reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak samopoczucie, mamusiu?

reklama
Dziewczyny, moze cos wisi w powietrzu, bo u nas tez ostatnio jakos kiepsko z komunikacja, choc wiem, ze Kocha Lola, to jak tylko Lolo ma marudniejszy dzien, to moj P wychodzi z siebie i nie potrafi byc cierpliwy, mowie mu ze to nie pomoze ze on sie wscieknie i zal mi Lola i zawsze biore w takich sytuacjach malego do osobnego pokoju i zaczynam mu czytac lub bawie sie z nim. Wydaje mi sie ze w naszym przypadku to wszystko wina systemu pracy mojego P, przewaznie nie ma go przez caly tydzien wraca tylko na weekend, i nie potrafi sie wbic w moj i Lola system "prac" domowych. Ostatnio waznejsze byly dla niego wiadomosci i to jaki mamy burdel w polityce niz Lolo ktory byl troche marudny i wystwrczylo sie nim odrobinke zajac, a ja w tym czasie przygotowywalam kapiel, kolacje itp. Musialam zabrac Lola bo nie moglam patrzec na to jak On sie (nie)zajmuje Lolem tylko gapczy w TV. Co sie dzieje z tymi facetami :szok:

Choc nie zawsze tak jest w niedziele np. pojechalismy do Ogrodzienca na wycieczke, bylam taka szczesliwa i cala nasza rodzinka byla baaaardzo zaaadowolona:tak: A Lolo najbardziej (jak tylko pozmniejszam fotki to wstawie;-))
 
Ania masz racje zycie jest tylko jedno ale to sa trudne decyzje szczegolnie jesli miedzy dwojgiem ludzi jest jeszce niczemu winne dziecko
moj maz tez ostatni na mnie wskoczyl jak spytalam od kogo dostal sms - ze mu nie ufam itd
a probowaliscie rozmawiac cos rozwiazac czy to jego "drugie" zycie to juz tak "bezpowrotnie"? moze wrart usiasc i o wszystkim pogadac
ale latwo idzie pisac mi dobre rady - my juz nie raz rozmawialismy a potem i tak sie klocimy :wściekła/y:
 
BO jak stwierdzil, to wszystko moja wina, ja juz taka jestem i sie nie zmienie, i ze z nikim mi dobrze nie bedzie, bo zawsze bede wszystko psuc:szok: O sobie ma jak najlepsze mniemanie.
Nie ma to jak uslyszec mile slowo od swojej "drugiej polowki", prawda?:eek:
Ania jakbym mojego meza slyszala a moze to ten sam facet :-D :-D
 
Ostatnio waznejsze byly dla niego wiadomosci i to jaki mamy burdel w polityce niz Lolo ktory byl troche marudny i wystwrczylo sie nim odrobinke zajac, a ja w tym czasie przygotowywalam kapiel, kolacje itp. Musialam zabrac Lola bo nie moglam patrzec na to jak On sie (nie)zajmuje Lolem tylko gapczy w TV. Co sie dzieje z tymi facetami :szok:
taak niech zyje telewizja i komputer :-D
 
Marlenka, a jakie masz plany na przyszlosc? Tak do konca bedziecie na odleglosc?
Narazie nie mam żadnych planów, jeśli chodzi o naszą ewentualną wspólną przyszłość. Mam wrażenie, że jemu odpowiada taki układ - nie wymagam, nie narzekam - a rozmowę telefoniczną łatwo skończyć. Poza tym wszelkie poważne dezcyzje to moja inicjatywa (jak coś nie wypali, to jemu łatwo zrzucić na mój upór - przecież ja tak chciałam, prawda?) Dlatego nie nalegam na ślub, żeby później nie było wyrzutów, że to ja chciałam. Jeszcze kilka lat temu bardziej mi zależało, teraz odpuściłam. :-(
 
Marlenka- kiepsko mi to brzmi :-( I w takim ukladzie to chyba nawet nie ma co planowac slubu. A czesto sie spotykacie? Bo jakos mi sie nie chce wierzyc ze na dluzsza mete facet bedacy sam nie zmieni tego. Nie chce byc tu czarnym prorokiem albo ci dokuczyc, po prostu zaczynam przegladac na oczy.

Kasiulla- probowalam rozmawiac, od jakiegos czasu moj slubny nawet rozmawiac nie chce, po prostu jak probuje zaczac jakakolwiek rozmowe to kaze mi opuscic pokoj, ewentualnie jesli jestemy w aucie to strasznie sie wscieka. Potrafil sie wsciec nawet kiedy sie zapytalam dlaczego nie skrecil (zawsze skrecamy w jednym miejscu a tym razem zmienil trase wiec bylam ciekawa dlaczego i najzwyczajniej w swiecie, bez zadnych pretensji sie spytalam).

I stwierdzil ze psy mu sie znudzily wiec powinnismy je uspic :szok: ewentualnie komus oddac:no:. Jeden z psow ma 6 lat, drugi 4. Pozostawiam bez komentarza. Ale za to teraz sama musze je na wszystkie spacery wyprowadzac, co w przypadku zajmowania sie malym dzieckiem jest bardzo klopotliwe. Zwlaszcza wieczorny i nocny spacer, bo na poranny to juz od paru miesiecy wychodze razem z Ola i oboma psami.
 
Ania to moze kurcze naprawde nie ma sensu sie meczyc skoro tak wyglada sprawa - siebi i przede wszystkim dziecka ??
i tak jak napisalas Marlence ze nie chcesz byc czarnym prorokiem (tak w ogole Prorok to moje panienskie nazwisko :tak: :tak: ) moze on ma kogos i swoim zachowaniem chce zmusic cie do zakonczenia zwiazku skoro nawet nie chce z toba rozmawiac ???
a ile jestescie po slubie?
 
AniaM Spotykamy się średnio co dwa tygodnie. Ale nie mam czasu na posiedzenie sobie we dwoje. Codziennie rozmawiamy przez net, albo telefon. Nie czaruję się, że tak jest "bezpiecznie". Ta sytuacja nie daje żadnej gwarancji, że jest OK. Powiedziałabym nawet, że raczej oddalamy się od siebie.
 
reklama
Po slubie 2,5 roku, a w ogole razem jestesmy 5 lat (w Tlusty Czwartek nam minelo. Mieszkamy razem juz 4,5 roku.

Nie wiem czy on kogos ma. Nie stac mnie na detektywa, zreszta jak pisalam nie wiem czy to ma znaczenie skoro on sie tak zachowuje. BO nawet jesli nikogo nie ma to co to zmienia?
 
Do góry