reklama
taaaa do szkoły chodzimy ale co się nasłucham że on sie tam nudzi bo juz to wszystko wie to moje
ale w nosie to mam szczerze mówiąc, zależy mi na tym żeby przypomnial sobie wszystko o porodzie i połogu - skoro nawet ja nie wszystko pamiętam nie wierzę że on ma tak dobrą pamięć a jeśli nie będzie wiedział jak to przebiega to nie bedzie potrafił mi pomóc prawda ??
ale w nosie to mam szczerze mówiąc, zależy mi na tym żeby przypomnial sobie wszystko o porodzie i połogu - skoro nawet ja nie wszystko pamiętam nie wierzę że on ma tak dobrą pamięć a jeśli nie będzie wiedział jak to przebiega to nie bedzie potrafił mi pomóc prawda ??
Joasiek
Mamy lutowe'07 Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 2 Wrzesień 2006
- Postów
- 5 063
Tycia moja droga.. a myślisz ze co ja cały czas robię? Ale niestety mój model to jakiś felerny jest chyba, wciąz duży chłopiec który absolutnie W NICZYM nie widzi nigdy problemu i jak jednym uchem mu wlatuje, to równocześnie drugim wylatuje O wózeczku rozmawiamy już od dawna.. od dawna wiedział że jak tylko będę mogła bez obawy pojechać do sklepu to trzeba się za to zabrać. Tydzień po necie grzebałam, pokazywałam mu mnóstwo modeli, pokazywałam jaki jest czas realizacji, pokazywałam Wasze rady że trzeba na żywo sprawdzić bo można trafić na model z usterką... trzy dni prosiłam żebyśmy ten wózek jeszcze przed porodem kupili, że mi bardzo zalezy, że się przez to denerwuję bo nie wiem gdzie, nie wiem jaki, nie wiem kiedy, nie wiem nic... Spadł śnieg, jest coraz zimniej i ślisko, ja się już w kurtce nie dopinam, kasę jak teściowa chciała dać przed wyjazdem to powiedział że się nie spieszy, dzisiaj cały dzień w domu siedział a umawialiśmy się od tygodnia że pojedziemy przynajmniej obejrzeć, wybrać jaki chcemy... i jaki efekt? Taki, że ja się w końcu wkurzyłam i rozbeczałam z bezsilności to zaczął się wydzierać że on nie rozumie z czego ja taki problem w ogóle robię! I tylko tyle. Zero jakiejś propozycji na rozwiązanie, próby załagodzenia, czegokolwiek... ręce normalnie opadają.
Czasem myślę że spokojniejszą bym tą ciążę miała jakbym była sama, bo on mnie czasem doprowadza do szału Choć ostatnio, szczerze mówiac, to zaczynam już na to wszystko obojętnieć.
Trudno, jak jutro nic sam nie zrobi to nie będę dłużej czekała, pożyczę kasę od swojej rodziny, biorę taksówkę i jadę sama po ten wózek Bo nie będę za parę dni ze skurczami i rozwarciem na kilka centów na gwałt szukała byle czego, albo i lepiej... z poszytym tyłkiem po porodzie, byle szybciej bo mała w domu czeka... no kompletny brak wyobraźni!
Łatwo powiedzieć... angażować. Ja naprawdę robię co mogę Gadam i gadam do niego o dziecku od samego początku, ciagnę go ze sobą na wszystkie wizyty u lekarza i usg, ale jak proszę o jakąś rzecz związaną z dzidziusiem od wielu tygodni i ciągle słyszę "jutro" to naprawdę mi się już odechciewa
A do szkoły rodzenia owszem... mieliśmy chodzić ale musiałam odpuścić ze względu na tą moją krótką szyjkę :-(
Ale też żyję nadzieją, że jak małą w końcu na własne oczy ujrzy to wydorośleje i zmieni trochę swoje podejście do wielu spraw.
No.. to się wyżaliłam za wszystkie czasy heh
Wisienka jak będziesz swojego na ten księżyc wysyłać to daj znać... ja chętnie swojego dorzucę żeby Twojemu nudno nie było
Czasem myślę że spokojniejszą bym tą ciążę miała jakbym była sama, bo on mnie czasem doprowadza do szału Choć ostatnio, szczerze mówiac, to zaczynam już na to wszystko obojętnieć.
Trudno, jak jutro nic sam nie zrobi to nie będę dłużej czekała, pożyczę kasę od swojej rodziny, biorę taksówkę i jadę sama po ten wózek Bo nie będę za parę dni ze skurczami i rozwarciem na kilka centów na gwałt szukała byle czego, albo i lepiej... z poszytym tyłkiem po porodzie, byle szybciej bo mała w domu czeka... no kompletny brak wyobraźni!
Łatwo powiedzieć... angażować. Ja naprawdę robię co mogę Gadam i gadam do niego o dziecku od samego początku, ciagnę go ze sobą na wszystkie wizyty u lekarza i usg, ale jak proszę o jakąś rzecz związaną z dzidziusiem od wielu tygodni i ciągle słyszę "jutro" to naprawdę mi się już odechciewa
A do szkoły rodzenia owszem... mieliśmy chodzić ale musiałam odpuścić ze względu na tą moją krótką szyjkę :-(
Ale też żyję nadzieją, że jak małą w końcu na własne oczy ujrzy to wydorośleje i zmieni trochę swoje podejście do wielu spraw.
No.. to się wyżaliłam za wszystkie czasy heh
Wisienka jak będziesz swojego na ten księżyc wysyłać to daj znać... ja chętnie swojego dorzucę żeby Twojemu nudno nie było
mysia23
mama dwójeczki
- Dołączył(a)
- 14 Listopad 2006
- Postów
- 4 667
Oj Joasiek nie rób juz smutnej minki Widzę,ze nie tylko ja mam problem z zaangażowaniem męża...ale ja już o tym pisałam od dawna i nadal się nic nie zmieniło...wiec zupełnie Cię rozumiem, bo to samo mnie boli...Ale faceci to chyba taka prosta konstrukcja,ze aż za prosta....
Nigdy nie ma powodu do pośpiechu i z niczego nie robią problemu...eeee co tam?-najczęsciej wypowiadane zdanie przez faceta,...
Nigdy nie ma powodu do pośpiechu i z niczego nie robią problemu...eeee co tam?-najczęsciej wypowiadane zdanie przez faceta,...
oj dziewczyny bo z tymi facetami to juz tak jest moj byla niby od poczatku zaangazowany, ale tez o jakis ogromny entuzjazm nie moglabym go oskarzyc. szkola rodzenia bardzo go uswiadomila rodzicielsko a teraz kiedy juz kilka dni zostalo to dostaje sniadanka do lozka, dzis na kolacje pyszne nalesniczki i mleko goroce poleczke tez dzis zamontowal nad komoda z przewijakiem. i O NIC NIE MUSZE PROSIC!! a tez tak bylo ze wszystko "jutro". a to wszystko dlatego ze to juz naprawde kilka dni do terminu (wyslalam mu linka z suwaczkiem na sluzbowego maila to ma wglad codziennie )
no i decyzje o wozku tez on ostatecznie podjal, choc myslalam ze pojecia o tym nie ma i nie obchodzi go to wcale. takze troche zaufania Joasiek. U ciebie tez jeszcze troche do terminu wiec macie czas. wiem ze to glupio brzmi z moich ust, bo do konca 8 miesiaca mialam wszystko bo balam sie przedwczesnego porodu. a tu 39 i nie zanosi sie na porod. troche to chaotyczne, ale chcialam tylko wyrazic ufnosc w to ze wszyscy mezowie zaraz sie uaktywnia
no i decyzje o wozku tez on ostatecznie podjal, choc myslalam ze pojecia o tym nie ma i nie obchodzi go to wcale. takze troche zaufania Joasiek. U ciebie tez jeszcze troche do terminu wiec macie czas. wiem ze to glupio brzmi z moich ust, bo do konca 8 miesiaca mialam wszystko bo balam sie przedwczesnego porodu. a tu 39 i nie zanosi sie na porod. troche to chaotyczne, ale chcialam tylko wyrazic ufnosc w to ze wszyscy mezowie zaraz sie uaktywnia
reklama
Wisienka jak będziesz swojego na ten księżyc wysyłać to daj znać... ja chętnie swojego dorzucę żeby Twojemu nudno nie było
nie ma sprawy
aaaaach jeszcze mnie dzisiaj wkurzył na maxa gości sobie zaprosił no a ja tu ledwie dycham wrrrrrrr będę gryźć
Podziel się: