reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Jak rosniemy... :)

reklama
Butelkowe dzieciaczki muszą bardziej uwazac(a raczej ich mamy).

rozalka to jest tylko pół prawdy niestety... może i te butelkowe dzieci trudniej chudną..... Ale raz wyhodowany tłuszczyk (i nie ma znaczenia czy wyhodowany na piersi czy na mieszance), nawet jeśli się go potem zgubi, to może powrócić. Komórki tłuszczowe mają to do siebie, że nie znikają przy chudnięciu, tylko opróżniają się i czekają aby znowu się wypełnic jak się za duzo je. I w jaki sposób one powstały to naprawdę nie ma znaczenia :no:
 
Emilka jest butelkowa ( pierś do 4miesiąca ) ;-)waga obecna 8300g a urodzeniowa 3800g ;-) więc wcale dużo mi nie przybrała ( ja tak uważam;-)) jak się urodziła była dużo pulchniejsza choć teraz też ma fałdki :-D:tak:i jak się śmiej i nie tylko śmieje bo tak to też to pyza z niej na buzi :-D
 
Martyna tez jest butelkowa i nie przekroczyla jeszcze 8 kg. wiec to chyba czesciowo geny tu decyduja a nie tylko sposob karmienia:tak:

takze chyba nie ma sie co ekscytowac:happy2:

jak pediatra nie zwraca uwagi ze cos jest nie tak to po co sie zamartwiac na zapas. ja wiecznie sie martwilam ze martyna malo je i malo przybiera. teraz przestalam i wydaje mi sie ze nawet malej apetyt sie zwiekszyl. :tak:
 
rozalka to jest tylko pół prawdy niestety... może i te butelkowe dzieci trudniej chudną..... Ale raz wyhodowany tłuszczyk (i nie ma znaczenia czy wyhodowany na piersi czy na mieszance), nawet jeśli się go potem zgubi, to może powrócić. Komórki tłuszczowe mają to do siebie, że nie znikają przy chudnięciu, tylko opróżniają się i czekają aby znowu się wypełnic jak się za duzo je. I w jaki sposób one powstały to naprawdę nie ma znaczenia :no:
Z tymi komórkami tłuszczu to masz rację,jak raz powstaną,to już są.(Jakos moje tylko powstałe w dzieciństwie za nic nie chcą sie wypełnić,chociaż trochę,szkoda)
Dzieci karmione piersią są mniej narażone na ryzyko otyłości ze względu na zwartośc białka w mleku matki.
"Niemowlęta karmione sztucznie (powszechnie dostępnymi mlekami modyfikowanymi) spożywają, co najmniej 1,6 x więcej białka niż karmione piersią. Stwierdzono zależność pomiędzy czasem karmienia naturalnego w 1 roku życia, a występowaniem otyłości w wieku 5-6 lat. Im dłużej niemowlę karmione było piersią, tym rzadziej występowała otyłość w wieku późniejszym.(4) Tłumaczy się to spożyciem niższej zawartości białka, a w konsekwencji mniejszej stymulacji hormonu wzrostu i insulinopodobnego czynnika wzrostu 1 (IGF-1) oraz insuliny, co skutkuje słabszym rozwojem adipocytów. Ochronny efekt karmienia piersią na rozwój otyłości został zaobserwowany w badaniu prawie 10.000 dzieci "
A wierzę w to,że tłuszczu w moim mleku też jest w sam raz.Nie wiem jak można to ograniczyć(no bo po co,natura juz to idealnie rozwiązała).Wpływ można mieć na produkty niemleczne,zawartośc cukru itd.:tak:
 
Myślę, że jeszcze jest inny powód, że dzieci karmione piersią nie maja takich problemów. My teraz karmimy dzieci "na żądanie". Czyli dziecko je tyle ile chce i kiedy chce. Jeżeli te nawyki mu pozostaną, to jest szansa, ze nie będzie się przejadało. Tak było z moją Madzią. Była bardzo dużym niemowlakiem. Chyba tu na forum takiego grubaska nie spotkałam. Byłam przerażona, że zostanie gruba. A ona potem jadła tyle ile jej było potrzeba. Nigdy jej nie zmuszałam do jedzenia. Był okres, że jadła co drugi dzień. Piła tylko dużo soków i jadła owoce. I teraz jest wysoką, szczuplutką dziewczyną.
 
Już kiedyś pisałam, że urodziłam się jako maleńki wcześniak, więc moja babcia, która się mną opiekowała od maleńkości, jak rodzice byli w pracy, postawiła sobie za cel mnie "doprowadzić do porządku" i tuczyła mnie nałogowo mlekiem z mąką. Około 2 roku życia byłam już niezłym tłuścioszkiem (wcale nie takim słodkim grubaskiem, tylko tłustą kluchą). No i niestety mi to zostało na całe życie.
Pewnie, że można nad sobą pracować, ale mając taki bagaż komórek tłuszczowych jest to bardzo ciężkie.
Ale z kolei moi chłopcy jako niemowlaki byli też pączuszkami (co prawda nie takimi jak ja) a teraz to są z nich chude szkapy. Ale oni mają budowę po rodzinie mojej mamy a ja po rodzinie mojego taty, gdzie wszyscy są grubi :wściekła/y:

Ja nie byłam prawie karmiona piersią (kilka tygodni tylko). Ciekawe jaką Oli będzie miała figurę, skoro ją karmię piersią. Jak narazie jest ciągle na 90-97 centylu z wagą (ze wzrostem jeszcze wyżej).
 
Kasiad, mój Bartas jak był mały to był taki gruby, że nie mógł się przewrócić na brzuch prawie do roku, a po następne był strasznie leniwy, jak się go położyło to przez 2 godziny potrafił leżeć i nawet ręki nie przestawić (bo mu się nie chciało :baffled:). Utyczyli go dziadkowie bo jak mówili (podobno) dziecko musi mieć dużo siły więc musi cały czas jeść. No więc mu dawali co chwilę coś. A teraz jest chudy i wysoki :-) jak patrzę na jego zdjęcia to aż nie mogę uwieżyć że to ta sama osoba :szok:.
 
reklama
Do góry