mysia23
mama dwójeczki
- Dołączył(a)
- 14 Listopad 2006
- Postów
- 4 667
my mamy conceo...i nie narzekam..co ma być to bedzie, wierze w przeznaczenie, i jak ma coś chronic to chroni, jak nie to nie..nawet najlepszy fotelik może mieć ukryta wade i nie pomoże...:-dry:
W poniedziałek był wypadek u nas...taka pechowa rodzina...5 lat temu zginał ojciec w wypadku samochodowym, matka ledwo uszła z życiem, syn nic sobie nie zrobił, pozostałą dójka dzieci: syn i córka w domu siedzieli,Teraz ten chłopak co nic sobie nie zrobił poprzednio jechał z tą biedna swoją mama, która co dopiero sie pozbierała i siostra do Czwy, i praktycznie w tym samym miejscu popełnił identyczny błąd jak ojciec i spowodował wypadek - matka zginęła na miejscu, dziewczyna operowana 2 razy na głowę w śpiączce, jak sie obudzi to roślinka, a chłopak - nic mu nie jest...A trzecie dziecko - moj kolega - po raz kolejny w szoku, bo siedząc w domu dostaje koszmarna wiadomość...
nie umiem zrozumieć - przeznaczenie?? pewnie tak, za dużo zbiegów okoliczności...i jak ktoś ma zginać to zginie...nawet pasy nie pomogą...
dziś był pogrzeb - nie poszłam, bo nie powstrzymałabym łez, nie chciałam też widzieć kumpla jak sie załamał...stracił kolejnego rodzica,
A wiecie co powiedział ten chłopak co kierował, jak sie go zapytali jak to sie stało - "nie wiem, przecież tylko 120 k/h jechałem" a w poniedziałek było tak ślisko - zawsze taki pustek był i nadal jest...
W poniedziałek był wypadek u nas...taka pechowa rodzina...5 lat temu zginał ojciec w wypadku samochodowym, matka ledwo uszła z życiem, syn nic sobie nie zrobił, pozostałą dójka dzieci: syn i córka w domu siedzieli,Teraz ten chłopak co nic sobie nie zrobił poprzednio jechał z tą biedna swoją mama, która co dopiero sie pozbierała i siostra do Czwy, i praktycznie w tym samym miejscu popełnił identyczny błąd jak ojciec i spowodował wypadek - matka zginęła na miejscu, dziewczyna operowana 2 razy na głowę w śpiączce, jak sie obudzi to roślinka, a chłopak - nic mu nie jest...A trzecie dziecko - moj kolega - po raz kolejny w szoku, bo siedząc w domu dostaje koszmarna wiadomość...
nie umiem zrozumieć - przeznaczenie?? pewnie tak, za dużo zbiegów okoliczności...i jak ktoś ma zginać to zginie...nawet pasy nie pomogą...
dziś był pogrzeb - nie poszłam, bo nie powstrzymałabym łez, nie chciałam też widzieć kumpla jak sie załamał...stracił kolejnego rodzica,
A wiecie co powiedział ten chłopak co kierował, jak sie go zapytali jak to sie stało - "nie wiem, przecież tylko 120 k/h jechałem" a w poniedziałek było tak ślisko - zawsze taki pustek był i nadal jest...