mnie. Musze odrobine odciagnac reka, zeby mala mogla zlapac brodawke, bo bez tego piers jest za twarda.
dodam, ze mala je jak jadla. Nic sie pod tym wzgledem nie zmienilo... Wiec to nie dlatego, ze mleczka tyle samo, tylko ze nie wypite... No i nie jadla jakos o wiele wiecej przez kilka wczesniejszych dni, zeby tak rozkrecic laktacje. Nie pilam tez zadnych nowych "wspomagaczy" laktacji... Normalnie, jak zawsze 2 razy dziennie herbatke z herbapol. Teraz odstawilam, a mleko dalej leci.
I o co biega?????
Czy to jest mozliwe??
Od 2 dni mam wrazenie, ze nadmiar mleka rozerwie mi piersi. Jest dokladnie tak, jak bylo podczas nawalu. Ilosci nisamowite. Zalewa mnie. Musze odrobine odciagnac reka, zeby mala mogla zlapac brodawke, bo bez tego piers jest za twarda.
dodam, ze mala je jak jadla. Nic sie pod tym wzgledem nie zmienilo... Wiec to nie dlatego, ze mleczka tyle samo, tylko ze nie wypite... No i nie jadla jakos o wiele wiecej przez kilka wczesniejszych dni, zeby tak rozkrecic laktacje. Nie pilam tez zadnych nowych "wspomagaczy" laktacji... Normalnie, jak zawsze 2 razy dziennie herbatke z herbapol. Teraz odstawilam, a mleko dalej leci.
I o co biega?????
Hmm...nie wiem czy to mozna nazwać kolejnym nawałem pokarmu ale ja też tak miewam I zawsze jak piłam herbatki z herbapolu :laugh: Nie zauważałam, żeby synek jakoś wiecej jadl a piersi bardzo szybko robily sie twarde i pełne mleczka. Ale to mijało po odstawieniu herbatki. Teraz jak czuje że ilosć pokarmu się zmniejsza przez parę dni piję 2 - 3 herbatki i wszystko wraca do normy. Ja z kolei mam teraz inny problem - młody w ciągu dnia nie chce ssać piersi ani butelki więc muszę odciągać mleczko żeby zachować laktację. Nie jest w stanie się skupić na jedzeniu, tyle rzeczy ciekawych jest dookoła i tyle musi mi opowiedzieć. Więc ściągam i podaję mu wieczorem, troszkę w ciągu dnia łyżeczką A moze jak masz nadmiar to troszkę zamroz mleczka? Moze sie przydać w jakis wypadkowych sytuacjach.
Pozdrawiam i nie martw się to mija. Z czasem laktacja sie unormuje i piersi rzadko beda jak kamienie Bedą miękkie prawie cały czas. Aaa jeszcze mi się przypomniało że miałam trochę więcej mleczka po 3 miesiącu - synek zaczął jeść znacznie szybciej, efektywniej i wyciągał dużo wiecej mleczka niż wcześniej, ale oczywiście po paru dniach się unormowało.
Pozdrawiam i nie martw się to mija. Z czasem laktacja sie unormuje i piersi rzadko beda jak kamienie Bedą miękkie prawie cały czas. Aaa jeszcze mi się przypomniało że miałam trochę więcej mleczka po 3 miesiącu - synek zaczął jeść znacznie szybciej, efektywniej i wyciągał dużo wiecej mleczka niż wcześniej, ale oczywiście po paru dniach się unormowało.
pytia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Lipiec 2005
- Postów
- 4 681
Powszechnie wiadomo, że w pierwszej fazie karmienia wypływa z piersi rzadszy pokarm, składający się w większości z laktozy, dopiero później pojawia się pokarm właściwy. Niektóre dzieci mają uczulenie na laktozę, albo po prostu wzmaga ona problemy z gazami i kolką. Położna poleciła mi odciągać pierwszy pokarm i dopiero podawać pierś.
Ile powinnam pokarmu odciągnąc? Albo: po jakim mniej więcej czasie ssania przez dziecko pojawia się pokarm właściwy?
I jeszcze jedno: jak szybko po jednym karmieniu piersi napełniają się z powrotem laktozą? Czy np. jak po 15 minutach od poprzedniego karmienia przystawię jeszcze raz synka (bo poprzednio nie dojadł np. z powodu bólu brzuszka), to znowu łyka z początku laktozę czy nie zdąży się ona w takim czasie wytworzyć?
Ile powinnam pokarmu odciągnąc? Albo: po jakim mniej więcej czasie ssania przez dziecko pojawia się pokarm właściwy?
I jeszcze jedno: jak szybko po jednym karmieniu piersi napełniają się z powrotem laktozą? Czy np. jak po 15 minutach od poprzedniego karmienia przystawię jeszcze raz synka (bo poprzednio nie dojadł np. z powodu bólu brzuszka), to znowu łyka z początku laktozę czy nie zdąży się ona w takim czasie wytworzyć?
Z tego co wiem to jedną piersią można karmić przez 2 godz a potem powinna nastąpić zmiana ,ja tak robie i jest ok.A czy położna nie sugerowała Ci nic o dopajaniu maluszka ? bo wiadomo że pierwsze co płynie z piersi to gasi pragnienie i nawadnia malca a potem leci z piersi coś treściwszego.
reklama
Dlaczego mój pokarm zmienił smak???
Ostatnio karmiłam tydzień temu, nie było to jakieś planowane odstawienie, po prostu od początku dokarmiam, a od jakiegoś czasu karmiłam już tylko rano. I w pewnym momencie mój maluch powiedział NIE, sądziłam, że po prostu za malo mu już leci i tyle. Ale coś mnie podkusiło, żeby spróbować pokarmu - ma słony smak!!! A mój mężczyzna, który wyssał sobie nieco więcej niż ja wycisnęłam na własne potrzeby, stwierdził, że owszem, mleko jest słone, ale oprócz tego jeszcze gorzkie i kwaśne ??? w każdym razie na pewno nie jest słodkie... jaka może byc tego przyczyna?? dodam, że nie jest to sprawa jednorazowa, że coś nadzwyczajnego zjadłam na przykład, taki smak utrzymuje się od kilku dni.
Ostatnio karmiłam tydzień temu, nie było to jakieś planowane odstawienie, po prostu od początku dokarmiam, a od jakiegoś czasu karmiłam już tylko rano. I w pewnym momencie mój maluch powiedział NIE, sądziłam, że po prostu za malo mu już leci i tyle. Ale coś mnie podkusiło, żeby spróbować pokarmu - ma słony smak!!! A mój mężczyzna, który wyssał sobie nieco więcej niż ja wycisnęłam na własne potrzeby, stwierdził, że owszem, mleko jest słone, ale oprócz tego jeszcze gorzkie i kwaśne ??? w każdym razie na pewno nie jest słodkie... jaka może byc tego przyczyna?? dodam, że nie jest to sprawa jednorazowa, że coś nadzwyczajnego zjadłam na przykład, taki smak utrzymuje się od kilku dni.
Podziel się: