reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jak samopoczucie, mamusiu?

Mam wrazenie, że wsadziłam kij w mrowisko...

daruję Wam szczegóły. Rzecz działa sie na posiedzeniu Rady pedagogicznej... Dyr. Sprowokował mnie, a ja się dałam i powiedziałam to, co siedziało mi na sercu i doprowadzało do szału...

Jakoś mi lżej i chyba czuję się z siebie dumna, że sie odezwałam i wypowiedziałam. Ale byłam chyba taka czerwona jak burak!!! Dziewczyny tylko kiwały głowami na znak poparcia!!!

Ale i tak mam stres przed jutrem... :tak::tak::tak: Ciekawe,czy zostanę wezwana na dywanik, zeby mnie nawrócić.... ???
 
reklama
Kinga, głowa do góry...

szukaj, moze coś znajdziesz... dobra praca, tylko trezba trafić na dobrego dyra i grono, któremu się chce, wtedy i z problemami z dzieciakami idzie łatwiej...

ja w sumei też musze szukać, bo Pani która uczyła polskiego przede mną postanowiła zrobić jednak studia :(

znowu zostanę na lodzie - do internatu na cały etat nie chcę - bo już zupełnie rodziny na oczy wiedzieć nie będę...
 
A ja Wam opowiem jak sie czulam wczoraj wieczorem,jak wrocilam z pracy,wycalowalam i sie z Majeczka,wykapalam ja i polozylam spac...
Wypilam lampke szampana z Bartkiem i tesciem o...22.15,bo o tej godzinie rok temu urodzilam Majeczke i ...poszlam spac,bo bylam bardzo zmeczona po 12 godzinnym dyzurze i z perespektywa o nastepnym(dzisiejszym) tez 12 godzinnym dyzurze).Wiec polozylam sie ale przedtem wycalowalam jeszcze raz spiaca juz Majeczke.A potem lezac sobie juz w wygodnym lozeczku mialam troche czasu powspominac "dawne" czasy,kiedy rok temu o tej porze tez lezalam,ale na poporodowce i mialam na brzuszku malutka Majeczke,ktora byla taka cieplutka,taka milutka..I sobie myslalam ze nigdy nie zapomne te chwile kiedy polozna mi ja polozyla na golym brzuchu.Nie moglam spac przez cala noc z podniecenia i zachwytu.Nie moglam sie napatrzec na ta piekna,cudowna twarzyczke i nadziwic sie ze to male "cos" roslo i rozwijalo sie w moim brzuszku przed 9 dlugich miesiecy...No i sobie poplakalam ze wzruszenia i szczescia.
Chyba troche glupio pisze,nie wiem czy ktoras z Was to samo odczula albo odczuje w dniu pierwszych urodzin swojego skarba,ale pewnie tak :-)
 
benita piękne to , co napisałaś...
ja na wspomnienia poczekam jeszcze parę dni...;-)
 
Benita, ja nie muszę czekać do tego dnia:-Dczesem jak usypiam Igę, albo jak spokojnnie ssie moją pierś robi mi się jakoś tak ...rzewnie. i dziękuję Bogu że ją mam, i uwierzyć nie mogę że miałam ją w brzuchu. i łzy mi same kapią jak szalone. i myślę że chyba jakaś stuknięta jestem..
jak mi moja Mama mówiła że jesteśmy największym szczęściem jej życia, to jakoś jej nie wierzyłam. było nas pięcioro i było jej pewnie bardzo ciężko. dopiero teraz zaczynam to rozumieć.
chcę mieć dzidziusia jeszcze jednego...
 
jejku dziewczyny jak was czytam to mi sie lzy leja... ja tez tak mam ze czesto mysle sobie jaki to wielki skarb miec zdrowe malenstwo i nie moge uwierzyc jak szybko ono rosnie ;-) :-) :-) :-)
 
ja też się wzruszam i becze jak mi się wspominajki włączą :tak:

KOCHAM mojego Kubasa ponad wszystko - nie da się opisać miłości matczynej słowami - jest to takie potęrzne uczucie - jestem dumna, że jestem mamą

i pamietam jak zaraz po urodzeniu Kuby jeszcze nie zdążyli połozyć mi go na brzuchu a ja już trzymałam go za jego malucieńką nóżke i już wtedy tak strasznie go kochałam -

no i becze oczywiscie ......
 
a ja mam doła totalnego
nie dostanę urllopu na czwartek.
w pracy atmosfera gorzej niż do d......
no i ktoś znowu stuknął nasze auto, a dopiero co odebrane z warsztatu
 
reklama
Kinga- ja tez uslyszalam od mojej dyrki o 40-to godzinnym tygodniu pracy nauczyciela.. Poniewaz jestem bardzo szczerym czlowiekiem i zwykle mowie to co mysle to od razu jej odpowiedzialam ze gdybym chciala pracowac 40 godzin to wybralabym inna, lepiej platna prace, w ktorej dostalabym przynajmniej 2 razy wiecej pieniedzy. Jako ze jestem anglistka to jest to absolutna prawda. I dodalam, ze tak czy inaczej pracuje czesto wiecej niz 40 godzin, bo zawsze w domu mam tyle prac do sprawdzania oraz cwiczen dla tepszych uczniow do przygotowywania, ze na nic innego juz mi czasu nie zostaje.

A tak z innej beczki- wlasnie teraz jak Ola zaczyna lepiej spac w nocy i zaczynam miec troche wiecej czasu na wszystko dowiedzialam sie od meza ze nasz zwiazek juz nie istnieje.:szok: Stwierdzil, ze to wszystko moja wina, bo ciagle mu cos kaze robic, a poza tym przez ostatnie miesiace go olewalam. :szok::szok::szok: To sie nazywa szczyt egoizmu- zamiast sie cieszyc, ze wiekszosc obowiazkow przy Oli wzielam na siebie (bo on nie chcial), ze ani razu w nocy nie musial wstac, to jeszcze mi zarzuca ze go zaniedbalam! A nalezy miec na uwadze fakt, ze moj szanowny malzonek do pracy jezdzi 2 razy w tygodniu, reszte teoretycznie pracuje w domu, ale rzadko zdarza mu sie pracowac, bo ma tylko byc przy kompie, na ktorym oglada filmy, albo gra. W domu rzadko kiedy cos pomoze, tylko zreszta po moich naleganiach (to niby te moje "rozkazy"), bo najwygodniej mu jak ja wszystko robie, zarywajac nocki i nawet w dzien nie majac w ogole czasu dla siebie. A ja zajmuje sie Ola,psami, domem i jeszcze w miedzyczasie pracuje (mam lekcje).
Ola go cieszy przez 5 minut i tylko wtedy kiedy albo sie do niego usmiecha albo sie sama bawi, bo w kazdym innym przypadku mowi ze jest "beznadziejna" !!!:wściekła/y: DOjrzewam do decyzji o powrocie do rodzicow, bo niestety na wlasne mieszkanko, nawet na wynajem mnie nie stac:-(
 
Do góry