reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jedno za mało, troje za dużo - jakie słyszycie opinie

Ja swoje wyczekane dziecko urodziłam mając prawie 36 lat. Od jakichś 8 lat słuchałam, że powinnam już brać się do rodzenia. Odnosiłam wrażenie, że jak kobieta bezdzietna to gorszy sort. Wszystkim powtarzałam, że mam psy i dzieci mieć nie zamierzam. Tylko mama wiedziała, że może nie być u nas dzieciątka. Nie miałam ochoty nikomu tłumaczyć się z naszych prywatnych spraw. Za to gównoburze jak mówiłam, że wolę moje psiaki były bezcenne.
 
reklama
Syna urodziłam w 2014 roku, w listopadzie będzie miał 9 lat. Obecnie jestem już '' w przenoszonej ciąży'' bo powinnam w poniedziałek rodzić. I wolę się męczyć z przenoszeniem, niż Jej po prostu nie posiadać. Będę miała 2 syna. To jest moja 4 ciąża, po drodze straciłam jajowód i jajnik. 7 lat walki o 2 dziecko, depresja, koszmar jednym słowem to co miałam w głowie. Kiedy zaszłam w ciążę okazało się, że mam toxoplazmoze. Do dzisiaj jestem na antybiotykach, chyba wiecie jaki to paniczny strach przed tym co mnie czeka. Na całe szczęście robiłam badania i mały jest zdrowy w 100 %.
Odkąd brzuszek mi się uwidocznił, właśnie zaczęły sie komentarze typu dla 500 + zaszła w ciążę bo po co takiej młodej 2 dziecko. Ludzie myślą, że te 500 + zbawi Nas Matki nie wiadomo przed czym.. Tylko nikt sobie sprawy nie zdaje przez co kobieta musi przejść, żeby posiadać swoją rodzinę i spełniać się w roli Mamy. Ile to jest wyrzeczeń bo badania trzeba zrobić. Ile to smutku i dołów po drodze się zaliczy kiedy co miesiąc test negatywny wychodzi i znowu płacz bo się nie udało i same siebie wtedy obwiniamy. Nie wie tego nikt oprócz kobiet, które chcą być rodzicielkami.
Najczęściej komentują to starsze kobiety, które próbują gasić komentarzami '' Ja miałam 3 dzieci i bez tego udało mi się wychować'' .. Ja jestem z tych ludzi, które nie dają sobie w kaszę dmuchać. Szybko ucinam gadkę albo wchodzę w ostrą wymianę zdań. Czasami czuję, że są zazdrosne o to, że ich czas dobiega końca i chciałyby się rocznikiem zamienić. No cóż nie da się tak 🙃. Trzeba się do tego przyzwyczaić niestety, że takie komentarze będą na porządku dziennym już.
 
Mam dwie córeczki, chciałam mieć cztery księżniczki, ale lekarze i położne zabili we mnie chęć do bycia w ciąży. Wcale nie PiS i ich ustawy antyaborcyjne, bo pojechałabym do cywilizowanego kraju zrobić aborcję gdyby co. To jak traktowano mnie w szpitalu, jak ryzykowano zdrowiem i życiem moim i córek, jak pomiatano nami, jak zniszczono mi radość z porodu...
Kiedy ktoś pyta to mówię wprost to co napisałam wyżej. Że nienawidzę lekarzy i pielęgniarek, że moim zdaniem to konowały bez serca i empatii. Wywalam z siebie wszystkie emocje na każdego, kto pyta kiedy braciszek dla moich dziewczynek. I gęba się zamyka.
 
To bardzo ciekawy temat. W Polsce wszystkie kwestie mam wrażenie mogą być kontrowersyjne😏u nas były dwie ciąże ale troje dzieci (druga to bliźnięta) tak więc ,,wybaczyli" nam to,no świadomie nie planowaliśmy patologii;) ALE uwaga same Dziewczynki! Noo to co rusz słyszę że napewno planuje kolejne dziecko które będzie chłopcem. Nosz kurcze skąd ta myśl w ogóle?! Uwielbiam mieć Dziewczynki😃
 
Jak byłam na pierwszym prenatalnym to mi baba obok powiedziała, że ona wie, że będzie synek i się nie cieszy. Pomyślałam, że co za durnota z niej. W gabinecie to powtórzyłam lekarzowi, a on mówi, że są takie panie i on sobie zawsze myśli o tych, którym musi powiedzieć, że ich dziecko jest chore. Ludzie są dziwni.
 
Jak byłam na pierwszym prenatalnym to mi baba obok powiedziała, że ona wie, że będzie synek i się nie cieszy. Pomyślałam, że co za durnota z niej. W gabinecie to powtórzyłam lekarzowi, a on mówi, że są takie panie i on sobie zawsze myśli o tych, którym musi powiedzieć, że ich dziecko jest chore. Ludzie są dziwni.
Ja też się długo nie cieszyłam z tego, że będzie syn. W sumie dopiero po porodzie mi przeszedł żal, że nie dziewczynka.
 
Ja mam 3 dzieci. Małe roznice wieki, bo 3,2 lata i 3 miesiące. Wszystkie wystarane i wychuchane. Większość obcych ludzi się uśmiecha, w mpk panie mi często opowiadają swoje historie, że też miały dzieci rok po roku i że dzieci wyrosną, itp. To dla mnie mile. Ale z kolei niestety najbliższą rodzina nie wspiera. Nie cierpię komentarzy w stylu "co już jesteś znowu w ciazy", na.kase lecisz, zaraz 800 plis dają, ooo do.pracy prędko.nie.pojdziesz, nie sztuka narodzić dzieci, nie słyszeliście o atykoncepcji, "tylko nie róbcie następnego itd. A jak nawet sobie zrobimy, nic nikomu do tego. Nie mam wsparcia, ale jakoś daje rade, już mam plany powrotu do pracy i już słyszę znów teksty, a gdzie takie małe (roczne ) dziecko do zlobka hmmm
 
reklama
Kiedy urodził się mój drugi syn zaczepiła mnie sąsiadka i pyta co się urodziło, mówię że syn a ona "ojej... Szkoda co? ".serio ludzie czasem mam wrażenie nie wiedzą co mówią...
Mnie sąsiadka zaczepiła jak bylam w ciąży i zapytała o płeć (jednego syna już wtedy mialam), jak usłyszała, że synek tez będzie, to jej rekacją był smutek i taki wyraz współczucia... Ku.wa, serio?? To dramat, że ktoś ma dwóch chłopców lub dwie dziewczynki?? I ciocia... No to teraz trzecie - dziewczynkę i będzie komplet.
Tak, bo teraz jesteśmy niekompletni. W końcu nie mamy "parki". Gotuje się we mnie na takie komentarze...
Tym bardziej, że mąż od zawsze chciał samych synów 😅, ja podobnie 😅
 
Do góry