reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Jak zająć głowę, kiedy dziecko jest w szpitalu?

reklama
Sto lat dla Stasia! Dwa miesiące to już poważna sprawa, za kolejne dwa miesiące będziecie po prostu się tulić w domku i to wszystko będzie już tylko wspomnieniem.
 
Prosimy o aktualizacje Staszkowych poczynan :-)))
Łojeju.
Staszek uczy się jeśc z butelki. Już zdarzają się momenty, że pożre całą porcję, ale dalej go to bardzo emocjonuje, bo widac po nim, jak bardzo on ma foodgasm 😂 i jak bardzo emocjonuje go to jedzenie. Ja już też nabrałam większej wprawy w karmieniu, nie krztusi się, saturacja mu nie lata, ale ta cała porcja go męczy, że zamiast odbić to zasypia i potem więcej ulewa, więc póki co będzie jadł po 20ml i się zobaczy co dalej. Jesteśmy już powoli na wylocie, już położne i pielęgniarki tak mówią. Ja już Stasia sohie obsługuję sama jak jestem, sama go wyciągam z łóżeczka, wsadzam jak potrzebuję, pozycję zmienię, przebiorę, nakarmię, ogarnę.
Stasio jest coraz bardziej aktywny, już oglądał z zaciekawieniem książeczkę kontrastową, ma łaskotki na brzuchu i lubi masaż piłeczką sensoryczną, a dzisiaj pierwszy raz dałam mu gryzaka, to pakował do buzi. Wczoraj odkrył, że tata ma brodę i to go tak zszokowało jak nigdy 😂 zazdro, przy tacie jest wielki szok i dyskusje i życiu, a przy mnie awantura, że jedzenie za późno i w pampersie kupa 🙈

Zmęczona jestem codziennymi jazdami do szpitala, już czekam, żeby go zabrać i nara. Od kiedy jest taki aktywny, to bardziej tęsknię, jak wychodzę. I im dłużej siedzę tam, a teraz zdarza mi się być w szpitalu i 5h od początku do końca odwiedzin, tym bardziej potem nie mogę sobie miejsca znaleźć jak wracam do domu. Nawet umyłam okna z tego wszystkiego.

20230423_124800.jpg


20230419_163024.jpg
 
Ja mam taką sinusoidę w głowie. Uwielbiam Staszka absolutnie, nie zamieniłabym go na nikogo innego, ale jak zajmuję się ciuszkami, to żałuję, że nie mogę nakupić sukienek.
 
Ja mam taką sinusoidę w głowie. Uwielbiam Staszka absolutnie, nie zamieniłabym go na nikogo innego, ale jak zajmuję się ciuszkami, to żałuję, że nie mogę nakupić sukienek.
😊 teraz trudno o tym myśleć, ale może za jakiś czas będzie dziewczynka a wtedy będą i sukienki. Jak będziesz miała Staszka blisko, to on będzie zaprzątał twoje myśli. Cieszę się, że już bliżej wyjścia niż dalej.

A próbowałaś odbijać Staszka na śpiocha? U nas to działało. Tylko trzeba było chwilę tak postać. Grawitacja powinna zrobić swoje. Miećh nauczą cię odbijania na kolanie i na ramieniu, ono jest efektywniejsze, aczkolwiek z takim maluchem trudniejsze. Ale od tego tam sa
 
😊 teraz trudno o tym myśleć, ale może za jakiś czas będzie dziewczynka a wtedy będą i sukienki. Jak będziesz miała Staszka blisko, to on będzie zaprzątał twoje myśli. Cieszę się, że już bliżej wyjścia niż dalej.

A próbowałaś odbijać Staszka na śpiocha? U nas to działało. Tylko trzeba było chwilę tak postać. Grawitacja powinna zrobić swoje. Miećh nauczą cię odbijania na kolanie i na ramieniu, ono jest efektywniejsze, aczkolwiek z takim maluchem trudniejsze. Ale od tego tam sa
Odbijam na kolanie, ale to moje pierwsze razy i może po prostu robię to za krótko. Ciężko powiedzieć. Z butelką sobie radzę, to popracujemy teraz nad tym :) wszystko na spokojnie.

Nie wiem czy będzie więcej dzieci, bo ciągle rozważam ideę szwu przezbrzusznego, a bez niego nie donoszę. Nie chcę świadomie iść w kolejnego wcześniaka i kolejny raz robić 3 miesiące jazd do szpitala, to za duża loteria czy dziecko będzie zdrowe czy nie. Po prostu przy poprzedniej ciąży mieliśmy przygotowane już rzeczy, wyprawkę dostaliśmy, ja odkładałam sobie w apce smyka sukienki do ulubionych, żeby potem kupić i jak urodziłam i jak Irenka zmarła, to wszystko schowaliśmy bez przeglądania. Jak zainstalowałam znowu smyka, żdby szukać rzeczy dla Stasia, to te sukienki dalej tam były.

Poza tym ja mam jakąś ciągłą potrzebę tulenia go i mam taki głupi stereotyp w głowie, że jednak dziewczynka by się dłużej (w sensie lat) tuliła, a chłopiec szybciej pójdzie swoją drogą. Może mi przejdzie jak już wyjdzie ze szpitala, może to kwestia tego, że teraz mam ograniczony czas. Albo to kwestia śmierci poprzedniego dziecka, jak mi nie przejdzie to wrócę na terapię, bo też nie chcę być nadopiekuńczą kwoką, która dziecku żyć nie da.

Szpital też jest specyficzny. I o ile zaczynam w miarę wyłapywać, co Staszek mi komunikuje, to jednak stresuje mnie to, jak się wydziera przy mnie, czuję się jak jakaś paskudna matka, która nie potrafi uspokoić własnego dziecka i wszyscy dookoła to słyszą i widzą. A to np. kwestia tego, że on jest głodny, a jedzenie będzie dopiero za jakiś czas. Choćby dla tego jedzenia bym go chciała już mieć w domu, bo w szpitalu karmią co 3h, a on jest głodny częściej.
 
reklama
Odbijam na kolanie, ale to moje pierwsze razy i może po prostu robię to za krótko. Ciężko powiedzieć. Z butelką sobie radzę, to popracujemy teraz nad tym :) wszystko na spokojnie.

Nie wiem czy będzie więcej dzieci, bo ciągle rozważam ideę szwu przezbrzusznego, a bez niego nie donoszę. Nie chcę świadomie iść w kolejnego wcześniaka i kolejny raz robić 3 miesiące jazd do szpitala, to za duża loteria czy dziecko będzie zdrowe czy nie. Po prostu przy poprzedniej ciąży mieliśmy przygotowane już rzeczy, wyprawkę dostaliśmy, ja odkładałam sobie w apce smyka sukienki do ulubionych, żeby potem kupić i jak urodziłam i jak Irenka zmarła, to wszystko schowaliśmy bez przeglądania. Jak zainstalowałam znowu smyka, żdby szukać rzeczy dla Stasia, to te sukienki dalej tam były.

Poza tym ja mam jakąś ciągłą potrzebę tulenia go i mam taki głupi stereotyp w głowie, że jednak dziewczynka by się dłużej (w sensie lat) tuliła, a chłopiec szybciej pójdzie swoją drogą. Może mi przejdzie jak już wyjdzie ze szpitala, może to kwestia tego, że teraz mam ograniczony czas. Albo to kwestia śmierci poprzedniego dziecka, jak mi nie przejdzie to wrócę na terapię, bo też nie chcę być nadopiekuńczą kwoką, która dziecku żyć nie da.

Szpital też jest specyficzny. I o ile zaczynam w miarę wyłapywać, co Staszek mi komunikuje, to jednak stresuje mnie to, jak się wydziera przy mnie, czuję się jak jakaś paskudna matka, która nie potrafi uspokoić własnego dziecka i wszyscy dookoła to słyszą i widzą. A to np. kwestia tego, że on jest głodny, a jedzenie będzie dopiero za jakiś czas. Choćby dla tego jedzenia bym go chciała już mieć w domu, bo w szpitalu karmią co 3h, a on jest głodny częściej.
Kotek, kolejne dziecko, to złożona kwestia, tak jak napisałaś. Życie pisze różne scenariusze. Nie naciskam, po prostu taka opcja jest. Tylko ty będziesz wiedziała co dalej. Też bałbym się kolejnego wcześniaka. Więc rozumiem jak najbardziej.
Kwestia Irenko też będzie wracać. Czy na terapię? Będziesz widziała. Mądra z ciebie kobieta. Współczuję ogromnie straty 💕💔💝

Wiesz mi też to odbijanie na kolanie nie wychodziło. Dopiero dużo później się nauczyłam. To na ramieniu wyglądało straszniej, ale mnie łatwiej było tak odbijać, może tobie też będzie łatwiej?
Wszystkiego powoli się nauczysz. Nie przejmuj się, że Staś komunikuje się od. Nauczycie się wszystkiego. Oni tam mają sposoby na krzykaczy 😎 w ostateczności podają roztwór glukozy i jest cisza. Ty uczysz się być mamą w trudnych okolicznościach. W domu będzie łatwiej, mniej stresu, więcej tak do pomocy, własny grunt i tona miłości.

Ps. Z moich obserwacji bardziej tulasni są chłopcy 😊
 
Do góry