bodzinka- ja też już nie wychwytuje takich malutkich dziecięcych sukcesów- bo wydaje mi się to naturalne
A potem czytam- "moje dziecko nauczyło się dawać" to ja od razu uderzam do Mikołaja i mówię " daj" a ten daje , "proszę, weź" a ten bierze ....hehehe normalnie nie zwróciłabym na to uwagi
Swoją drogą moje dzieci nie umieją tańczyć- Olek nigdy nie kręcił pupką i Miki też nie wygląda na takiego co by chciał
ja mówię pieniążki
Dopiero tu na forum widzę, że komuś to może przeszkadzać. Pieniądze to taki twardy wyraz- beznamiętny, więc mówię pieniążki bo są takie kochane
Ewa- takich problemów nie mam , za to są wyrazy, czasami imiona, które muszę przemyśleć zanim wypowiem, np imię Julia. Pech chciał, że moja bratowa to Julia
edit: a nie mam "rękawiczka" jak mam powiedzieć to słowo od razu czuję zgrzytanie między zębami i mnie dreszcz przechodzi. Pewnie wynika to z złych doświadczeń- kiedy jako gówniara wracałam z śnieżnych wojaży i miałam tak zdrętwiałe palce, że mokre rękawiczki zdejmowałam zębami....i tak mi zawsze niemiło zgrzytał ten mokry materiał między zębami.....eh aż mnie ciary przeszły