tuśka mój mały od początku nie chciał ssać, tzn. nie umiał, juz po porodzie kazali go dokarmiać strzykawką - z palcem w buzi, tak żeby ćwiczył ssanie, i rzeczywiście wyćwiczył, tylko ze złapaniem piersi i tak były problemy wielkie... co ja się namęczyłam... zresztą oboje się namęczyliśmy
żadnych zapaleń ani zastojów nie było na szczęście, chociaż po powrocie ze szpitala naprawdę miałam dużo pokarmu. Ale w domu próbowałam go karmić samą piersią, niewiele z tego wychodziło, ale wyglądało na to, że mu wystarcza, bo spał dużo i się nie domagał, ale był po prostu bardzo osłabiony - trafilismy do szpitala po 4 dniach z powodu żółtaczki i okazało się, że bardzo spadł na wadze... w szpitalu znów pediatra zaleciła sztuczne mleko, ale dalej walczylismy i dopiero po jakimś tygodniu kolejnym pewna pani poradziła mi kapturki, które naprawdę zadziałały
no ale nadal nie dojada, niby umie teraz pięknie chwycić i ciągnąć, ale przy piersi zasypia albo marudzi, różnie to bywa...
w szpitalu i teraz dokarmiałam Bebiko 1, ale nasza pani pediatra(nie ta ze szpitala) doradziła Bebiko omneo albo Bebilon(podejrzewając, że na Bebiko może mieć alergię), no i Bebilon już zakupiony, tylko jeszcze nie wypróbowany, ale myślę, że będzie lepszy, bo maluch ma też kłopoty z wypróżnianiem...
a tak na marginesie - wczoraj się zawzięłam i próbowałam jak najmniej sięgać po butelkę. W rezultacie karmiłam co chwilę, małymi porcjami, ale zawsze była to pierś, no i dziś rano stwierdziłam, że moje piersi są prawie tak pełne jak w momencie największego nawału parę dni po porodzie
więc może jednak laktacja dopasuje mi się jakoś do potrzeb mojego dzidziusia... mam jeszcze taką cichą nadzieję...
czy chętnie bierze pierś...? no jak wreszcie złapie i coś mu poleci to je chętnie, ale krótko - co chwilę jakaś przerwa na spanie albo jakiś krzyk nie wiadomo skąd... z butelki oczywiście ciągnie lepiej, spokojniej, ale zauważyłam, że czasem zje z butli mega porcję i dalej się domaga, chociaż według mnie jest już przejedzony, i dopiero jak dam mu pierś to possie nawet chwilkę, ale się uspokaja
wybacz tak przydługą odpowiedź...
pozdrawiam i dziękuję za dobre słowa