Dziewczynki poradzcie i pomóżcie. Mam bardzo mało pokarmu, w szpitalu wogole nie mialam, po 1,5 dobie poprosilam o dokarmienie bo nie dość, że pokarmu nie miałam to jeszcze mały nie chciał łapać za sutki, podobno mam krótkie. Mąż kupił nakładki aventu. Przyjechalismy do domu z całym sprzętem do karmienia butlą i Bebilonem Immunofortis. Karmiliśmy trochę butlą trochę przez nakładki! W 4 czy 5 dobie biust zrobił mi się twardy jak kamień ale za pomocą ciepłych termoforowych okładów i kapusty i laktatora pozbyliśmy się ich. Kolejny dzień mało butli więcej cysia z czego aż kipiałam z radości, nawet udało mi się bez nakładki to wyciągnięciu cycka laktatorem. Wczoraj butla była tylko o 6 potem o 12 reszta cysie! Dziś o 10 cycki, skończyliśmy o 11.30 o 14 postanowiłam poruszyć moje mleczarnie laktatorem i ściągnełam z obydwu całe 20 ml..................................

ciągnąc raz z jednego raz z drugiego, raz z jednego raz z drugiego. Mały się obudził i było po ptakach, w cyckach pusto, pewnie ostatnim razem też za dużo nie wyciągnął. Był płacz i butelka musiała iść w ruch :-( No bo co innego miałam zrobić, zagłodzić go?
Podpowiedzcie mi czy kapusta jak nie ma nawału też mi zrobi dobrze, czy zatrzyma napływający pokarm? I co mam robić? Czekać aż moje cycki kiedyś mnie posłuchają! Przeżyłam tryskającą krew z nich ból, aż się pociłam smrodem dla mnie nie znanym gdy mały ciągnął. Tak bardzo chcę karmić ale boję się, że nie mam czym :-(