reklama
stripMYmind
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Styczeń 2010
- Postów
- 1 278
moriam nie zawsze takjest... teraz pije duzo hippa i karmi wiec jest ok ale sa momenty ze flaczki mam.a karmimyu sie tez dlugo teraz np maly juz godzine je
dobranocka
podwójna październikówka!
A ja zapomniałam co to laktator. Chyba z lenistwa już prawie od miesiaca nic nie ściągałam. Karmię o 6 rano, potem z drugiej piersi ok. 8, bo po nocy oba cyce są pełne. Młoda gdzieś koło 9-11 usypia (teraz też już śpi), wstaje koło 12 - wtedy znowu cycamy, koło 14 powtórka i ok. 15 butelka. Po butelce od 15-16 sen do ok 18-19. Znowu cycanie, potem kąpiel i o 21 butla. Sen do 6 (ewentualnie jedna pobudka w nocy na butlę). Więc podsumowując wychodzi na to, że karmię dość sporo. Ale nie wiem ile mam mleka - boję się sprawdzić.... Mała po ok 15 minutach sama sie "odpina" od piersi więc coś tam chyba jest :-)
sugar_and_spice
matka Króla
Potwierdzam, marzenie...
U nas te z ostatnio szybciej idzie. Już nie siedzę po 90 min.
A z "flaczków" mi najbardziej tryska, więcej odciągnę niż z petard...
Dobranocka podziwiam za skrupulatnośc, ja nawet dobrze nie wiem ile razy dziennie karmię.
U nas te z ostatnio szybciej idzie. Już nie siedzę po 90 min.
A z "flaczków" mi najbardziej tryska, więcej odciągnę niż z petard...
Dobranocka podziwiam za skrupulatnośc, ja nawet dobrze nie wiem ile razy dziennie karmię.
dobranocka
podwójna październikówka!
E, no to orientacyjne jest. Nie ma tak jak w zegarku. Szczególnie jak skoki ma... Oj to wtedy jest zabawa na całego!
czarodziejkaM
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Wrzesień 2010
- Postów
- 1 289
po 15 min..marzenie!
noooo....:-( tylko u mnie w drugą stronę, mały nawet tyle nie chce ssać
stripMYmind
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Styczeń 2010
- Postów
- 1 278
to karm go z tej samej piersi pod rząd ze 2 3 razy, to się naje bardziej. ja tak robilam bo tez 5 min i koniec a za pol h znowu wolal
dobranocka
podwójna październikówka!
to prawda, karmisz, odbijasz, karmisz z tej samej piersi, znowu trochę do pionu... To rozbudza i bardziej najada dziecia :-)
reklama
czarodziejkaM
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Wrzesień 2010
- Postów
- 1 289
Wiem dziewczyny,ja to przerabiałam i przez jakis czas to pomagało.Nawet sama pisałam na forum i radziłam tak innym.Teraz naprawdę nic już nie pomaga,mały ssie max 10 min i jest płacz,albo natychmiast po położeniu go na poduszkę do karmienia.Przedwczoraj jeszcze próbowałam w nocy go nakarmić jak był taki śpioszek zaspany i nie wiedział co się jeszcze dzieje i nie udało się,raz mu zabulgotało w brzuszku,zaczął przebierać nóżkami i od razu płacz.Wczoraj na dniu udało mi się go nakarmić raz,właściwie to się napił chyba tylko, bo jadł godzinę wcześniej,a cysia podalam bo miał czkawkę no i nie protestował wtedy.
Jeszcze wczoraj ryczałam strasznie...wisiałam z mamą na telefonie i z Chrzestną Krzysia i buczałam im do słuchawki - że takie trudne były początki karmienia(moja historia jest opisana gdzieś na początku tego wątku),że tyle mnie to kosztowało stresów,że tak walczyłam żeby bylo mleko itd...a teraz musze z tego już zrezygnować...W sumie tak zakładałam że będę karmić do pół roku max...ale myślałam że sama o tym zdecyduję.W każdym razie wczoraj wieczorem jak uśpiłam synka,spotkałam się z moimi koleżankami/przyjaciółkami (w tym 3 mamy) i doprowadziły mnie do porządku.Tak jak sugar pisała to jest moja decyzja i nikt za mnie jej nie podejmie,ale wsparcie i zrozumienie w tej kwestii było i jest dla mnie ważne,bo podeszłam do sprawy karmienia bardzo emocjonalnie.Nie spodziewałam się tego...Zdecydowałam,że póki mam mleko a mam nadzieję że będę je mieć do ukończenia przez małego 4 miesięcy - będę ściągać i dawać w butelce ile się da,reszta to modyfikowane.Po tym czasie daję sobie spokój.Wyryczałam wczoraj swoje,wyżaliłam się i wam i swoim dziewczynom i jest dobrze.Zrozumiałam,że dałam z siebie wszystko i nie mogę mieć do siebie żalu.Wiadomo,że troche szkoda,ale najważniejsze że niunio jest najedzony,szczęśliwy i nie boli go brzuszek.NO to się wygadałam,ciekawe czy ktoś to przeczyta hihihi
Aha - jeszcze raz bardzo dziękuję dziewczyny,że mnie trzymałyście na duchu,buziaczki :-)
Jeszcze wczoraj ryczałam strasznie...wisiałam z mamą na telefonie i z Chrzestną Krzysia i buczałam im do słuchawki - że takie trudne były początki karmienia(moja historia jest opisana gdzieś na początku tego wątku),że tyle mnie to kosztowało stresów,że tak walczyłam żeby bylo mleko itd...a teraz musze z tego już zrezygnować...W sumie tak zakładałam że będę karmić do pół roku max...ale myślałam że sama o tym zdecyduję.W każdym razie wczoraj wieczorem jak uśpiłam synka,spotkałam się z moimi koleżankami/przyjaciółkami (w tym 3 mamy) i doprowadziły mnie do porządku.Tak jak sugar pisała to jest moja decyzja i nikt za mnie jej nie podejmie,ale wsparcie i zrozumienie w tej kwestii było i jest dla mnie ważne,bo podeszłam do sprawy karmienia bardzo emocjonalnie.Nie spodziewałam się tego...Zdecydowałam,że póki mam mleko a mam nadzieję że będę je mieć do ukończenia przez małego 4 miesięcy - będę ściągać i dawać w butelce ile się da,reszta to modyfikowane.Po tym czasie daję sobie spokój.Wyryczałam wczoraj swoje,wyżaliłam się i wam i swoim dziewczynom i jest dobrze.Zrozumiałam,że dałam z siebie wszystko i nie mogę mieć do siebie żalu.Wiadomo,że troche szkoda,ale najważniejsze że niunio jest najedzony,szczęśliwy i nie boli go brzuszek.NO to się wygadałam,ciekawe czy ktoś to przeczyta hihihi
Aha - jeszcze raz bardzo dziękuję dziewczyny,że mnie trzymałyście na duchu,buziaczki :-)
Podziel się: