reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jak sobie radzicie z brakiem ciazy

Już po kilku nieudanych próbach poczęcia mogą w partnerach pojawić się uczucia takie, jak zwątpienie, wspomniany w poprzedni akapicie spadek poczucia wartości oraz samooceny, smutek, poczucie winy, zniecierpliwienie oraz frustracja. Wszystko to, staje się przyczyną pojawienia ogromnego stresu, który jest jedną z głównych psychologicznych przyczyn niepłodności. Nasz stan emocjonalny ba bardzo duży związek z gospodarką hormonalną, która z kolei ma wpływ na możliwość poczęcia dziecka. Ponadto stres obniża sprawność układu immunologicznego. Osłabiony układ odpornościowy może powodować, że zagnieżdżenie się zarodka w macicy stanie się niemożliwe.( Skopiuje ci zebys nie musiala szukac ) i jak bedziesz u lekarza chocby nawet w klinice nieplosnosci ,ginekolog zapytaj zobaczymy co ci odpowie 🙂
I dlatego, że osłabiony układ odpornościowy uniemożliwia zagnieżdżenie przy transferach podaje się leki immunosupresyjne?!
 
reklama
O borze 🙈 im głębiej w las tym gorzej.
Zamknijmy wszystkie Kliniki in vitro, Zamknijmy hospicja i oddziału paliatywne, a wszystkim chorym powiedzmy, że jak tylko odpuszczą to ich choroba po prostu zniknie bo koleżanki szwagierki córka tak miała.
I błagam, jak chcecie w to wierzyć to wierzcie. Możecie też wierzyć we wróżkę zębuszkę, świętego Mikołaja i że rząd daje Wam jakieś pieniądze.
Ale nie bądźcie podłe i nie mówcie kobietom, że nie mają dzieci z własnej winy (bo to właśnie znaczy pieprzenie o odpuszczeniu) bo cytując klasyka "tak kobieta kobiecie? Odrobinę empatii"
 
Boże. Czytam te wiadomości i niedowierzam. Te wszystkie komentarze hejtujące, wylewające fale gniewu na dziewczynę, która napisała jedno zdanie. To wszystko obrazuje jak bardzo psychicznie jesteście sfrustrowane starając się o tą upragniona ciążę.
Nie chcąc nikomu przyklaskiwać, z kimś się zgadzać czy też nie. Ale muszę wyrazić swoje zdanie:
Słynne "odpuszczanie" krąży w historii zachodzenia w ciążę od lat i nie może być teoria wyssana z palca bo jest miliony przykładów na to, że "jak ktoś odpuścił to się udało". Oczywiście, nie są to sytuację dla osób, które mają skrajne problemy z płodnością - Mówię o skrajnych. Daleko nie muszę szukać. Moja siostra miała 28 lat kiedy zaczęła się starać o dziecko, im dluzej się nie udawało tym bardziej poziom negatywnych emocji narastał. Zaczęła chodzić na monitoring, dostawała zastrzyki na owulacje. Zdiagnozowany miała POCS, i problemy z tarczyca a szwagier obniżona jakość nasienia.
Długo długo próbowali (trwało to 3 lata), aż w końcu dowiedziała się że ja jestem w ciąży. Była szczęśliwa i smutną zarazem. Zrezygnowała, stwierdzila, że im się już nie uda i "odpuściła". Co mam na myśli? Nie, że przestała uprawiać seks tylko miała w dupie terminy, owulację, monitoring, nie poszła na zastrzyk. Była pewna że w ciąży nie jest.
Piła alkohol, imprezowała, okres jej się spóźniał 3 tyg. Ale była pewna że to od jej standardowych nieregularnych miesiączek. I co? I zaszła.

Dziwnym trafem właśnie wtedy, kiedy wszystko "odpuściła"..
I to nie jest przypadek, że byli zdrowi. Obydwoje mieli problemy a jednak ta "metoda" pomogła.


JA - z naciskiem na "ja" uważam, że psychika ma ogromne znaczenie jeśli chodzi o naturalne procesy zachodzące w organizmie oraz na działanie hormonów.
Drogie kobiety, skoro jesteście takie mądre we wszystkim to jak wytłumaczycie fakt, że KAŻDY lekarz, KAŻDA położna mówi, że sukces porodu zależy od psychiki kobiety? Dlaczego? A dlatego, ze jeśli prawidłowo się wyluzuje to będą działać odpowiednie hormony odpowiadające za prawidłowy przebieg porodu. Jeśli się zaś zestresuje to adrenalina blokuje wydzielanie hormonów sprzyjających przy porodzie i wtedy nastepuje blokada i zatrzymanie całej akcji.
Jest to FAKT.
Potwierdzajacy, że psychika ludzka ma OGROMNY i Niepodważalny wpływ na przebieg procesów w życiu.
Więc skończcie siać ten jad, bo zarówno i Wy macie rację mówiąc o wielu schorzeniach, które trzeba leczyć i psychika nie pomoże, ale również koleżanka, która mówi że psychika ma ogromne znaczenie w procesach zachodzących w ludzkim organizmie bo w końcu psychika to równiez naczynie powiązane całego naszego organizmu i nie wolno o nim zapominać ani z niego szydzic.


Na koniec poruszę jeszcze temat dzieci z gwaltow- o zgrozo jakim trzeba być desperatem, żeby w tej dyskusji przytaczać takie sytuacje. Jak to możliwe, że są? No tak samo jak możliwe, że kobiety panikary jednak rodzą naturalnie dzieci. Tak możliwe, że są organizmy które po prostu nie potrzebuja wszystkich czynników aby zajść w ciążę i udaje się to bez żadnych ceregieli.
Nie każdy organizm jest taki sam. Jeden musi mieć czysyta głowę a inny najebany, a też zajdzie. Noo życie.


Musiałam to napisać, bo nie mogę dalej czytać jak kobieta z kobiety może szydzić uważając że tylko jej racja jest najsluszniejsza. Trochę więcej empatii . Chcecie być matkami a na takim etapie, na zwykłej dyskusji na forum już nerwy siadają.. jak sobie poradzicie z buntem dwulatka. 😃 Gwarantuje, jest cholernie ciężko mieć nerwy na wodzy :)
Pozdrawiam i każdemu życzę zdrowych ciąż.
No dobra, masz przykład swojej siostry, a ja swój własny, tez olałam wszystko i mi się nie udało. Trudno. Ale jeśli chcesz potwierdzić, ze magiczne olewanie jednak robi robotę swoim przykładem, to ja swoim Ci mówię, ze nie 💁‍♀️ prędzej uwierzę w spontaniczną ładna owulacje przy PCOS raz na ruski rok i akurat ciąże z tej owulacji, bo i seks był w dobrym czasie niż magię odpuszczenia. Ty mówisz, ze jestem sfrustrowana, a ja tu się pojawiłam po paru miesiącach nieobecności i frustracji we mnie nie ma żadnej, już się oswoiłam z tym, ze dzieci nie mam 😂 problemu PCOS czy tarczycy przy zachodzeniu w ciąże napewno nie wyleczyło odpuszczenie, po prostu była owulacja. PCOS nie oznacza, ze ich w ogóle nie ma. No ale każdy wierzy w co chce.
 
Już po kilku nieudanych próbach poczęcia mogą w partnerach pojawić się uczucia takie, jak zwątpienie, wspomniany w poprzedni akapicie spadek poczucia wartości oraz samooceny, smutek, poczucie winy, zniecierpliwienie oraz frustracja. Wszystko to, staje się przyczyną pojawienia ogromnego stresu, który jest jedną z głównych psychologicznych przyczyn niepłodności. Nasz stan emocjonalny ba bardzo duży związek z gospodarką hormonalną, która z kolei ma wpływ na możliwość poczęcia dziecka. Ponadto stres obniża sprawność układu immunologicznego. Osłabiony układ odpornościowy może powodować, że zagnieżdżenie się zarodka w macicy stanie się niemożliwe.( Skopiuje ci zebys nie musiala szukac ) i jak bedziesz u lekarza chocby nawet w klinice nieplosnosci ,ginekolog zapytaj zobaczymy co ci odpowie 🙂

Jakim cudem moja prababcia w czasie wojny urodziła 9 dzieci? W czasie okupacji nie było stresu 😱

To o orgazmach mowila nawet Michalina Wisłocka, sprzyjają plemnik w ich ciężkiej drodze :)

A wiesz że Wisłocka uważała że można sprowokować gwałt zbyt krótka sukienka?

Poza tym nie kumam czemu zakładasz ze uprawiając seks w którym chce zajść w ciążę nie mam orgazmu
 
O borze 🙈 im głębiej w las tym gorzej.
Zamknijmy wszystkie Kliniki in vitro, Zamknijmy hospicja i oddziału paliatywne, a wszystkim chorym powiedzmy, że jak tylko odpuszczą to ich choroba po prostu zniknie bo koleżanki szwagierki córka tak miała.
I błagam, jak chcecie w to wierzyć to wierzcie. Możecie też wierzyć we wróżkę zębuszkę, świętego Mikołaja i że rząd daje Wam jakieś pieniądze.
Ale nie bądźcie podłe i nie mówcie kobietom, że nie mają dzieci z własnej winy (bo to właśnie znaczy pieprzenie o odpuszczeniu) bo cytując klasyka "tak kobieta kobiecie? Odrobinę empatii"
Hehe. Ja akurat potrafiłam w swoim komentarzu zgodzić się z niejednym Twoim argumentem ale również chciałam zwrócić uwagę na fakt, że o psychice w tym całym procesie nie wolno zapomnieć. Jeśli uważasz, że przekaz mojej wiadomości był taki, że tylko psychika to jedyne lekarstwo na całe zło świata no to współczuję bo jednak nie o to mi chodziło.
Dodatkowo tylko wspomne, że absolutnie nikt nikomu nie mówi, że nie ma kobieta dzieci z własnej winy, to raczej rada, która mowi- zluzuj gacie bo proces starania o dziecko zaćmił Ci mózg i jesteś na to tak zafiksowana, że nie potrafisz już czerpać radości ze wszystkiego innego co jest dookoła a może jak będziesz brać leki i wszystko związane z niepłodnością robić zadaniowo a nie emocjonalnie to faktycznie w końcu się uda. To tylko RADA, a nie mówienie, że Twoja wina bo masz poronienia nawykowe. No błagam. 😂 Byłabym idiotka, gdybym tak uważała.
No dobra, masz przykład swojej siostry, a ja swój własny, tez olałam wszystko i mi się nie udało. Trudno. Ale jeśli chcesz potwierdzić, ze magiczne olewanie jednak robi robotę swoim przykładem, to ja swoim Ci mówię, ze nie 💁‍♀️ prędzej uwierzę w spontaniczną ładna owulacje przy PCOS raz na ruski rok i akurat ciąże z tej owulacji, bo i seks był w dobrym czasie niż magię odpuszczenia. Ty mówisz, ze jestem sfrustrowana, a ja tu się pojawiłam po paru miesiącach nieobecności i frustracji we mnie nie ma żadnej, już się oswoiłam z tym, ze dzieci nie mam 😂 problemu PCOS czy tarczycy przy zachodzeniu w ciąże napewno nie wyleczyło odpuszczenie, po prostu była owulacja. PCOS nie oznacza, ze ich w ogóle nie ma. No ale każdy wierzy w co chce.
Jasna sprawa, nie napisałam że psychika to jedyny czynnik, który sprzyjał w tej sytuacji. Nie uważam też, że zawsze pomoże ale na pewno jest przyjemniej po prostu wyluzować i żyć normalnie z podejsciem- jak się uda to będzie fajnie i tyle.


Aha.. i nie porównywała bym niepłodności do ludzi śmiertelnie chorych bo to trochę inny kaliber jednak, nie sądzicie? 🤷
 
Już po kilku nieudanych próbach poczęcia mogą w partnerach pojawić się uczucia takie, jak zwątpienie, wspomniany w poprzedni akapicie spadek poczucia wartości oraz samooceny, smutek, poczucie winy, zniecierpliwienie oraz frustracja. Wszystko to, staje się przyczyną pojawienia ogromnego stresu, który jest jedną z głównych psychologicznych przyczyn niepłodności. Nasz stan emocjonalny ba bardzo duży związek z gospodarką hormonalną, która z kolei ma wpływ na możliwość poczęcia dziecka. Ponadto stres obniża sprawność układu immunologicznego. Osłabiony układ odpornościowy może powodować, że zagnieżdżenie się zarodka w macicy stanie się niemożliwe.( Skopiuje ci zebys nie musiala szukac ) i jak bedziesz u lekarza chocby nawet w klinice nieplosnosci ,ginekolog zapytaj zobaczymy co ci odpowie 🙂
Tak się składa, ze ja się tym stresowałam, przejmowałam, ryczałem i wszystko o czym piszesz. Wyniki mam świetne. Owulacje również, czy się stresuje, kluce ze starym, czy uprawiam seks z przyjemności czy z „przymusu” to nie ma to wpływu na to, ze owulacje się odbywa. A jeśli chodzi o układ odpornościowy to widzisz- mój akurat mimo tego nastawiania na ciąże ma się świetnie i wręcz jestem na lekach które misza go osłabić. I ani od żadnego ginekologa ani od immunologa nie usłyszałam, ze to przez nie odpuszczenie 🤦‍♀️
 
Boże. Czytam te wiadomości i niedowierzam. Te wszystkie komentarze hejtujące, wylewające fale gniewu na dziewczynę, która napisała jedno zdanie. To wszystko obrazuje jak bardzo psychicznie jesteście sfrustrowane starając się o tą upragniona ciążę.
Nie chcąc nikomu przyklaskiwać, z kimś się zgadzać czy też nie. Ale muszę wyrazić swoje zdanie:
Słynne "odpuszczanie" krąży w historii zachodzenia w ciążę od lat i nie może być teoria wyssana z palca bo jest miliony przykładów na to, że "jak ktoś odpuścił to się udało". Oczywiście, nie są to sytuację dla osób, które mają skrajne problemy z płodnością - Mówię o skrajnych. Daleko nie muszę szukać. Moja siostra miała 28 lat kiedy zaczęła się starać o dziecko, im dluzej się nie udawało tym bardziej poziom negatywnych emocji narastał. Zaczęła chodzić na monitoring, dostawała zastrzyki na owulacje. Zdiagnozowany miała POCS, i problemy z tarczyca a szwagier obniżona jakość nasienia.
Długo długo próbowali (trwało to 3 lata), aż w końcu dowiedziała się że ja jestem w ciąży. Była szczęśliwa i smutną zarazem. Zrezygnowała, stwierdzila, że im się już nie uda i "odpuściła". Co mam na myśli? Nie, że przestała uprawiać seks tylko miała w dupie terminy, owulację, monitoring, nie poszła na zastrzyk. Była pewna że w ciąży nie jest.
Piła alkohol, imprezowała, okres jej się spóźniał 3 tyg. Ale była pewna że to od jej standardowych nieregularnych miesiączek. I co? I zaszła.

Dziwnym trafem właśnie wtedy, kiedy wszystko "odpuściła"..
I to nie jest przypadek, że byli zdrowi. Obydwoje mieli problemy a jednak ta "metoda" pomogła.


JA - z naciskiem na "ja" uważam, że psychika ma ogromne znaczenie jeśli chodzi o naturalne procesy zachodzące w organizmie oraz na działanie hormonów.
Drogie kobiety, skoro jesteście takie mądre we wszystkim to jak wytłumaczycie fakt, że KAŻDY lekarz, KAŻDA położna mówi, że sukces porodu zależy od psychiki kobiety? Dlaczego? A dlatego, ze jeśli prawidłowo się wyluzuje to będą działać odpowiednie hormony odpowiadające za prawidłowy przebieg porodu. Jeśli się zaś zestresuje to adrenalina blokuje wydzielanie hormonów sprzyjających przy porodzie i wtedy nastepuje blokada i zatrzymanie całej akcji.
Jest to FAKT.
Potwierdzajacy, że psychika ludzka ma OGROMNY i Niepodważalny wpływ na przebieg procesów w życiu.
Więc skończcie siać ten jad, bo zarówno i Wy macie rację mówiąc o wielu schorzeniach, które trzeba leczyć i psychika nie pomoże, ale również koleżanka, która mówi że psychika ma ogromne znaczenie w procesach zachodzących w ludzkim organizmie bo w końcu psychika to równiez naczynie powiązane całego naszego organizmu i nie wolno o nim zapominać ani z niego szydzic.


Na koniec poruszę jeszcze temat dzieci z gwaltow- o zgrozo jakim trzeba być desperatem, żeby w tej dyskusji przytaczać takie sytuacje. Jak to możliwe, że są? No tak samo jak możliwe, że kobiety panikary jednak rodzą naturalnie dzieci. Tak możliwe, że są organizmy które po prostu nie potrzebuja wszystkich czynników aby zajść w ciążę i udaje się to bez żadnych ceregieli.
Nie każdy organizm jest taki sam. Jeden musi mieć czysyta głowę a inny najebany, a też zajdzie. Noo życie.


Musiałam to napisać, bo nie mogę dalej czytać jak kobieta z kobiety może szydzić uważając że tylko jej racja jest najsluszniejsza. Trochę więcej empatii . Chcecie być matkami a na takim etapie, na zwykłej dyskusji na forum już nerwy siadają.. jak sobie poradzicie z buntem dwulatka. 😃 Gwarantuje, jest cholernie ciężko mieć nerwy na wodzy :)
Pozdrawiam i każdemu życzę zdrowych ciąż.

Ty chyba bardzo nienawidzisz kobiet.
Dziewczyny ktore miału ciężki poród, albo cc według Ciebie są same sobie winne bo się źle nastawiły?
Nie mówiąc, że głupszego porównania nie słyszałam. W porodzie kluczowowa jest oksytocyna - w trakcie zachodzenia w ciążę nie
 
reklama
Hehe. Ja akurat potrafiłam w swoim komentarzu zgodzić się z niejednym Twoim argumentem ale również chciałam zwrócić uwagę na fakt, że o psychice w tym całym procesie nie wolno zapomnieć. Jeśli uważasz, że przekaz mojej wiadomości był taki, że tylko psychika to jedyne lekarstwo na całe zło świata no to współczuję bo jednak nie o to mi chodziło.
Dodatkowo tylko wspomne, że absolutnie nikt nikomu nie mówi, że nie ma kobieta dzieci z własnej winy, to raczej rada, która mowi- zluzuj gacie bo proces starania o dziecko zaćmił Ci mózg i jesteś na to tak zafiksowana, że nie potrafisz już czerpać radości ze wszystkiego innego co jest dookoła a może jak będziesz brać leki i wszystko związane z niepłodnością robić zadaniowo a nie emocjonalnie to faktycznie w końcu się uda. To tylko RADA, a nie mówienie, że Twoja wina bo masz poronienia nawykowe. No błagam. 😂 Byłabym idiotka, gdybym tak uważała.

Jasna sprawa, nie napisałam że psychika to jedyny czynnik, który sprzyjał w tej sytuacji. Nie uważam też, że zawsze pomoże ale na pewno jest przyjemniej po prostu wyluzować i żyć normalnie z podejsciem- jak się uda to będzie fajnie i tyle.


Aha.. i nie porównywała bym niepłodności do ludzi śmiertelnie chorych bo to trochę inny kaliber jednak, nie sądzicie? 🤷
porównuję dwie choroby więc nie wiem czemu parze chorej na niepłodność można powiedzieć odpuść a osobie chorej na raka już nie 🤔
I mówienie zluzuj bo się fiksujesz i masz przyćmiony mózg to dokładnie "to przez Ciebie nie macie dzieci" tylko bardziej chamsko.
Dziesiątki tysięcy psychiatrów, psychologów i psychoterapeutów mówią dlaczego NIEWOLNO tak mówić do osób dotkniętych niepłodnością i naprawdę do Was nie trafia to, że jesteście po prostu podłe dla obcej kobiety szukającej pomocy? Czyli Wam nie można powiedzieć, że gadacie bzdury bo kobieta kobiecie, bo hejt, bo jad. Ale Wy możecie komuś doje*bać i być może doprowadzić do skraju wytrzymałości bo to tylko RADA.
MOJA RADA BRZMI: WYPOWIADAJCIE SIĘ TYLKO NA TEMATY, O KTÓRYCH MACIE POJĘCIE I OKAŻE SIĘ, ŻE PRZEZ WIĘKSZOŚĆ CZASU MUSICIE MILCZEĆ.
 
Do góry