kamila_0502
szczęśliwy
- Dołączył(a)
- 8 Sierpień 2009
- Postów
- 179
Bardzo mi przykro ze znalazlas sie w takiej sytuacji ale z tego co piszesz to Twój mężczyzna rzeczywiscie nie dorosl do doroslego zycia lub po prostu sie boi... Wiem co czujesz uwierz mi. Przez dwa lata tkwilam w nieszczesliwym i nieudanym malzenstwie... bez nadzieji i wiary ze cokolwiek sie zmieni ze jeszcze bede szczesliwa... I wiesz co pewnego dnia postanowilam zaryzykowac i odeszlam od niego.. wzielam rozwod i znalazlam cudownego czlowieka z ktorym teraz zamierzam wziasc slub i stworzyc szczesliwa rodzine. Bylam o tyle w dobrej sytuacji ze nie mialam dzieci z pierwszym mezem wiec teraz nic nas nie laczy. Jestem bardzo szczesliwa choc i choc moj narzeczony jest teraz za granica to kazdego dnia pokazuje mi jak bardzo kocha mnie i naszego dzidziusia... wspiera mnie choc to trudne na odleglosc. Ale wiem ze jesli dwoje ludzi sie naprawde kocha to nawet chwilowa odleglosc nie jest przeszkoda. Bardzo za nim tesknie, choc rozmawiamy codziennie... ale wiadomo to nie to samo. Chce Ci powiedziec zebys uwierzyla w to ze bedziesz szczesliwa, ze zaslugujesz na szczescie. I jesli masz byc nie szczesliwa to zyj dla dziecka ktore nosisz nie dla kogos kto Cie nie docenia czy nie troszczy sie o Was!! Ktos mi kiedys powiedzial "Po zlym zawsze przychodzi dobre" I wiesz co wreszcie w to uwierzylam!! Ty tez uwierz... Jakbys chciala z kims porozmawiac to zawsze mozesz napisac do mnie... Zycze Ci wszystkiego dobrego... i cudownego zdrowego maluszka... I zebys sie jakos dogadala z jego tata... moze powienniscie szczerze porozmawiac??? jasnic sobie cala sytuacje??? Sprobuj zrobic pierwszy krok.. czasami warto... a jak on faktycznie okaze sie niedojrzaly to nie trac na niego czasu!!Ja też czuję się samotna. Niby mam pod nosem rodzinę, ciągle przebywam wśród ludzi, ale nie ma jego. poza tym i tak ciągle się kłócimy, nie możemy się ze sobą dogadać. Trwamy w związku na odległość (400km) od roku. A ja jeszcze niespodzianka- zaszłam w ciążę. On widocznie jeszcze nie dorósł do dorosłego życia i chyba się rozstaliśmy. Nie wiem. Ale nie odzywamy się w ogóle do siebie.