reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jestem zniesmaczona nietolerancja ;( w stosunku do młodych matek

ja mam 22 lata i w październiku urodzę swoje pierwsze dziecko.
pierwszy objaw nietolerancji dotknął mnie kiedy w sierpniu zeszłego roku poszłam do lekarza, super znanego ginekologa, który bardzo często pojawia się np. w tvn jako ekspert. miałam problemy ginekologiczne, a on podobno taka rewelacja, że nawet te 250zł za wizytę mnie nie przeraziło. i kiedy robił wywiad i zapytał o to jaką metodę antykoncepcji stosuję, powiedziałam, że tak naprawdę to żadną, bo żadne hormony nie działały na mnie dobrze, ani tabletki, ani plastry, ani krążki więc zrezygnowałam w ogóle. prezerwatywy też nie należą do naszych ulubionych gadżetów. powiedziałam, zgodnie z prawdą, że uzgodniliśmy z partnerem, że będziemy jakoś tam uważać, ale jak się zdarzy Dzidzia to będziemy się cieszyć i nic strasznego się nie stanie.
na co pan doktor spojrzał na mnie jak na wariatkę i zabulgotał się, że jestem nieodpowiedzialna, że jest za wcześnie, że nie mam pojęcia w co się pakuję i, że chyba jestem jeszcze za młoda na podejmowanie takich decyzji. :no::wściekła/y:
tak mnie wpienił, że do dupka więcej nie poszłam, ale nie wiem kto mu dał prawo do mówienia takich rzeczy pacjentkom.
teraz znowu jak większość z Was użeram się ze starymi dewotami co to wiedzą lepiej. tylko, że u mnie dochodzi jeszcze jeden aspekt. mam tatuaże, nie jakieś mroki, zdechłe kozy czy coś w tym stylu. mam po prostu na ciele małe dzieła sztuki, jedną rękę całą w słodyczach, a na drugiej sowę i szmacianą lalkę z kotem, więc same widzicie, że nic strasznego. nie ubieram się na czarno, nie słucham ciężkiej muzyki. wyglądam absolutnie normalnie, no poza tym, że mam kolorową skórę.
i teraz w lato kiedy wychodzę z brzuszkiem i z odkrytymi rękoma przeżywam jakiś horror :no:. słyszę komentarze, że nie dość, że taka młoda to jeszcze jak ona wygląda, ciekawe co temu dziecku zrobi. ja nie wiem... czy one myślą, że ja dziecku krzywdę zrobię, bo mam kolorowe ręce? jak można być tak durnie uprzedzonym. po prostu ręce opadają... :-(

tatuaże to ozdoba. jak ktoś lubi to ma. ale żeby było jakimś pretekstem by mówić o takiej osobie że zrobi krzywdę dziecku to głupota. osoba zakolczykowana, wytatułowana to też człowiek i ma serce. nawet gdybyś miała cale ciało w tatuażach to nikogo nie powinno obchodzić. Ludzie powinni być tolerancyjni i nie oceniach po wygladzie.
tak samo osoba super "naturalna" i mega "tapeciara" są równe i mogą być takimi samymi matkami. Bo to od wygądu nie zależy tylko od wnętrza.
 
reklama
ja gdy byłam w ciązy to wszyscy sie na mnie gapili znajomi i obcy ludzie i to tak bezczelnie sie gapili no i gadac tez zapewne gadali nawet moj były chlopak mnie obgadywal ze sie puscilam i zaszłam w ciąze ze teraz mam biede itd a takie gadanie mnie nie rusza niech se gada a i babcia jak sie dowiedziała ze w ciązy jestem to kazała mi na brzuch przykładać jakąś scierke czy szmatke zamoczoną w gorącej wodzie bo mowiła ze jak sie brzuch przyklada goraca woda to moze ciazka zniknąc jakos tak gadała chodzilo jej zapewne zebym poronila a jak sie sprzeciwiłam ze nie bd tak robic ze chce tego dziecka to wielkie oburzenie ze za wczesnie ze zycie se psuje a to mój P jej sie nie podobal itd a dziś... niki to ukochana prawnuczka a mego męża to pod niebiosa wychwala:)
 
Anć po co w ogóle przejmujesz się tym co mówią inni? Nie zwracaj na nich uwagi, bo inaczej zwariujesz dziewczyno. Skoro ty czujesz się dobrze ze swoimi tatuażami to ok. To jest najważniejsze. Ludzie są zawistni i nie należy brać do siebie tego co mówią. Twoja skóra to twoja sprawa i to czy wytatuujesz sobie trupią czaszkę czy motylka to tylko i wyłącznie decyzja. Poza tym ludzie gadają takie bzdury bo nie maja innych tematów do rozmów. Absolutnie się tym nie przejmuj. Ja zaczynam 10 tydzień ciąży i widać brzuszek, a moje sąsiadki opowiadają rzeczy w stylu „jest w ciąży a męża nie ma”. Słyszę to, ale grzecznie mówię im dzień dobry i idę dalej.
 
zofia15 dokładnie tak nie trzeba wcale słuchac tego co gadaja ludzie maja po to języki aby gadać gadali gadają i beda gadac tak bylo jest i juz niestety bedzie trzeba to olewac bo ludziom geby sie nie da zamknąc a takie stare baby to cóż im zostało pod starość tylko wsadzanie nos w nie swoje sprawy i ogdadywanie innych
anć twoje ciało twoja sprawa nikomu nic do tego, a to ze kto ma tatuaze nie oznacza ze jest nie wiadomo jakim człowiek i zła matką nie słuchaj gadania jakiś bab najważiejsze aby dziecko bylo zdrowe tylko to jest ważne:)
 
ja miałam kilka bardzo "przyjemnych" sytuacji jeszcze w ciąży..

w ciążę (nie planowaną, ale chcianą) zaszłam zaraz po skończeniu 16 lat, nie maluję się, więc nic nie mogło mnie postarzyć.. wszystkie mamy wiedzą, że w ciąży konieczne jest badanie na HIV.
weszłam grzecznie do tego pomieszczenia w którym się pobiera krew, były 4 siedzenia, w tym jedno wolne, więc usiadłam. podchodzi wstrętna, gruba, wymalowana czerwoną pomadką laborantaka i do mnie z tekstem: "cooooo.? HIV.? trzaa się było zastanowić zanim się dzieciaka robiło, teraz to i tak nic nie da..". mało tego - jak wyszłam to kobieta, która siedziała obok mnie, na oko lat może 25 rozpowiadała wszystkim, że mają uważać czy pobierające krew panie zakładają rękawiczki, bo "gówniara HIVa ma"..

nie wspomnę o ciotce mojego chłopaka, która Wiki próbuje dawać LIZAKI, CIASTKA i CZEKOLADĘ, a jak protestuje to mówi, że co ja wiem, o wychowaniu dzieci -.- no i nabija się z mojej 42 letniej mamy, która pod koniec października będzie rodzić czwarte dziecko.. oczywiście moja mama na wychowaniu dzieci też się nie zna :/
 
Dominika szok.... Co za babsztyle w tym laboratorium cholender pracują w szpitalu więc dla mnie takie zachowanie jest karygodne czy to do młodej matki czy np. do człowieka na prawdę zarażonego HIV... A ciotka cóż niech się wypcha:)
 
DOMINISIA - a ty nie zareagowałaś ? ja bym tam taką borutę im zrobiła cały personel bym na nogi postawiła za takie zachowanie !!!
 
Femme ma racje ja bym poszła na skargę do przełożonego a jeśli nie potraktowałby poważnie to zawsze można zgłosić do NFZ... Ze mną raz się kłóciły na temat mojego ubezpieczenia w stosunku do dziecka to od razu dzwoniłam do NFZ w Lubline
 
reklama
Do góry