reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak samopoczucie, mamusiu?

reklama
nie wiem u nas jest tak ze ciaglesie klocimy o jakies bzdury
jak ma zajac sie mala to robi to przez pare minut a potem tv albo komputer a poza tym Lenka to taki mamicyc wiec wszedzie za mna biegnie wiec coraz czesciej wspominamy cos o rozwodzie ale nie wiem jak to bedzie :-( bo tak naprawde pewnie oboje chcielibysmy cos naprawic by dziecko mialo oboje i szczesliwych przede wszystkim rodzicow
 
Tak sobie czytam i też mnie bierze na wspominki... :tak:

Chociażby myśl, że tak cudownie czułam się będąc w ciąży - w ogóle nie chorowałam. Za to teraz nadrabiam zaległości. Katar, duszący kaszel i do tego po rtg wyszła dyskopatia (dokładnie przemieszczenie 2 kręgów) i zniesienie lordozy szyjnej. Przede mną seria zabiegów m.in. masaże. Terminy są kosmiczne - lipiec, a na płatne po prostu mnie nie stać :-(
Coraz częściej myślę z nadzieją, że się nie psypię i będę mogła towarzyszyć synkowi w odkrywaniu świata.

Ostatnio jakoś nie mogę się zorganizować, żeby chociaż poczytać BB:-( :-(
 
w ogole zaczal sobie jezdzic do kolegi, nawet nie wiem do jakiego, zwykle co drugi dzien, czasem raz w tygodniu. Nie mowi mi gdzie jedzie ani na ile, telefonu wtedy nie odbiera, jak sie go zapytalam stwierdzil ze to nie moja sprawa, nie mam nawet prawa sie go pytac... Tez mi zakomunikowal, ze jutro o 17tej wychodzi, na moje pytanie dokad idzie tak na mnie wsiadl ze hej. Ma juz odrebne zycie, do mnie tylko z pretensjami czemu np. nie ma mydla:szok:
Nie wiem czy to dziewczyna, cos mi mowi, ze raczej nie, ale oczywiscie gwarancji nie mam, zreszta przy takim zachowaniu to naprawde nie ma znaczenia co on robi. A juz nawet seks taki fajny sie zrobil. :-( Teraz to on juz nawet seksu nie chce:-( A ja tak sobie mysle, ze zycie jest przeciez jedno i nie moge go marnowac na takiego palanta.:-(
Dziwne jest to ze ja go nadal kocham, ale poswiecac siebie dla kogos kto tak mnie traktuje nie zamierzam.
 
BO jak stwierdzil, to wszystko moja wina, ja juz taka jestem i sie nie zmienie, i ze z nikim mi dobrze nie bedzie, bo zawsze bede wszystko psuc:szok: O sobie ma jak najlepsze mniemanie.
Nie ma to jak uslyszec mile slowo od swojej "drugiej polowki", prawda?:eek:
 
reklama
AniaM współczuję. Czasami myślę, że przydałaby się facetom terapia wstrząsowa. :angry: Wydaje im się, że wszystko im się należy, nie starając się w zamian w ogóle. Nie rozumiem, dlaczego głebokie uczucie, radość zakładania związku nagle się sypie. Wszystko wydaje się obce.

My mieszkamy osobno i naprawdę trudno mi mówić teraz, że jesteśmy razem, bo w sumie nie jesteśmy, prawda? Nie mam do końca pojęcia, co on porabia i nawet nie mam czasu się zastanawiać. Nasze rozmowy najczęściej dotyczą finansów. A przecież nadal mam uczucia i chciałabym, żeby mnie ktoś przytulał :-( :-( :-(
 
Do góry