reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Jak samopoczucie, mamusiu?

suszi - to chyba bunt dwulatka :-) mam w domu bardzo podobnie... Agatka zaczęła ostro pokazywać swoje zdanie:-( też jest uparta, za wszelką cenę chce postawić na swoim, kładzie się na podłodze jak jej czegoś odmówię, krzyczy ze złości, rzuca np. moi telefonem jak chcę jej go odebrać itp. sprawy :confused2:
do męża też nie mogę się przytulić, bo od razu nas rozdziela, wchodzi między nas

ewentualnie - niekiedy każe mi całować tatę i wtedy jest ok (i odwrotnie)
 
reklama
Mateusz wczoraj pierwszy raz od urodzenia nie spał w dzień.
Teściowa mówiła, że jak chciała go położyć to był krzyk na pół bloku więc dała sobie spokój.
Do tej pory sam szedł do pokoju i sie kładł jak był śpiący a tu proszę...niespodzianka:eek:
suszi, osinka u Mateusza chyba też się bunt zaczyna bo teściowa powiedziała mi że wczoraj tak jej dał czadu jak nigdy:-D
Chociaż potem przy mnie był spokojny, nawet przymknął oczy na siedząco o 18.00:-Dale szybko zabrałam go do kąpania bo inaczej wstałby mi chyba o 4 nad ranem:dry:
Ostatecznie zasnął o 19.00, miotał sie po wszystkich pokojach z wałkiem do spania (to jego przytulanka:happy2:), nie miał już siły ale walczył do końca. Twardziel.

A dzisiaj pobudka o 6.00, czyli standard:cool2:
 
u nas też objawy buntu - najgorzej jak się uprze żeby się nie ubierać, albo odwrotnie, żeby się ubierać - np dziś rano chodził po domu w śpiochach, kozakach i zimowej kurtce:szok:

kolejne drażliwe punkty to:
AMBA TOTALNA na punkcie jeździka - autka - przed spacerem pakuje bagażnik (wkłada tam kota, smoka i czasem picie) i bez tego nie ruszy się na spacer, jak nie zabierzemy tego to mega krzyk - a na spacerze zjeżdża tym autkiem po schodach :szok::no: i nie pozwala się chwycić, zbiega z podjazdów - czasem się tak przewracając, że aż się tym autem nakrywa:szok: oczywiście wstaje i radoocha a ja zawał serca!

OBIERANIE mandarynek - jak mu nie dasz to jęki pod stołem!!!! - kilogram mógłby obrać, skórki zdziera do jednej miseczki , potem dzieli na cząstki i po jednej odkłada do drugiej miseczki:shocked2:

no i bije mojego m.:no: - Łukasz nie może sę nawet do mnie zbliżyć, dotknąć ani przytulić - bo Maks podbiega i go zaraz leje - mimo, że wie że nie wolno i zaraz go przeprasza

generalnie jednak poprawiło się Maksowi, a ja zaczęłam z nim inaczej postępować - przestałam krzyczeć na niego w takich sytuacjach i klapsów też nie daję - to jednak była zła droga - teraz jest metoda albo tłumaczę dlaczego ma lub nie ma czegoś robić i co będziemy robić w zamian, a jak upór dla zasady to czekam spokojnie aż mu przejdzie i nie reaguję
 
Ja zawsze w takiej sytuacji mówię do Mateusza jak najbardziej spokojnym ale stanowczym głosem.
Pomaga,chociaż raz zdarzył mu się taki atak histeri, gdzie leżał na ziemi i wył. Ja spokojnie powiedziałam że jak się uspokoi to żeby przyszedł do mnie do kuchni (nic innego nie pomagało). Poskutkowało, ale trwało to ok. 5 minut. Przytulił sie i dał mi buziaka.
Wymuszanie pewnych rzeczy też się zdarza, ale na ogół nie reaguję, albo tłumaczę, że nie może tego dostać bo.....
No może czasem ulegnę....:cool2:Święta nie jestem, oj nie:zawstydzona/y::-D
 
aaaa i jak mój m sie do mnie przytula i mnie całuje to Mato leci zazdrosny i nas rozdziela:-D
Widocznie taki etap przechodzą nasze szkraby, że mamusia jest tylko ich i nikogo więcej:happy2:
 
U nas totalna histeria zdarzyla sie tylko raz i to w sklepie- Jas zobaczyl duze autko do jezdzenia i za nic w swiecie nie moglismy go od niego oderwac- Boze tak sie darl ze pol supermarketu sie zlecialo zeby zobaczyc co sie dzieje-w koncu sila w dwojke oderwalismy go i jak najszybciej wyszlismy ze sklepu ( diabli wzieli cale zakupy) a i tak szlochal jeszcze okolo godziny.
Rzucanie przedmiotami jest codziennoscia-jak mu cos zabronie to biegnie do zabawek i zaczyna nimi rzucac. Ja wyznaczam mu kary- mniej wiecej sposobem superniani i innych poradnikow- najpierw go ostrzegam, jesli robi zakazana rzecz dalej idzie do kata i tam spedza okolo 1,5 minuty , dziala tez jesli chwyce go za obie dlonie i nawiaze z nim kontakt wzrokowy i wtedy dopiero mowie ze tak nie wolno itp.
Spacery na razie odpukac sa fajne- nawet idzie ze mna za raczke i nie wyrywa sie nigdzie.
 
u nas bunt dwulatka tez jest, chociaz nie jakis ekstremalny. Generalnie ja zadnych kar nie stosuje, nie widze powodu, poza tym jestem zdania (po przeczytaniu ksiazki "Najpierw wytresuj kurczaka" KarenPrior oraz po zastosowaniu tych rad w praktyce na doroslych , dzieciach oraz psach) ze kary donikad nie prowadza. Tlumacze, odwracam uwage, ewentualnie w sytuacjach ekstremalnych przestaje sie bawic. Chodzi mi o gryzienie. Raz na jakis czas Ola ma napad gryzienia (najbardziej lubi gryzc mnie) - wtedy mowie jej, ze to mnie boli, ze jestem smutna i odstawiam ja na podloge i przestaje sie z nia bawic. Od razu mnie przeprasza i przestaje i dalej sie bawimy. Jak zaczyna dokuczac psom to tez tylko bardzo smutnym placzliwym glosem mowie jej jak teraz pieskom jest smutno i ze je to boli a one sa dobrymi pieskami i lubia Ole- tez od razu wtedy przytula sie do psow i przestaje im dokuczac.
 
Mi dzis Kuba na spacerze odstawial bo jak zwykle tylko by w kaluze wchodzil i do takie po kostki. W koncu powiedzialam ze jak sie nie uspokoi to zaraz wracamy do domu. Ku mojemu zdziweniu poskutkowalo. Potem z jakas obca baba chcial gdzies isc. Poszedl z nia pare metrów za reke a mnie olal nawet jak mu pomachalam to odwrocil glowe i mial mnie gdzies. A ze mna za ręke nie chce chodzic............:no:
NIkogo sie nie boi a to chyba jednak zle
 
reklama
kaśka76 widzę, że większość Waszego życia kręci się wokół napraw samochodu! Szczerze współczuję!

U nas buntu dwulatkowego nie ma :-) Jak się czasem Szymon wścieknie, z sobie tylko znanej przyczyny, to albo nie reaguję i samo przechodzi po krótkiej chwili, albo spokojnie tłumaczę co i jak i też przechodzi :-)

Kara była u nas tylko raz - włożyłam go do łóżeczka i wyszłam - wystarczyła niecała minuta takiej samotności i od tamtej pory jak tylko wspomnę o karze to od razu mam w domu aniołka :-) Nawet woła "Nemo kala" (Szymon kara).
 
Do góry