reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Jestem Zła Matka...

Złą matką nie jestes na pewno, bo żadna mamunia zła nie jest(do czasu kiedy dziecko nie zacznie mówić;-))!!! Generalnie w pierwszych tygodniach dziecko potrzebuje bliskiego kontaktu z mamą żeby czuć się pewnie. Pozwól jej czasem zasnąć na rękach;-) podczas jedzenia i czasem poprostu ją polulaj,pobaw się z nią..A jeśli nie chce spać po 3 ziewnięciu(co czasem może się nie udać)po położeniu do wyrka, to moze zamiaste tego poziuziaj ją na ramionach!?!
Cd. kąpieli to mycie główki jest utrapieniem dla większości maluszków dla tego odbywać powinno sie ono na końcu.I nie martw się jej anty kąpaniem tylko staraj się ją popluskać trochę i raczej bawić w wodzie niż myć(na początek) żeby kojarzyła wanienkę z czymś miłym:tak:
Powodzenia i wytrwałości!
 
reklama
JESTEŚ NA PEWNO WSPANIAŁĄ MATKĄ!!!!!!!!!!

Początki są zawsze reudne zwłaszcza, jak ma się pierwsze dziecko i nie dość, że się go nie rozumie to jeszcze nie dokońca umiemy się nim opiekować i pielęgnować. Ale spokojnie, wszystko przyjdzie z czasem. Ty musisz poznać swoje maleństwo, ale ono też musi poznać Ciebie i nowe otoczenie. Ja też byłam na początku załamana, chodziłam po domu i ryczałam, nawet wysikać się nie mogłam bo Mały od razu płakał jak go tylko zostawiałam. Czułam się strasznie bezsilna. Ale z czasem wszystko się układa:-). Zobaczysz.
Ale przede wszystkim nie myśl, że jesteś złą matką. Na pewno tak nie jest!!!!
Trymaj się i powodzenia:-D.
 
UH !dziewczyy ja mniałam takiego doła wczoraj, dziecko przerosło swoje mozliwosci ,i do tego dostałam okres poprostu zle sie czułam .A dodam ze mój szkrab przechodzi takie złosci jak ma zasnąć ze głowa mała kreci sie wierci i wymusza płaczem zeby go na rece wziąść (kochana babcia ) ale dzisiaj jest juz zmiana zasypiał 2 razy sam z maskotką i jest tak jakby ok dzisiaj pozdrawiam :happy:głowa do góry !!!!!
 
Pamiętam jak kąpaliśmy malucha po przyjeżdzie ze szpitala.....Matko, o godzinie 19 dzień w dzień cały blok był postawiony na nogi, gdy tylko Zosia zetknęla się z wodą - taki był krzyk.Przeszło jej z tego co pamiętam po jakichś trzech tygodniach.Potem zaczęła płakać jak kończyliśmy kąpiel:-).Co do depresji - ja długo nie mogłam dojść do siebie - zmęczenie, niewyspanie, ból po szwach, płaczący malec...Nie miałam też jakiegoś super wsparcia ze strony zosiowego tatusia , który uważał że urodzenie dziecka to najnormalniejsza sprawa pod słońcem i nie ma co się mazać.Dla niego baby blues to jakaś babska fikcja, wymysł.Ale przy dziecku potrafił i nadal potrafi wspaniale pomagać.A ja potrafiłam popłakać się na zawołanie, bez konkretnego powodu.Ech, nie było lekko.Ale teraz mam w domu małego raczkujacego łobuza:-)Ostatnio nawet się pokłóciłyśmy - o odkurzacz.Pozdrawiam wszystkie mamusie, mamulki, mamusinki.
 
Przeczytałam wszystkie posty na wątku. Myślę, że wszystkie przez to przechodziłyśmy. Początki bycia mamą do łatwych nie należą, nie ma co ukrywać, nie nauczymy się bycia mamą z żadnej mądrej książki, uczą Nas tego nasze własne dzieci.A na to trzeba czasu i cierpliwości. Trudno o to po trudach porodu, kiedy brak snu, totalne zmęczenie, do tego szalejące hormony i ból fizyczny.
Pamiętam swoje początki, było tak jak piszecie. Którejś nocy płakałyśmy razem. Ona nie wiedzieć czemu i ja bo zabrakło mi sił i pomysłu żeby ją uspokoić.
Nawet teraz zdarzają się gorsze dni i nieprzespane noce i płacze. Ale teraz to już tylko płacze córcia, ja nauczyłam się rozumieć swoje dziecko.
Pozdrawiam wszystkie Mamusie na początku tej drogi, która to, daje Wam na to gwarancję, przyniesie wiele radości i pięknych chwil.Trzymajcie się dzielnie. Jesteście najlepszymi mamami pod słońcem.
Kasia811 Moja Ania urodziła się w tym samym dniu co twoja Zosia. Pozdrawiamy:-):-)
 
Bardzo Ci współczuję, ciesz się, że masz jeszcze babcię, ja byłam całkiem sama, czasem wpadła mama lub ciotka, ale sporadycznie...mały spał tylko w leżaczku albo zasypiał na rękach..bała się go odłożyć..w ogóle strasznie się bałaam swojego dziecka i uświadomiałm to sobie jak skończył 5 miesięcy..na początku olej cała tą Tracy zacznij pomalutku wprowadzać metode zasypiania w 3 miesiącu, teraz sie nie stresuj, szkoda nerwów. Ja też myślałam, że Bycho już tak do końca będzie zasypiał w leżaczku albo w wózku, ale teraz pięknie sam chodzi spać, czasem potrzebuje mamuni do pogłaskania, i dla mnie to jest normalne a nie poradniki w stylu usnbij wreszcie, niech ryczy a ty co pare minut wchodzisz..myślę, że to ma zły wpływ na psychikę, może sie dziecku źle kojarzyć, ja nie wychodziłam jak płakał na początku nauki usypiania, brałam na ręce, klepałam po pleckach, głaskałam...

co do macierzyństwa, to jest to ciezki kawałek chelba i to suchego, czasem pomazanego masełkiem w postaci uśmiechu. niestety pierwsze dwa miesiące to piekło. ja codziennie się modliłam, zeby dzień się już skończył..na spacerze myślałam, że zasnę na stojąco, 3h chodziłam bez przerwy...byłam wykończona i dopiero odespałam lwią część tego piekła pod koniec 2 miesiąca, jak już drzemki się wyregulkowały i mały spał 3h po południu...

wiem, że słowa później będzie lepiej to sobie można...ale już 15 dni minęło...odhaczaj w kalenarzu. trzymam kciuki!
 
Witam!
Chyba każda z nas to przechodziła. Ja też tak mówiłam że jestem złą matką,raz źle jej obcięłam paznokcie bo zajechałam aż na paluszek i zaczęła płakać a tylko co ją do domu przyniosłam i mówie że se nie poradzę bo nawet paznokci nie umiem obciąć. ale to to nic.Raz mi się nawet zdarzyło powiedzieć to małej że ją wyrzucę przez okno_Ona płakała a ja razem z nią. Ona jadła, a ja płakałam.Mąż wychodził do pracy na noc to myślałam że zwariuje ze strachu czy mi nie zacznie płakać. To było straszne.Ale teraz jest dużo lepiej co prawda w nocy potrafi szarżować jak się obudzi ale ten jej uśmieszek mi to wynagradza. Więc się nie załamuj i nie mów tak bo złą matka to ta co odaje swoje dziecko, nie dba o nie, pije, bije.
A jeżeli masz problem z kolkami to zamów sobie SAB SIMPLEX. Kropelki sa rewelacyjne.Moja mała miała tylko raz to świństwo. Na zaparcia dawaj do picia rumianek. Ja jeszcze podawałam jej anyż(herbatkę).
pozdrawiam
 
reklama
Wszystkim "swiezym" mamuska zycze przede wszystkim cierpliwosci ...;-)

...ja takze musialam zaciskac zeby-i nie raz mi sie to nie udawalo... (plakalam wtedy z nerwow albo przeklelam ..albo tez klocilam sie z mezem o drobnostke i obwinialam go o wszysko...:zawstydzona/y:)
...od samego poczatku zostalam sama z maluszkiem (doslownie!) i nie mialam nikogo do pomocy- oprocz poloznej ( moj maz wraca do domu poznym wieczorem ... moi rodzice mieszkaja w innym kraju...)
ja ,jedynaczka- ktora nie lubila dzieci i nie miala ZADNEGO kontaku z nimi ...hihi ;-)
i powiem tak: ciesze sie teraz ,ze nikt mi nie pomagal w tych pierwszych -ciezkich tygodniach !!!...i JESTEM dumna z siebie , ze dalam rade !
Teraz rozumiem dobrze moja coreczke i jak nikt inny, umiem sie nia zajac :cool2:
... przyznam, ze nigdy nie czytalam zadnych poradnikow o maluchach ,nie sluchalam rad kolezanek ,tesciow ,rodzicow... tylko - dalam sobie czas :
obserwowalam zachowanie mojej coreczki, staralam sie spedzic jak najwiecej czasu tylko z nia- (np. wieksze sprzatanie i gotowanie odpuscilam !)...i rozmawialam z polozna badz lekarzem ,kiedy mialam jakis wiekszy problem!
... czesto ,kiedy mala plakala, przystawialam ja do piersi (nawet co 30-60 min.)-nie po to ,zeby pojadla- tylko ,zeby poczula sie bezpiecznie ...
... nosilam na rekach ,przytulam ,spiewalam jej ,puszczalam relaksujaca muzyczke ,masowalam, bralam ja do mojego lozka (czesto spalysmy razem w dzien )--- czasami zostawialam sama ,zeby sobie pojeczala i wychodzilam do drugiego pokoju badz toalety na krotki czas....zeby nie zwariowac ! :-)
i jakos sie z dnia na dzien bylo coraz lepiej ...:sorry2:

...a z kapaniem - to normalka ,ze jak sie zamoczy glowke ,to dziecko placze... :-p...dlatego glowke myje sie na koniec ! ;-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry