asso, jak ja wiem, o czym mówisz... też nasłuchiwałam Michasia... identycznie...
I u nas w szpitalu też nie dali rady i ściągali dziecięcą r-kę na przewóz Michałka...
Co przeżyłam, kiedy włączyli sygnał, wiem tylko ja...
Były takie momenty, że jechali tak szybko, że nie nadążałam za nimi... Jechałam wtedy do Bytomia na ostry laryngologiczny.
A teraz...
I u Was będzie lepiej, tylko Kacperek musi podrosnąć troszkę...
I u nas w szpitalu też nie dali rady i ściągali dziecięcą r-kę na przewóz Michałka...
Co przeżyłam, kiedy włączyli sygnał, wiem tylko ja...
Były takie momenty, że jechali tak szybko, że nie nadążałam za nimi... Jechałam wtedy do Bytomia na ostry laryngologiczny.
A teraz...
I u Was będzie lepiej, tylko Kacperek musi podrosnąć troszkę...