Irtasiu, ja bym też na Twoim miejscu poszła do innego lekarza
Ale Ty się
Asiu nie martw, bo Tobie napewno się nie przebiła do zatoki. Jeśli przebiłaby się, to byś to czuła, ja mogłam buzią przez tą przetokę powietrze z zatok wciągnąć
W dodatku lekarka zachowała się po świńsku, bo zadzwoniłam do niej po powrocie do domu, że wciągam powietrze przez otwór po zębie, a jej się nie chciało siedzieć po godzinach, więc mnie zbyła. Moja szwagierka jest stomatologiem i powiedziała, że wystarczyło, żeby mi zszyła wtedy zębodół i nie byłoby problemu, a tak doszło do zakażenia zatoki przez bakterie z jamy ustnej (zawsze to tak się kończy, więc lekarka dobrze wiedziała na co mnie naraża).
Potem zanim dojdzie do operacji, to się wypłukuje zatokę z ropy taką specjalną zakrzywioną grubą igłą przez tą przetokę, a u nas w poradni chirurgii szczękowej nie mieli takiej igły i mnie męczyli zwykłą od zastrzyku, której czubek ucięli - ale to już inna sprawa, normalnie szok, żeby chirurgia szczękowa nie miała odpowiedniego sprzętu, choćby 1 sztuki
Normalnie to nie boli, ale tą igłą od zastrzyku akurat mnie bolało, bo zanim babka trafiła do przetoki, to mnie pokłuła. W końcu poszukałam prywatnego gabinetu, który taki sprzęt miał i płaciłam kupę kasy, bo płukanie musiałam mieć 3 razy w tygodniu przez kilka miesięcy.