Mój maluszek ma prawie 4 tygodnie. Mam z nim spory problem. Czasami, a raczej każdego dnia nieustannie płacze, nie śpi, wierci się, a jeśli śpi to "wierci się" lub płacze przez sen, jest niespokojny. Czasami podczas jedzenia z butelki (nie jest karmiony piersią) płacze i zachłystuje się mlekiem. Wydawałoby się, że to wystarczy, by umęczyć rodziców, ale nie, my dzielnie trzymamy się do wieczora, gdy nadchodzi czas kąpania. Przy rozbieraniu i przebieraniu również płacze (co mogłabym z nieść), ale gdy położę go do wanienki zaczyna się prawdziwy horror. Zachodzi się od płaczu, "drze" się w niebo głosy. Od tych kilkunastu tygodni tylko ok 5 razy był cały umyty. Teraz to po połowie, albo nawet wcale. Jestem przerażona, bo boję się, że mały będzie miał ciemieniuszki.
Już próbowaliśmy wiele opcji, kładliśmy go w ubraniu do pustej wanienki- był spokojny, nie płakał, ale gdy tylko wlaliśmy wodę i zaczęłam go myć od razu płacz.
Najpierw go wkładaliśmy po em próbowaliśmy wlewać wode, zdało to swój egzamin, ale tylko do póki nie zaczęłam go myć.
Już po kilku tygodniach nie mamy z mężem pełnej satysfakcji bycia dobrych rodziców, jesteśmy zmęczeni, coraz częściej się denerwujemy.
Proszę o jakie wskazówki jak kąpać takiego malucha, jakie metody, jak przyzwyczaić go do wody, czym to może być spowodowane i jak temu zaradzić?! Może i Wy drogie Mamy, też miałyście taki problem, jak temu zaradzić?
Proszę o szybkie odpowiedzi.
Z góry dziękuję...
PS. dobrze, że śpi w nocy :-)