reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

karmienie naszych maluszkow-zaczynamy od nowa ;-)

louise-u nas czegos takiego jak ekspozycja na gluten nie istnieje.jedni z glutenem czekaja inni nie.badania tez nie sa co do tego zgodne.aktualne i najnowsze chyba mowia by podawac szybciej bo tak podobno lepiej (to w skrocie).Nie wiadomo komu wierzyc ale ja dawalam malej chrupki juz baardzo dawno.to samo chlebek a raczej skorke.
od dawna na sniadanie jada chlebek.smaruje czyms i kroje na kawaleczki i ona ja zjada ale bez skorki.Krztusic sie nie krztusi wiec moze sproboj taki miekki chlebek.dodam ze daje pelnoziarnisty i malosolny.bialy wlasciwie niewiele dobrego w sobie zawiera a zreszta ja do ciemnego od lat przyzwyczajona jestem.
herbatnika tez daje i swietnie sobie z nim radzi choc nie ma ani jednego zeba.Z tym ze ciasteczka pod moim nadzorem a jak nie mam czasu to krusze jej do owocow.
 
reklama
joaszka ale takie przyprawione z talerza mala twoja je?nic jej nie jest po tym?

no nic jej nie jest...z tym że ona malutko tego dostaje, ot, żeby nie jęczała, bo zjeść nie mogę.
no i staram się wybrać to co mniej przyprawione-ziemniaczki np.choć są lekko osolone...
a raz zjadła chyba z 5 łyżek stołowych mojej pomidorowej, a przyprawiam mocno...
a w słoiczkach też czytałam-czosnek, oregano...zupa pomidorowa z przecieru...
więc chyba to lekko naciągane, że dziecku się nie przyprawia...
przecież w przecierze jest sól...
 
I w słoiczkach też jest sól, w chlebie itd. Ja potrawy gotowane przeze mnie też Bartkowi delikatnie przyprawiam sola morską, nawet czasem pieprzu sypnę, majeranek i bazylia to już od dawna idzie, bo wzmaga apetyt.:-) Wczoraj moja mama ugotowała Bartkowi krupnik i dała mu do niego czosnku (bo coś ją rozkładało) i wcinał jakby nic nie jadł, dziś skończył tę zupkę i nic mu nie jest...:tak:
 
no ale wlasnie dlatego ze w wielu produktach sol juz jest (jak chocby w chlebie choc mozna kupic bez jak ktos sie uprze no ale nie przesadzajmy) to wlasciwie nie ma potrzeby dosalac bo to sie kumuluje a sol niestety zdrowa nie jest.Przyprawy jak najbardziej(oregano,bazylia czy ten czosnek itd).to samo zdanie mam na temat cukru.owoce np same w sobie slodkie sa.
naprawde nie mam fiola na punkcie zdrowego zywienia ale tych dwoch produktow dodatkowo dziecku staram sie nie serwowac bo po co jej chocby nerki obciazac?ja gotuje malej bez i takie wcina wiec po co "dogadzac"?no ale kazdy ma tam jakies swoje przekonania
 
moja dzisiaj podjadla mi troche ogorkowej choc ogorkow staralam sie nei dawac i tez jej nic nie jest fakt nie wiele zjadla ale co nie co mysle ze jak dziecko od czasu do czasu zje cos naszego to sie naprawde nic nie stanie a tym bardziej krzywda bo wkoncu za niedlugo zaczna takie jadac!!

moja kolezanka swojemu synkowie w wieku 6 miesiecy podawala kaszke ale to blyskawiczna na krowim mleku i tez mu nic nie bylo!!tak wiec jesli dziecko od poczatku nie mialo problemow to pozniej rowniez!!!
 
eijf moja siora tez jak jej synek byl niemowlakiem to o zadnym glutenie nie slyszala i zoltko tez podawala nie oddzielnie.i maly rosl normalnie i jadl sobie wszystko w swoim czasie.tak wiec u nas faktycznie sa te schematy,reguly zasady.a prawda taka ze i bez tego sie da zyc....co do soli cukru i ostrych przypraw zgadzam sie z toba.daje malemu herbatki bo wody nie chce.sa slodzone-trudno.kaszki tez je slodkie-takie sa tylko dostepne kolo mnie.na to mam maly wplyw.ale nie chce mu swiadomie sypac soli i pieprzu do obiadu.to szkodzi nawet doroslym wiec maluchom tym bardziej.nie bede mu dokladac niezdrowych dodadkow do tego co i tak juz je.narazie maluchy nei znaja smaku soli i przypraw ostrych wiec jedza nieprzyprawione i im to smakuje bo nei maja porownania.maja jeszcze cale zycie na to....moze faktycznie sprobuje chlebek bez skorki-tez jem pelnoziarnisty tylko :-)

joaszka ja nie kupowalam narzie takich sloikow z przecierem,czosnkiem itp-ja zawsze patrze na sklad.to ze jest tam napisane ze dobre od 8 miesiaca np nie znaczy ze naprawde sa dobre...zreszta moj stasiek juz raczej tylko owoce je ze sloikow a i to juz mysle ostatnie podrygi.u nas sloiki tylko w sytuacji awaryjnej i od swieta...ani mu nie smakuja za bardzo a ceny mnie powalaja.on je srednio min 300 ml na jedno posiedzenie wiec 2 male sloiki na obiad albo maly i pol duzego-nie stac mnie na to.zreszta lubie mu gotowac-teraz juz te zupki co gotuje sa calkiem dobre-wyrobilam sie.na pomidory maly chyba uczulony wiec nie je.zreszta nie wiem co daja do tych sloikow ale np ja po zupie z dodatkiem marchewki nie moge go domyc na buzi...

kasik
ziola jak najbardziej,czosnek tez jak malemu nic nie jest ale sol,pieprz i cukier uwazam ze bez sensu.po co dziecko przyzwyczajac...

kacperek fakt-jak od czasu do czasu zjedza cos nam z talerza to nie umra od tego.a ile radochy maja...:-D przesada jest niezdrowa w kazda strone zreszta :-)
 
Ostatnia edycja:
moja je w porywach cały słoik-200 ml, a długo jadła po pół słoika, więc naprawdę ani mi się nie chciało gotować na tyle, ani to tanio wychodzi-prąd, woda do zmywania itd. no i czas...
No teraz jak je więcej to zaczęłam gotować, gotuję więcej i "wekuję" lub zamrażam. Ale i tak mnie wkurza, że żeby kupić królika, cięlęcinę, albo dobrą wołowinę, to trzeba całe miasto zjeździć, bo u nas w sklepach to tylko kurczak i schab głównie.czasem indyk
 
moja je w porywach cały słoik-200 ml, a długo jadła po pół słoika, więc naprawdę ani mi się nie chciało gotować na tyle, ani to tanio wychodzi-prąd, woda do zmywania itd. no i czas...
No teraz jak je więcej to zaczęłam gotować, gotuję więcej i "wekuję" lub zamrażam. Ale i tak mnie wkurza, że żeby kupić królika, cięlęcinę, albo dobrą wołowinę, to trzeba całe miasto zjeździć, bo u nas w sklepach to tylko kurczak i schab głównie.czasem indyk
joaszka a jak mrozisz?normalnie zupka z mieskiem w sloiczku czy w czym? w pojemniczku specjalnym?bo ja dzis 1 raz zawekowalam ale mialam buraczkowa-kasiamaj kochana mi pomogla ale mi sie odbarwily buraczki i w ogole sloik przeciekl wiec lipa z tego wyszla...zastanawialam sie nad zamrozeniem ale nikt z moich znajomych nie mrozil do tej pory a tu prosze-da sie jednak.a ile potem to moze stac zamrozone?
no jak po pol sloika ci jadla to sie nie dziwie-maly moj od poczatku jadl prawie caly sloik ale poki to byly male to tez nie gotowalam.zaczelam jak zaczal jesc duze sloiki cale i widzialam ze sie nie najadal.poza tym po sloikach mi ulewa obiadkiem czasem co sie nie zdarza nigdy po gotowanych przeze mnie daniach...
 
Louise moja mama wlasnie mrozi dla malej zupki w sloiczka normalnie wklada do zamrazalki a ile moga byc tego ci nie powiem!!!

eijf ja ci powiem szczerze ze moje pierwsze dziecko zaczelo jesc normalne obiady jak skonczyl 4 miesiace fakt malo ale jadl specjalnie dla niego nie gotowalam!!! teraz z martyna jest inaczej bo poczytam sobie co nie co z drugie strony polozna mnie przekonala ze jednak do roku warto dzxiecku co innego gotwac i inaczej ale moja nadal zoltka nie dostaje jakos tak zapominam albo nie chce mi sie jajka gotowac naje sie na swieta wielkanocne hehe ale tak powazxnie to moj synek tez zoltka nie jadl i do dzisiaj jajka nie zjadl i zyje wiec czasem tez przesadzaja w tych czasopismach kiedys tego nie bylo nie slyszalo sie o tym ani nie mowilo fakt przez forum inaczej patrze na pewne rzeczy nei powiem ale nie zawsze tez robie tak jak w gazetach zalecaja z tym karmieniem!!! wczesniej czy pozniej nasze dzieci beda jadly wszystko wiec powoli zaczynam przyzwyczajac mala ale jada tez zupki specjalnie dla niej i powiem ci ze nie kiedy zdarzy sie tak ze chetniej zje moj obiad niz swoj!!!a czemu tego nie wiem!!!


louise zapytam sie jej jutro jak mi powie dam ci znac!!!!
 
Ostatnia edycja:
reklama
louise-ja mrożę w słoiczkach. ale można w plastikowych pojemnikach, np.po lodach.te na pewno nie pękną, bo słoik to różnie.a ile można trzymać?szczerze to nie wiem, ale myślę, że miesiąc to spokojnie.no i pewnie zależy od temp. tak jak z mlekiem-im niższa temp. tym dłużej można. ja mam ustawione na -18 (zamrażalnik) Nie robię zresztą aż tyle tego-najwyżej 4 słoiczki, czyli w sumie na 4 dni, tylko 2 różne dania i daję na przemian. właściwie to nie wiele jeszcze zrobiłam dań,Był łosoś z cukinią i ziemniakiem, groszek, marchew, brokuł i fasolka szparagowa z piersią indyka,marchew+seler+pietruszka+ziemniak i mięsko z piersi kurczaka, teraz będzie burak z ziemniakiem i szynką+koperek i natka pietruszki.Raczej je, ale mam wrażenie, że słoiczkowe lepiej smakują, albo u mnie za duże kawałki i się męczy za bardzo...

Mam fajne przepisy na kotleciki, naleśniki dla takich maluchów, ale tam mąka ryżowa potrzebna, sinlac albo misiowy ogródek nestele (pure ryżowe), którego nie ma nigdzie ani w necie ani w sklepach, a mąkę muszę kupić i sinlac, więc na razie nie testowałam, ale bardzo chcę zrobić nalesniczki, kotleciki czy placuszki ziemniaczane dla Zu


a tak w ogóle...
żałuję, że nie kupiłam zwykłego drewnianego krzesełka. W tym jej za wygodnie najwyraźniej, bo ciągle mi zjeżdża i prawie na leżąco je, bo nie mam siły co minuta ją poprawiać...
jak byliśmy w restauracji to siedziała w takim zwykłym i było super. a w tym to tacka też jakoś nie na tej wysokości co powinna, więc nie wiem jak to będzie, jak zacznie jeść sama...

kupiłam jej soczek bobovita po 9 m-cu...ze słomką. no ale chyba przegięli-9 miesięczne dziecko nie da chyba rady przez taką zwykłą słomkę pić!no przynajmniej moje nie potrafi.
z niekapkiem sobie radzi, tylko jeszcze nie bardzo wie,że trzeba mocno przechylić i nie da się pić, jak kubek stoi na podłodze, a ona się schyla do niego i pić chce:-):-D
 
Ostatnia edycja:
Do góry