reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Karmienie piersią

kahaaa - Tez masz rozterki powrotowe? :-)

Ja, przyznam sie bez bicia, uslyszalam ten termin w ostatnim odcinku 'Na dobre i na zle' :-) Bylo o porodach i mlody ginekolog zaproponowal lasce, ktora miala miec cesarke, ze da jej telefon do konsultanta laktacyjnego :-)
 
reklama
mam odkad jestem w ciazy, cala rodzina w polsce i jakos tak czasem mi smutno z tego powodu. ale z kolei jak czytam co laski przezywaja z pracodawcami, urzedami itp albo jak sama jestem w polsce i nie daj boze cos musze zalatwiac to masakra i zaraz mi sie odechciewa. z rodzina tez roznie bywa, jak za blisko tez niedobrze....
 
hehe sa u nas nawet cale poradnie laktacyjne, a jak bylam w szpitalu to odwiedzala nas raz dziennie pani z takiej poradni i pomagala mamusiom i jak ktos chcial porady to mozna bylo ja gdzies znalezc w okreslonych godzinach w szpitalu
 
wracac nie wracac.....
Ja chyba juz podjelam decyzje choc sama nie wiem czy sie nie zmieni bo jak same wiece w zyciu roznie bywa.
Mamy jeszcze rok czasu...tak sobie mysle bo moj syn zaczal tu szkole. Gdybysmy chcieli wracac to Jacek w przyszlym roku moglby pojsc do 1 klasy tak wiec...... droga jeszcze otwarta ,ale przeraza mnie powrot.

Czasem jest ciezko mi ze moj syn nie ma dziakow kiedy tylko chce. Rozumie ze oni daleko mieszkaja ze trzeba leciec samolotem. Staramy sie czesto ich odwiedziac ale to nie to samo jak sie ich ma pod reka.
To smutne i czasami mam z tego powodu ...dola.
Ale mysle sobie tez tak ze czasem rodziny mieszkaja na dwoch odleglych krancach Ploski z racji pracy, rodziny meza lub zony i tez sie nei widuja tak czesto.


Co do karmienia piersia to ja nadal zachecam wszystkie mamy coby nie rezygnowac po pierwszysch niepowodzeniach i szukac pomocy. Laktacje da sie wozbudzic !!!!!! Sama wiem to ze swojego doswaodczenia:)))
 
Ostatnia edycja:
z tymi powortami to ciezko, mysmy specialnie wzieli dziekanke aby byl to cos co nas skloni do powortu i naprawde zastanaiwlam sie aby nie wziasc jeszcze jednej i zostac jeszcze rok,
mamy dobrych zajomych co zostali i takich co wrocili, taka decyzje trzeba podjac samemu i nie jest latwa niestety i zawsze chyba zostaje to ale, co by bylo gdyby....

poradnie laktacyjne powinny byc przy szpitalach, u nas tez jest i zawsze mozna tam zwrocic sie o pomoc, mam nadzieje, ze u nas kryzysowych sytacji nie bedzie, a w sklepiku osiedlowym bede zamawiac kapuste i specjalnie beda mi przywozic w razie cos
 
Zobaczymy jak się ostatecznie te proporcje rozłożą ale wstępnie widze że sporo nas chętnych do karmienia piersią. Mamuśki juz rozpakowane moze w wolnej chwili zaczną się z nami dzielić jakimiś info jak to u nich wygląda. póki co ja wrzucam kilka wiadomości, moze komuś się przyda.

- mleko kobiece jest trawione szybciej niz mieszanki, jednak czas trawienia jest zalezny też od układu pokarmowego konkretnego dziecka, u jednych moze być trawione krócej u innych dłużej, średnio trawione jest ok 1,5 godziny, więc mogą być maluchy które po tym czasie będą już domagać się jedzenia

- podczas karmienia dziecko powinno aktywnie ssać, jak przysypia nalezy je budzić, unikniemy wtedy "zabawy piersią" i traktowania jej jako "pocieszyciela" a co za tym idzie wiszenia maluch na cycu całymi dniami - piers ma słuzyć tylko do zaspokojenia głodu

- dziecko karmione piersią moze poczatkowo robić kupkę nawet po kazdym karmieniu, często jest to min 4 kupki dziennie, z czasem w miarę jak układ pokarmowy nabiera dojrzałości kupek jest mniej, maluch powinien zmoczyć min 6 pieluszek w ciagu dnia, mocz powinien być jasniutki.

- nie powinno się mieszać w jednym pojemniku mleka z kilku odciagnięć (chociaz wiele mam tak robi i nic sie nie dzieje, jednak nie zaleca się takiego postępowania)

- pojemnik z odciagniętym mlekiem powinien być opisany: data i godzina odciagnięcia oraz objętość odciagniętego pokarmu

Pokarm odciagnięty można przechowywać:
- w temp. pokojowej 16 stopni do 24 godzin
- w temp. pokojowej 21 stopni do 10 godzin
- w temp. pokojowej 27 stopni do 6 godzin
- w lodówce o temp. 3 - 5 stopni od 3 do 5 dni ale nie na drzwiczkach lodówki tylko na półce (na drzwiczka temp. jest zawsze troche wyzsza)
- w zamrażalniku o temp. od -10 do -15 stopni do 2 tygodni
- w zamrazalniku o temp. -18 stopni do 6 miesięcy
- w zamrażalniku 0 temp. -20 stopni do 1 roku

Mleko rozmrazamy:
- w kapieli wodnej o temp. 50 stopni
- w podgrzewaczu o temp. 40 - 50 stopni
- w temp. pokojowej

Nie rozmrażamy:
- w mikrofali
- w garnku z gotujaca się wodą
Temp. wyzsza niż 50 stopni niszczy zawarte w mleku białka!

Przed podaniem należy wstrżasną butelką. Mleko rozmrazane moze mieć na wierzchu żółta warstwę oddzielonego tłuszczu należy wymieszać i mozna podać dziecku - nie ściagać tego tłuszczu bo on jest dla dziecka bardzo ważny.

Najczęstsze problemy:
1. Popękane brodawki - dzieje się tak najczęściej wtedy gdy maluch źle zassa pierś, powinien chwycić brodawkę razem z otoczką (!), co robić:
- wietrzyć piersi! - noszenie stanika i wkładek laktacyjnych wydłuza czas gojenia
- nie myć piersi przed i po karmieniu
- podczas kapieli nie uzywać mydła i środków kosmetycznych
- po karmieniu rozprowadzić troche swojego mleka na brodawce i otoczce i tak pozostawić
- stosować kremy i maści dla kobiet karmiacych (bardzo zachwalany Bepanthen)
- osłonki na piersi - temat wciąż bardzo dyslusyjny, jednym pomagają innym nie, część specjalistów zaleca część odradza uważając że zaburzaja odruch ssania

2. Nawał pokarmu - najczęściej pojawia się kilka dni po porodzie, piersi są bardzo nabrzmiałe, mleko moze wydobywać się z nich cały czas, co robić:
- chłodzić piersi np przykładając chłodny liść białej kapusty, chłodzący kompres zelowy
- przystawiać dziecko jak najczęściej
- napar z szałwii - działa hamujaco na laktację, pić nie więcej niż 2 szklanki dziennie

3. Zastój pokarmu - najczęściej pojawia się tuż po nawale, piersi sa bardzo nabrzmiałe ale mleko nie wypływa lub wypływa go bardzo mało, mogą robić się bolesne i zaczerwienione, jeśli jest to tylko chwilowy zastój to nie powinno być temp powyzej 38 stopni, co robić:
- okłady ciepłe przed karmieniem i chłodzace po karmieniu (można to robić w formie masażu prysznicem - ciepły przed - chłodny po, delikatny strumień wody powinien ułatwić przepływ mleka)
- częste przystawianie dziecka
Jeśli temp zaczyna przekraczać 38 stopni (moze być nawet 40 stopni) i mamy objawy grypowe to na skutek zastoju doszło prawdopodobnie do stanu zapalnego. Mozna wziąć paracetamol na zbicie gorączki, często jednak trzeba skonsultować się z lekarzem, bo może być potrzebny antybiotyk.
 
pkt.2 swiete slowa! moj piotrus od poczatku byl karmiony na zadanie ale nie dluzej niz 15 minut. w ciagu dwoch dni zalapal, ze jak chce sie najesc to musi efektywnie ssac. w efekcie ciagnal tak, ze mialam tyle pokarmu, ze moglabym cale wojsko wykarmic :-D bywalo tak, ze doslownie doilam sie nad umywalka i wyrzucalam mleko bo juz nie mialam co z nim robic. nie pozwolcie na bezsensowne wiszenie przy piersi bo bez dziecka sie nigdzie nie ruszycie.
co do trzeciego pkt. to tych kupek moze byc nawet 10 w ciagu samej nocy :-D czesto byla jedna przed i jedna w trakcie karmienia :tak: a potem bylo tak, ze nie robil nawet 7 dni i tez bylo ok. ale za to jak zrobil to o matko! robil od rana do wieczora. nazywalismy to dniem kupona :-D:-D:-D:-D
 
reklama
Ja właśnie wychodzę powoli z nawału. Matko, jakie to cierpienie. Cycki twarde, napięte do granic, guzki pod pachami, masakra.
Mi położne mówiły, że najlepiej na nawał przystawiać "na żądanie". Ja teraz spokojnie doszłam już do tych 3 godzin i tyle wytrzymuję od karmienia do karmienia :-)
Nie chciałam karmić na żądanie by poprostu nie zrobić z małego wisielca, który ssie cały dzień a ja nie mogę umyć zębów. Tu pomocny był laktator. Ale pamiętajcie żeby odciągać tylko do poczucia ulgi, nigdy do pustych bo organizm to nadrobi i wytworzy jeszcze więcej mleka.
I teraz co mi pomogło.
Przed dostawieniem gorący okład na cyca. Może to być tetra zamoczona w gorącej wodzie. Następnie troszkę odciągałam laktatorem żeby sutki lekko puściły bo mały takich napiętych nie mógł złapać i zassać.
Po karmieniu liść kapusty ponakłuwany widelcem żeby puścił sok. Kapusta najlepiej z zamrażarki lub lodówki.
Wieczorem masaż pod prysznicem, silnym strumieniem ciepłej wody.

Teraz już ten nawał praktycznie odpuszcza, dzięki Bogu. Dziewczyny nie dajcie się i jak tylko w 3 dobie zaczną Wam twardnieć cycki to od razu do dzieła z okładami i kapuchą :-)
 
Do góry