Bierze sutka z otoczką. Jak mam twarde piersi to je z chęcią bo zapewne łatwo leci, ale jak już zaczynają się takie zwykłe robić to wypluwa i płacz
tak jakby już nie chciała ciągnąć bo za ciężko i czekała na butelkę. W nocy dlatego je piers bo są one twarde jak kamienie tyle jest w nich mleka i jej łatwo przychodzi ciągnięcie - i nawet naje się tym twardym bo jak mi usypia to moja pierś jest tylko trochę miękka. Ale w ciągu dnia jak chce co godzina to niestety musi z miękkich jeść i tu jest problem. Wcześniej go nie było - zaczął się gdy zaczęłam dokarmiać butelką.
Jak butelki nie widziała na oczy to jadła aż miło, nie marudziła i było super.Cyc wystarczał, najadała się nawet z miękkich (jak mam miękkie to potrafie sobie odciągnąć z nich nawet po 50 z jednej), ja z takiej twardej z jednej odciągam 90 ml - gdybym chciała tak na maksa z jednej odciągnąć to byłoby ze 120. A jak tylko dałam jej butelkę to odrazu zaczęły się takie zabawy
- ona płacze jak musi mocniej ssać
. Tak się wycwaniła że już teraz nie mogę zrezygnować z butelki bo jak musi zacząć mocniej ssać przy piersi to zanosi się krzykiem macha rączkami i nóżkami wygina się krzyczy przeraźliwie wypluwa pierś, żadne uspokajanie nie skutkuje - nawet ponownie do piersi nie da się jej przystawić bo jak ja to mówię wpada w furię!! Niby pierś mamy uspokaja a ona wręcz odwrotnie. Raz chciałam ją przetrzymać że może się zmęczy, zabawiałam, nosiłam - i to ona mnie przetrzymała bo aż zachrypła od tego krzyku i dałam butle i WYPIŁA 40 ML I POSZŁA SPAĆ
. Co robić. Położna powiedziała że dobrze przystawiam więc nie tu tkwi problem.
No i to powolne przybieranie na wadze
niby przybywa w normie bo od 120 chyba do 200 może bszybierać niemowlak ale z tego co czytam to wszystkim dzieciaczki przybierają dużo a moja tak mało
. Lekarka nic nie mówi, że coś nie tak ale mnie to niepokoi bo w pierwszych 2 tygodniach przytyła TYLKO 50 gram, teraz jest tak jak napisałam ok. 140 gram na tydzień