Sandra rozumiem Ciebie doskonale:-( ja z moim mężem staraliśmy się przeszło 3 lata o maleństwo, teraz jestem w 35 tyg ciąży ale napiszę Ci jak to było ze mną. Od czasu jak zaczelismy się starać co miesiąc przy kazdym okresie płacz i lament dlaczego się nie udało. M wspierał mnie jak tylko mogł , zapraszał na kolacje, do kina, wakacje itp, chciał zebym się czymś zajęła, więc zaczełam robić kartki okolicznościowe. Ale mimo to moje myśli wciaż krążyły wokół jednego. Po 2 latach moj M zdecydował ze pojedzie do kliniki zbadać nasienie i sprawdzi czy jest ok, ja zmieniłam lekarza na innego, bo poprzedni niestety tylko pięknie gadał , ale niewiele robił. Nasienie okazało sie dobre, więc ja wiedziałam już ze to moja wina. Obwiniałam się za kazdym razem jak przychodziła miesiączka. Dodam że moje @ były bardzo nieregularne, od 29-43 dni. Więc każde spoźnienie pow 35 dnia dawał mi nadzieję, niestety złudną. Poza tym miałam co miesiąc objawy jak na ciążę, bolące piersi od owu do miesiączki, bóle brzucha, mdłości, huśtawki nastrojów. Teraz wiem , że to pewnie z nerwów moj organizm tak reagował. W lipcu zeszłego roku miałam mieć hsg, ale miałam bakterie więc się leczyłam z nich i tak jakos do października , a w miedzy czasie wciąż probowaliśmy. Chodzilam do wspaniałego gina który robił mi usg przed owu i po żeby sprawdzić czy pęcherzyk rośnie i czy pęka. 16.10.08r miałam ostatnią miesiączkę, kupiłam testy owu, zrobiłam lekarz potwierdził ze 1-3 listopada mamy się przytulać, mierzyłam temp cały cykl (z resztą nie pierwszy bo prowadziłam zeszyt z temp i kazdy spadek powodował u mnie płacz). Miałam wszystkie objawy jak co miesiąc ze będzie @, ale temp nie spadała przez 18 dni po owu wiec zrobiłam test w 35 dniu i stał się cud, zobaczyliśmy w koncu nasze upragnione II kreski:-) Z perspektywy czasu wiem że wielki wpływ na zajście miał fakt że bardzo się stresowałam, a seks nie sprawiał mi jakiejs szczególnej przyjemności bo kochanie na czas o juz teraz bo owu nie jest miłe. Podam Ci przykład mojej koleżanki, ona 27 lat , 115 kg wagi, leczenie hormonami, 2 poronienia, 3 inseminacje i nic. Wzięła się za siebie schudła prawie 20kg, i nagle zaszła w ciążę, lekarz mowi ze to dzięki diecie. Musisz wiedziec ze im większa waga tym trudniej organizmowi zajść. Skoro nie możesz być na diecie jakiejś konkretnej to poprostu jedz 5 posiłkow regularnie, 3 wieksze i 2 przekąski, mało słodkiego, zero gazowanych, duzo owocow i warzyw i zobaczysz ze schudniesz, co z pewnością ułatwi Ci poczęcie. Życzę Ci tego z całego serca
Jest stronka
Nasz Bocian - Strony o Rodzinie tam jest wiele ciekawych info możesz napisać do lakarzy zapytanie, wejść na forum i pogadac ze staraczkami. Mi to pomogło. Poza tym wiem że nie łatwo jest przestać o tym myśleć, ale postaraj się znaleźć jakieś zajęcie które wypęłni Ci wolny czas, myślę że to będzie lepsze niż tabl na depresję. Ja sama myslałam o tabsach ale nie brałam bo bałam się ze przez nie jeszcze trudniej będzie mi zajść. Zaczęłam chodzić na siłownię, długie spacery z M, nadal robilam kartki, dużo czytałam (uwielbiam horrory), a w pracy miałam wciąż coś do zrobienia więc przestałam tak myśleć obsesyjnie. Strasznie się rozpisałam, ale mam nadzieję że Ci troszkę pomogę :-)