o rany! mialam i mam to samo
Mala ma dopiero 7 tygodni, kazdy pisze ze bedzie ok bla bla bla. A ja sie zastanawiam jak przyzyc do TEGO dnia.
Na poczatku byla jazda ze wszystkim, mialam (mam) problemy z karmieniem, kapiele lubi ale glowki mycia juz nie (ja tez za malego nie lubilam). Spi od 21 do 1-3. Pozniej juz 1-1.5h karmienia przewijania i tulenia i 2h spania i tak do 7-8. dzisiaj np. caly czas z malymi przerwami jest przy cycku (skok rozwojowy?).
Mam jej juz dosc. Niezle co? a gdzie reszta dni i gorsze rzeczy??
Gdyby nie opinia publiczna (sasiedzi, chlopak) i moje resztki przyzwoitosci to cale dnie ryczalaby w lozeczku. Moze mam depresje, czy cos. A moze po prostu jeszcze potrzeba mi czasu na przyzwyczajenie sie?
To nie tak ze jej nie kocham, po prostu jestem zagubiona, samotna, bez wsparcia, z dala od rodziny i przyjaciol
Caly dzien z dzieckiem 7tygodniowym to zadna rewelacja. taka jest prawda.
metody usypiania? Rytual musi byc. Kapiemy ja o 20, pozniej pielegnacja, ubieranie, karmienie, tulanki i spac. Jakie tulanki?
Trzymam ja na ramieniu, odbija jej sie, a pozniej sie przytula i zasypia albo przysypia. Nie raz jak mam juz dosc, bo nie chce zasnac daje raz jeszcze cycka i odkladam sama spac. Zasypia, sama w lozeczku. Rzadko kiedy ma jazdy niedowytrzymania.
Z natury jestem nerwowa i moim zdaniem powinnam brac cos na uspokojenie, cos mocniejszego, ale nie chce jej odstawic od piersi.. Co wybrac swoj i jej spokoj (wzgledny, bo bieganie w nocy po butelke nie bedzie latwe) czy nerwy z karmienia piersia i jej humorami.
Ehh moglabym tak pisac i pisac bez konca narzekajac.
Sa tez lepsze chwile. Poranne usmieszki kiedy do niej mowie jak ja biore z lozeczka. Tuli sie do mnie, bo wie, ze jest bezpieczna. Mam wyrzuty ja sie wkurzam na nia. Oby bylo lepiej.
Pozdrawiam.
a i jak ktoras napisala
zadna z nas nie jest zla mama!! Jestesmy najlepsze w swoim fachu. To co robimy dla dziecka jest najlepsze co moze dostac.. Bliskosc i cieplo mamy i taty (niekiedy)