Do posta podejście drugie - poranny zniknął przed wysłaniem... czasem mi ręce opadają :-(
Przepraszam, że dopiero dzisiaj, ale nie mam siły na dłuższe opisy z telefonu, a do kompa udaje się usiąść rzadziej. Poza tym z wizyty nie przywożę jakichś niesamowitych nowości, które mogłyby odmienić nasze życia ;-)
Ale chciałam się jeszcze odnieść do tego co pisałyście, że alergia może być powodem bółu brzuszka, kolek, kłopotów ze snem itp. Zgadza się, może! Ale nie musi być jedynym. My poszliśmy do lekarza jak Szymon miał 3 tygodnie w sprawie bólu brzuszka właśnie. On nawet nie miał kolek tylko permanentny ból. Lekarka po obejrzeniu go i wywiadzie zdiagnozowała azs spowodowane alergią na mleko. Od tamtego czasu byłam na diecie, a kolki minęły dopiero ponad 1,5 miesiąca później. Tak więc to był powód, ale nie jedyny najwyraźniej :-(
A jeśli chodzi o wizytę... no cóż, żadnych wielkich rewelacji. Szymon się ogólnie pani doktor podobał, choć skórę ma wrażliwą ze zmianami atopowymi i kupy brzydkie. Wreszcie ktoś, kto uznał, że kupa składająca się z wody i śluzu to nie jest normalna sprawa... Generalnie nie bardzo jest pomysł co jeszcze zrobić, bo diety zaostrzyć już bardziej się nie da. testów z krwi tez mi nie zleciła, bo skoro nie jadłam niczego mlecznego już tak długo to nie ma szansy na jakiekolwiek przeciwciała. Inne alergeny też wycofałam na tyle dawno, że testy byłyby niemiarodajne. Żeby miały sens musiałabym teraz zacząć jeść wszystko, żeby Szymona organizm wyprodukował przeciwciała, a testy w tak młodym wieku i tak nie muszą być wiarygodne.
Zalecenia mamy następujące:
1. nadal pielęgnacja emolientami,
2. nadal karmienie piersią - bo mleko matki najlepsze, nawet jak niekoniecznie to i tak najlepsze ;-)
3. kontrola wagi - pomimo tego, że dotychczas on przybiera powyżej wszelkich norm podobno właśnie w tym okresie mogą się pojawić problemy z dobrym przybieraniem spowodowane alergią. Tak więc mamy obserwować.
4. dla mnie:
- kontynuować dietę bezmleczną, bez konserwantów, bez kolorantów, wołowiny, cielęciny, ryb i standardowo cytrusów, orzechów, kakao, miodu
- kontynuować suplementację witaminami dla karmiących (ale z umiarem, bo w tych witaminach też jest dużo chemii) oraz wapnem
- do pszenicy mogę wrócić, aczkolwiek pszenica zdrowa nie jest więc nie ma co szaleć
- co najważniejsze, skoro od tak dawna jestem na diecie i stan Szymonka się nie zmienia to możemy powoli wprowadzać pokarmy. Oczywiście bardzo powoli i dokładnie obserwując jego reakcje. Zaczęłam od żółtek, w pon. pół, we wtorek i środę po całym i nic się nie dzieje jak na razie. Reakcja, jak wiadomo, może się pojawić po kilku godzinach, ale też po kilku dniach. W naszym schemacie mamy przyjąć tydzień. Jeśli po tym czasie jest ok to uznajemy, że jest ok i możemy próbować z następną rzeczą.
Jak skończy 4 miesiące możemy podjąć próbę z mlekiem, tak więc na urodzinki Szymonka zjem sobie kanapkę z 1/4 plasterka żółtego sera, na co nie mogę się już doczekać :-)
5. na ciemieniuchę radziła używać Svr xerial capillaire - na godzinę przed kąpielą, ale wyczytałam, że jest powyżej 3 r.ż. więc się wstrzymuję, kontynuuję próby z mustelą.
6. no i probiotyk dla alergików.
Acha, pytała też do kiedy planuję karmić piersią, a to w takim kontekście, że przechodząc na mieszankę dla alergików trzeba się liczyć z tym, że ma specyficzny smak i zapach i w pierwszej chwili dziecko może jej nie zaakceptować. Więc gdybyśmy planowały takie próby na ostatnia chwilę (np. przed powrotem do pracy) to może pojawić się problem. Dlatego warto dać sobie jakiś czas na stopniowe przejście.
I to chyba tyle, jak mówiłam, żadnych powalających nowości.
Choć ja jestem bardzo podekscytowana tym wprowadzaniem nowych pokarmów. Z drugiej strony dołuje mnie to, że skórkę ma, jaką ma i kupę robi, jaką robi i koniec. Żadnej rady na to :-( Kupa może przejdzie, jak wejdą pokarmy stałe, ale co ze skórą nie wiadomo :-(