mucha_nie_siada
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Styczeń 2011
- Postów
- 1 681
ja też prawie od razu butelka, w szpitalu się 'przemęczę' bo nie chce mi się słuchać ciotek dobra rada, zwłaszcza po porodzie.
Dla mnie pierś nie była wygodna - młoda nie dość, że ciągle wisiała, to jeszcze w nocy pobudka co 1,5 godziny max. Myślałam, że zwariuję. Przeszłam na butelkę 1-2 karmienie góra w nocy i do widzenia. Jak skończyła 2 miesiące przesypiała całe noce i tak jest do dzisiaj.
Jedyne zalety karmienia piersią - tanio, i być może szybciej waga spada(ale i bez tego można schudnąć). A ilość produktów do wykluczenia - masakra. Do szpitala po porodzie mama przywiozła mi najpyszniejsze owoce sezonowe, przyszła pielęgniarka i w trybie natychmiastowym kazała mi się ich pozbyć :|. I tylko ciągle słyszałam, czego mi nie wolno.
Poszłam do ginekologa nieźle zirytowana i poprosiłam o tabletki na zatrzymanie. To był Dostinex. Fakt, kosztuje prawie 100 zł dwie tabletki, ale.. te dwie tabletki bierze się w ciągu 2 dni i laktacja zupełnie ustaje, nic nie musiałam właściwie odciągać(chyba raz na dobę?), nic nie bolało, nic się nie działo. Wiem, że są tańsze(kilka złotych?) ale trzeba stosować kilkanaście dni co najmniej i trochę odciągać - na tej zasadzie to można samemu zatrzymać laktację przez taki okres czasu bez tabletek.
Oczywiście gin zapytała się którą drogę preferuję(chociaż myślałam, że będą tańsze :O)
Dla mnie pierś nie była wygodna - młoda nie dość, że ciągle wisiała, to jeszcze w nocy pobudka co 1,5 godziny max. Myślałam, że zwariuję. Przeszłam na butelkę 1-2 karmienie góra w nocy i do widzenia. Jak skończyła 2 miesiące przesypiała całe noce i tak jest do dzisiaj.
Jedyne zalety karmienia piersią - tanio, i być może szybciej waga spada(ale i bez tego można schudnąć). A ilość produktów do wykluczenia - masakra. Do szpitala po porodzie mama przywiozła mi najpyszniejsze owoce sezonowe, przyszła pielęgniarka i w trybie natychmiastowym kazała mi się ich pozbyć :|. I tylko ciągle słyszałam, czego mi nie wolno.
Poszłam do ginekologa nieźle zirytowana i poprosiłam o tabletki na zatrzymanie. To był Dostinex. Fakt, kosztuje prawie 100 zł dwie tabletki, ale.. te dwie tabletki bierze się w ciągu 2 dni i laktacja zupełnie ustaje, nic nie musiałam właściwie odciągać(chyba raz na dobę?), nic nie bolało, nic się nie działo. Wiem, że są tańsze(kilka złotych?) ale trzeba stosować kilkanaście dni co najmniej i trochę odciągać - na tej zasadzie to można samemu zatrzymać laktację przez taki okres czasu bez tabletek.
Oczywiście gin zapytała się którą drogę preferuję(chociaż myślałam, że będą tańsze :O)