Witajcie!
Kubuś od piątku w łóżeczku
Poczekał z przeprowadzką na mnie..
6 wrzesień,
dzień 82 Dziś przyjechałam wcześniej, Busio nadal był w inkubatorze, czekał na łóżeczko bo to które już było naszykowane dla niego pojechało do innego dzidzia. Przewinęłam maleństwo i miałam przebierać w nowe body bo troszkę Busio ulał ale przyszedł obchód. Po obchodzie przyjechało łóżeczko, które już zapobiegawczo wsunęłam do naszego pokoju, żeby znowu nie zniknęło. Po zabiegach o 15 Jakubek był już w "mydelniczce", a ja po pierwszym ubieraniu w kaftanik i śpiochy, marnie mi szło.... Kuba dostał "dorosłe" łóżeczko, bez podgrzewania, a na główkę kask do którego wpuszczany jest tlen. Kompletnie nie znam się teraz na tych oznaczeniach... Porządnie porozmawiałam z panią rehabilitantką, Kuba ładnie się rusza i układa. Mówiła że jest z niego zadowolona. Chwaliła za kształtną główkę. Jedzonko podawane jest sondą, bo Busio ma słabe saturacje przy ssaniu butelki i jeszcze słabo to idzie. 2390 gram.
7 wrzesień,
dzień 83 Dziś sobie popłakałam.. Miałam zapalenie pęcherza i gorączkę i nie mogłam wejść do Synusia. M.wszedł na karmienie. Prosiłam żeby jechał szybciej żebyśmy zdążyli na pieluchę a on chyba ze strachu przed przebieraniem jechał bardzo zgodnie z przepisami... i nie zdążyliśmy. Popatrzyłam przez szybkę na Kubusia. Strasznie było mi przykro. Aż lekarz zapytał dlaczego nie wchodzę. Wyjaśniałam i dostałam pozwolenie na wzięcie urofuraginy.
8 wrzesień,
dzień 84 Bardzo późna wizyta. Wchodzimy a tam płacz. -"ale się rozpłakała" M. myślał że to koleżanka Kuby, a tu zaglądam a to nasz Busio daje koncert. Pierwszy raz tak mocno płakał. Było maluszkowi gorąco i bolał brzuszek. Zmiana pozycji i inny kocyk pomogły. Od 31 sierpnia główka nie mierzona. 2400gram.
Wizyta była bardzo późno bo pojechaliśmy kupić auto. Zjechaliśmy 350km i obejrzeliśmy 7 aut, dwa odstrzeliliśmy przez telefon i to 7 okazało się że nadawało się do używania. Ten tydzień M.będzie lekko reanimował auto a ja będę w internacie. Od soboty ostro ćwiczę jazdę. Do dna baku!
9 wrzesień,
dzień 85 Kubuś jest po obcinaniu paznokci, bardzo to przeżywałam ale było dobrze. Może już nie będzie tak się drapał i majstrował przy prawym oczku które już zaczęło ropieć. Pani rehab.dziś pokazywała ćwiczenia na koleżance Kuby. Busio ma za słabe saturacje na ćwiczenia. Później dostałam Syncia na ręce i była próba karmienia butelką. Mały ciągnął, ciamkał, pracował buźką jak szalony ok pół godziny, umeczył się strasznie, nawet na sporym tlenie zmieniał kolory, maszyny wyły a zjadł biedaczek 10ml.. a tak się starał. Mój okruszek. Będziemy próbować Synciu! Po tym jak widziałam jak koleżanka Kuby rusza i układa się pojawiły się we mnie spore obawy.. Kubuś układa się inaczej. Przy dotyku napina się. Takie się moje spostrzeżenia, obym myliła się. Teraz będę z Okruszkiem więcej więc będę mogła pokazać Mu inny dotyk.
Zameldowałam się w internacie. Przyjechałam do domu po torbę ( nie brałam jej ze sobą bo nie wiedziałam czy są miejsca) i miałam wracać a tu dzwoni M. że jutro przerejestrowujemy auto więc zostaje dziś w domu ;( jutro pewnie dopiero po południu będę mogła jechać do Niunia. Nawet nie zapytałam o wagę bo byłam pewna że dziś jeszcze wrócę. Kartka z pomiarami główki została zdjęta. Mam nadzieję że to co złe odeszło.