reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Karmienie i dieta naszych maluszków

A prosiłaś je żeby Ci pomogli, pokazali ???
Może to Ty nie chciałaś prosić o pomoc ...
U nas w szpitalu są pielęgniarki i kobiety od laktacji
i jeśli jest problem to je wołasz i chętnie Ci pomogą ...


tak, prosiłam...usłyszałam to co napisałam wcześniej, co jeszcze miałam robić? błagać je na kolanach??? a może kopertę wręczyć??? poddałam się i tyle.
 
reklama
sivi nie wkurzaj się :) ja właśnie zauważyłam, że my piszemy na różne tematy :) Poz tym ja absolutnie nie oceniam tego czy karmi się mm czy naturalnie.
Nawet jeśli któraś z własnej wygody nie podejmuje walki to ja tego nie potępiam. Mało tego ja to rozumiem. Bo wiadomo jak bywa w życiu, w praktyce okazuje się, że czasu na rozkręcanie laktacji nie ma, trzeba się zająć domem, dziećmi, mężem i sobą .Uważam, że każda z nas zna swoje możliwości i wie co może poświęcić a co nie.

Chodzi mi cały czas o ludzi, którzy niepotrzebnie karmią nas młode matki głupimi wyssanymi z palca zabobonami, które mącą w głowach i torpedują nasze starania. I na to próbuję zwrócić uwagę. To się absolutnie nie odnosi do Ciebie tylko np. do położnych, lekarzy i innych "znawców" tematu typu wujkowie, ciotki, teściowe a nawet matki.

Tobie faktycznie się nie udało, pomimo prób i starań. Otrzymałaś fachową pomoc i doradzono Ci jak karmić. Nie doszukuję się w tym Twojej winy czasem tak po prostu jest i Ty to wiesz najlepiej. 1% kobiet nie może wykarmić swojego dziecka piersią. Jak zliczymy wszystkie matki to ten 1% to będzie całkiem imponujący wynik (chodzi mi o ilość osób)

Natomiast ja znam przypadki, gdzie matka idzie do lekarza i mówi, ze dziecko chce jeść częściej i płacze a położna w szpitalu kazała jej przystawiać dziecko co 3h. I co ona teraz ma zrobić jak ono jest głodne? Opinia lekarza "pewnie ma pani mało wartościowy pokarm i dziecko się nie najada, trzeba dokarmiać" Tymczasem każda położna laktacyjna powie, że między bajki można wsadzić twierdzenia o nie kaloryczności pokarmu i o karmieniu co 3h. Wystarczyło by tej pani powiedzieć, że dziecko najwyraźniej musi jeść częściej, proszę dawać pierś ilekroć będzie głodne. Jeśli matka będzie miała czas i chęć to będzie w stanie dziecko wykarmić. Jeśli uzna, że nie może pozwolić sobie na tak częste karmienie bo musi się zająć innymi obowiązkami to jej sprawa. I nikomu do tego

Ciągnę ten temat bo wiele z Nas na tym forum i na innych również nadal słyszy od POŁOŻNYCH ze szkoły rodzenia (!!!!), że karmi się co 3h, i dopaja glukozą. A ja pytam skąd te babki mogą wiedzieć jaki apetyt będzie miało moje dziecko. Dlaczego wszystkie dzieci mają jeść tak samo ???
Karmiłam młodą co półtorej godziny(!!!) bo ona tak chciała jeść. Dopóki walczyłam z tym i starałam się czas między karmieniami przeciągnąć do maksimum to obie się męczyłyśmy. W końcu dałam za wygraną i pozwoliłam jej jeść tak jak chciała, wrzuciłam na luz, przestałam słuchać lekarki i byłam z tym szczęśliwa. Moja sytuacja życiowa pozwoliła mi na to. Gdybym musiała wrócić do pracy albo gdybym była zmuszona do jakiejś aktywności życiowej wybiegającej poza dom to pewnie musiałabym zmienić sposób karmienie.

monysia na karmienie piersią stawia się nacisk i w pewnym sensie społeczeństwo wywiera presję ale myślę, że jeśli takie mają być konsekwencje karmienia: stres, płacz i zgrzytanie zębami to czasem warto spasować. Macierzyństwo pomimo, że jest ciężką pracą to nie powinno nam nastręczać tyle przykrości. Dzielna z Ciebie babeczka, że tyle czasu wytrzymałaś. Życzę Ci, żeby tym razem było łatwiej a przynajmniej żebyś nie miała wyrzutów sumienia :).
 
Ostatnia edycja:
tak, prosiłam...usłyszałam to co napisałam wcześniej, co jeszcze miałam robić? błagać je na kolanach??? a może kopertę wręczyć??? poddałam się i tyle.

no koperty to ja bym na pewno nie wręczyła
ale przeczytałam kilka słów które mnie tknęły
bo nie poddałam się bez walki a zostałam zmieszana z błotem ...
zresztą nie potrzebna ta gadka bo się nieciekawie robi ...
 
Ja nigdzie nie napisałam, że neguję matki, które nie karmią bo sama przecież też nie karmiłam i wiem jak to jest. Ty karmiłaś choć trochę - ja wcale.
Ale nie dajmy się ogłupić tak jak napisała jagmar.
 
a ja nie wierzę, przerabiałam to już raz. Zresztą w poradni laktacyjnej usłyszysz to samo - nie ma kobiety, która nie wykarmi swojego dziecka, no chyba że jakaś obłożnie chora i ma przeciwskazania choć nawet kobiety z nowotworem, przyjmujące chemioterapię mogą karmić, muszą tylko robić przerwy na czas podania kroplówek czyli 2-3 dni i karmią dalej. Wszystko zależy od nastawienia i chęci. Jesteśmy ssakami jak by na to nie patrzeć. Jak się nie chce to się nie da. Nie można też negować kobiet, które nie karmią bo nie chcą - to ich wybór, ja nie chciałam i nie karmiłam. Teraz będę karmiła - chyba trzeba czasem do tego dorosnąć zamiast wymyślać wytłumaczenia "nie karmię bo..."
Jesteśmy stworzone do karmienia własnych dzieci, do tego mamy piersi wiec jeśli tylko chcesz będziesz karmić.

Co do muszli to u nas bardzo polecane i sama widzisz jakie są o nich opinie. Ja już kupiłam.

hmm dzieki za to , ze mieszkam w kraju gdzie nie twiardza , ze nie ma kobiet co nie sa w stanie wykarmic dziecka :/ jak dla mnie bzdura i obraza takie kobiety!
stad wlasnie jest tak ogromna presja na cyca i wieczne klotnie na roznych forach
przez takie gadanie spora liczba kobiet jest tak zesresowana , ze pokarm zanika i nie jest w satnie karmic dalej , do tego dochocdzi poczucie winy , placz i nerwowosc :/
niech kazdy robi jak uwaza i nie narzuca innym swojego zdania
dla mnie bzdura tez jest takie pisanie , ze moja polozna , moj doradca laktacyjny itd.
ile ludzi tyle opini i nie znaczy ,ze akurat twoja SR czy inne miejsce sa naj , a reszta sie myli , bo moze jest odwrotnie wlasnie ??
wkurza mnie takie gadanie i presja jaka sie wywiera w PL na matkach :/
przez takie wlasnie madre glowy i ich twierdzenie , ze sie da tylko sie jest za leniwym lub szuka sie wymowek moja siorka stracila pokarm
do tego powiedz mi czy nie slyszalas o tym , ze nie zawsze jest to wina matki , czasami dziecko nie ma checi ssac cyca ?? lapie zle , nie chce mu sie meczyc i inne historie ?? i co wtedy , jak wytlumaczyc maluchowi , ze mama musi karmic ??

ps nie piszemy posta pod postem :))

A ja się tam nie będę spierać bo jak ktoś nie miał
problemów z karmieniem piersią to nie wie jaka to
katorga dla matki i dziecka,
ja niesety nie mogłam karmić bo nie miałam czym ...

dokaldnie !
szkoda , ze sie naskakuje na kobiety i wpiera im , ze cos zle robily lub byly za leniwe :/ porazka jak dla mnie


klementyna33 - pewnie większość kobiet może karmić i wykarmić swoje dziecko. Ale też nie można generalizować, nie ma tak że każdy może wszystko. Są kobiety, które nie mają tkanki gruczołowej w piersiach, albo mają jej bardzo mało - niezmiernie rzadko, ale się zdarzają takie anomalia. A poza sferą fizyczną jest jeszcze psychiczna - czasami to po prostu zbyt duże obciążenie dla matki taka walka ze swoim organizmem. Wtedy myślę, że warto taką decyzję po prostu uszanować

jedna z moch siostr wlasnie nie ma tkanki gruczolowej , znaczy ma , ale tyle co kot naplakal :( i starala sie karmic , ale nie wyszlo niestety , dala rade miesiac , ale maly nie najedzony ona zmordowana i wsumie pewnie mogla meczyc sie dalej i dziecko przy okazaji , ale po co ?


Pryzybela dobrze napisane :) ja sie z tym zgadzam
szczesliwa mama to i szczesliwe dziecko :)
 
reklama
a ja nie wierzę, przerabiałam to już raz. Zresztą w poradni laktacyjnej usłyszysz to samo - nie ma kobiety, która nie wykarmi swojego dziecka, no chyba że jakaś obłożnie chora i ma przeciwskazania choć nawet kobiety z nowotworem, przyjmujące chemioterapię mogą karmić, muszą tylko robić przerwy na czas podania kroplówek czyli 2-3 dni i karmią dalej. Wszystko zależy od nastawienia i chęci. Jesteśmy ssakami jak by na to nie patrzeć. Jak się nie chce to się nie da. Nie można też negować kobiet, które nie karmią bo nie chcą - to ich wybór, ja nie chciałam i nie karmiłam. Teraz będę karmiła - chyba trzeba czasem do tego dorosnąć zamiast wymyślać wytłumaczenia "nie karmię bo..."
Jesteśmy stworzone do karmienia własnych dzieci, do tego mamy piersi wiec jeśli tylko chcesz będziesz karmić.

Co do muszli to u nas bardzo polecane i sama widzisz jakie są o nich opinie. Ja już kupiłam.
niestety z doswiadczenia sie z tym nie zgodze
i nie chodzilo o samozaparcie czy wady piersi, po prostu moje dziecko bylo za slabe zeby ciagnac piers i sie najadac
nie przybieral na wadze mimo ze ciagnal i ja myslalam ze jadl bo slyszalam polykanie
do tresciwego pokarmu nawet nie dochodzil, wisial godzinami na piersi, w lozku spedzilismy kilka dni zeby pokarm przyrastal i nic
bo jak dziecko nie ciagnie to pokarmu nie przybedzie
nie moglam pozwolic zeby "nauczyl" sie ciagnac bo wazyl zaledwie 2200
woec mysle ze czesto zdarzaja sie przypadki gdzie matka, mimo najwiekszych checi nie moze dziecka karmic
gratuluje nastawienia, napewno bedziesz karmic ale maciezynstwo to cos wiecej niz cyc i mleko z niego,
A ja się tam nie będę spierać bo jak ktoś nie miał
problemów z karmieniem piersią to nie wie jaka to
katorga dla matki i dziecka,
ja niesety nie mogłam karmić bo nie miałam czym ...

dokladnie, sama przeszlam przez koszmar presji, swojej ambicji i niemocy, po porodzie naprawde jest to okropna mieszanka,
 
Do góry