reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Jak poznaliście swoje połówki

reklama
Ja mojego połówka poznałam w pracy. Zatrudnili go później niż mnie, od razu zainteresowana mnie jego osoba:) Dłuuugoo trwało zanim zeszliśmy się ze sobą, przez ponad rok byliśmy tylko kolegami. Potem z kolei potoczyło się już szybko, po miesiącu mieszkałam już u niego i tak od 3 lat jesteśmy razem:)
 
Ja swojego znam od zawsze:) Jakby tak dokładnie pisać to od 2-go roku życia :-D Bawiliśmy się w jednej piaskownicy ;P Nigdy jakoś specjalnie nie przepadaliśmy za sobą. Ja go miałam za podrywacza i łamacza damskich serc ;) On mnie za "rozpieszczoną paniusie":-D
Trochę ponad 3 lata temu, byłam w poważnym (jak dla mnie wtedy) lecz bardzo toksycznym związku.. Był to Nasz wspólny kolega.. (R) Znajomi i rodzina mówili bym to zakończyła, był duużo starszy, z dzieckiem, którym kompletnie sie nie przejmował, kradł, pił, ćpał... jednak ja byłam tak uparta, że tuż po 18-tych urodzinach planowałam wyjść za mąż za owego chłopaka. :sorry: Miesiąc przed swoimi urodzinami, nieoczekiwanie zaczęłam po wielu latach rozmawiać z moim obecnym, kochanym X.. Tak normalnie, bez kłótni.. Pamiętam, że spytał mnie wtedy co taka porządna dziewczyna widzi w takim "Piiiip :-)" jak R.. godzinna rozmowa z kolegą, którego normalnie omijałam szerokim łukiem, sprawiła, że przejrzałam na oczy.. Wymieniliśmy się numerami.. Po tygodniu X stwierdził, że bardzo by chciał żebyśmy spróbowali byc razem.. Na początku kategorycznie odmówiłam, zraniona poprzednim związkiem, lecz Za namową swojego tatusia :-p:szok: po paru dniach się zgodziłam ;) I tak oto mam szczęśliwy 3-letni związek.. Mieszkamy razem kilka miesięcy.. i wkrótce urodzi nam się synek (termin porodu mam na dzisiaj:-D )
Jak widac mój przyszły mężuś uratował mnie od całkowitej zyciowej porażki, jestem pewna, że gdyby nie on, byłabym teraz zoną alkoholika i złodzieja z 3-ką dzieci na utrzymaniu ;)
a czemu uległam namową taty? - Ponieważ "X" zanim oficjalnie spytał mnie czy będziemy parą, udał się do mojego taty, by mu zakomunikować iż zaczyna się o mnie starać i spytać czy nie ma on nic przeciwko :-). Tate tak to pozytywnie zaskoczyło, że gdy dowiedział się, że odmówiłam, całą droge podczas jazdy do rodziny w góry, psuł mi głowę domysłami dlaczego tak okropnie postapiłam - w wyniku czego, dla świetęgo spokoju, oraz by pokazać tacie, że się myli , zgodziłam się zostać dziewczyną mojego X :)


Oto moja troche pokręcona historia miłosna.. z cudownym zakonczeniem :)
 
Ja ze swoim mężem chodziłam do jednej klasy w liceum:) pół roku starał się o mnie i w końcu się ugięłam:) Jesteśmy ze sobą od 16 roku życia.
 
Ja swojego w sklepie. Pracowałam zaraz po szkole w warzywniaku.
Później pojechaliśmy całą grupą nad jezioro i się topił, złapałam go i tak do teraz się mnie trzyma, haha.
 
Ja mojego męża znałam od dziecka wtedy jeszcze nie wiedziałam że będzie to mój mąż.Byliśmy sąsiadami.Chodziliśmy do jednego przedszkola,jednej szkoły i jednego gimnazjum.Później ja poszłam do liceum a on do szkoły zawodowej by uczyć się na mechanika.Spotkaliśmy się kiedy miałam 19 lat.Bardzo dużo gadaliśmy bo go już długo nie widziałam.Potem poprosił mnie o chodzenie a potem to już mi się oświadczył i był ślub.Znów rok potem urodziła nam się wspaniała córeczka <3 :-D
 
No mój był kumplem mojego byłego chłopaka.. :zawstydzona/y: w sensie my się razem przyjaźniliśmy, znaliśmy, jak ja byłam z tamtym to mi doradzał i pomagał.. a pootem złożyło się jak złożyło :zawstydzona/y: ale nie żałuję! Teraz jestem super szczęśliwa ;-):tak:
Czy Wy też dziewczyny tak często wspominacie swoje początki/zaręczyny/śluby? Natknęłam się ostatnio na fajny artykuł o wieczorze panieńskim i jaaak mnie wzięło na wspomnienia ;-)
 
Hmm u mnie to zaczęło się od tego, że nie miałam partnera na studniówkę a nie chciałam iść sama:no: więc koleżanka zaproponowała kuzyna swego chłopaka, który był imprezowiczem aa ja za bardzo nie chciałam kogoś z czyjejś rodziny....
Dwa lata później byłam na stażu, i straasznie spodobał mi się pewien stały klient. Chociaż zarzekałam sobie, że dobrze mi samej i nikogo nie szukam.
Pewnego dnia poprosił mnie o numer telefonu, i jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że to kuzyn chłopaka mojej koleżanki:szok:

Już rok po ślubie, i powoli cztery lata od kiedy jesteśmy razem :biggrin2:
 
reklama
Ja poznałam mojego męża jeszcze w szkole. Najpierw się nie lubiliśmy, potem zostaliśmy przyjaciółmi, studiowałam w jego rodzinnym mieście, ale nieczęsto się widywaliśmy. Jednak jakoś tak się ułożyło, że dziś jesteśmy małżeństwem z sześcioletnim stażem :)
 
Do góry