Cześć dziewczyny,
Myślę że taki wątek przyda się sporej części z nas podczas starań. Wiele z was poleca „wrzucić na luz”, nie rozmyślać, nie nastawiać się i przede wszystkim nie wkręcać sobie objawów... i wiecie co- macie racje, bo rozczarowanie potem potrafi zaboleć.. ale jak tu dziewczyny przestać myśleć „udało się wreszcie czy nie” jeśli obojgu przyszłym rodzicom naprawdę zależy? Sama łapie się na tym, ze mówię sobie „dobra będzie co będzie- odpuść”, ale z tylu głowy tak naprawdę krążą inne myśli.
Myślę że taki wątek przyda się sporej części z nas podczas starań. Wiele z was poleca „wrzucić na luz”, nie rozmyślać, nie nastawiać się i przede wszystkim nie wkręcać sobie objawów... i wiecie co- macie racje, bo rozczarowanie potem potrafi zaboleć.. ale jak tu dziewczyny przestać myśleć „udało się wreszcie czy nie” jeśli obojgu przyszłym rodzicom naprawdę zależy? Sama łapie się na tym, ze mówię sobie „dobra będzie co będzie- odpuść”, ale z tylu głowy tak naprawdę krążą inne myśli.