reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Jak poznaliście swoje połówki

U mnie było tak, że mój chłopak pomagał mojemu wujkowi budować dom a ja akurat u nich byłam na wakacjach;) Zaczęło się niewinnie bo jak kawę im przyniosłam to puścił do mnie oczko i tak codziennie było :-) Po jakimś tyg wzięłam jego nr od wujka i napisałam że fajnie by było spotkać się i pogadać tak we dwoje ;) I tak jakoś się potoczyły sprawy, że za 1,5 miesiąca będziemy mieli śliczną córeczkę ;D Jednak warto czasem zrobić ten pierwszy krok w stronę szczęścia :-)
 
reklama
ja swojego przyszlego mezulka poznalam w pracy.Oczywiscie nie odrazu miedzy nami cos zaiskrzylo,porostu sie mijalismy.P po 2 miesiacach zaczal pracowac na nocnej zmianie,ja bylam na dziennej,kiedy przeniesli mnie na nocna,on odszedl z pracy i tak nasz kontakt sie urwal. Po kilku miesiacach spotkalam go na imprezie.Ja bylam z kolezankami a P przyjechal( mieszkal w innym miescie) do kolegow i wybrali sie akurat na ta sama impreze,gdzie my szalalysmy.Na drugi dzien zadzwonil do mnie i umowilismy sie na weekend (ja pojechalam do niego) no i tak to sie zaczelo. MOja najlepsza przyjaciolka,kiedy jej powiedzialam,ze jade do P powiedziala mi,ze wiedziala,ze my predzaj czy pozniej bedziemy razem,bo P wiele razy wypytywal ja o mnie,tyle,ze nie mial odwagi podejsc.Na imprezie sam stwierdzil,ze skoro los znow postawil nas na jedenj drodze,to musi zaryzykowac i tak latwo nie odpusci.Do tej pory sie smiejemy,ze wlasciwie pol roku musielismy na siebie czekac,no ale warteo czekac na takie mezczyzne nawet cale zycie;)
 
Ja mojego męża poznałam u koleżanki - taki zbieg okoliczności, że akurat w tym samym czasie i miejscu się znaleźliśmy, w sumie dla zabicia czasu.
Odwiózł mnie do domu, wymieniliśmy sie nr telefonów, a w czerwcu minie juz 7 lat od tego czasu, z tym, że pobraliśmy się około rok temu (w kwietniu minie rok).
Mamy niespełna 4 letnią córeczkę, a za 2,5 mies. urodzi nam się drugie maleństwo.
 
Swojego Męża poznałam 9 lat temu na zamku Grodno (Zagórze Śl., woj. dolnośląskie) podczas koncertu black metalowego :D. Ja byłam w obsłudze koncertu, a on przyszedł z naszym wspólnym znajomym. Tak jakoś się stało, że kolega nam zaginął i go szukaliśmy. Od słowa do słowa wyszło, że mieszkamy koło siebie, wręcz prawie ulica w ulicę :D. No i po różnych zawirowaniach jesteśmy małżeństwem i w czerwcu urodzi nam się dzidzia :D.
 
Swojego narzeczonego poznalam w pracy, nie odrazu oczywiscie, bo mijalam go, on mijal mnie. Pozniej zwrocilam na niego uwage, ale bylam zbyt niesmiala i balam sie, ze cos mi pojdzie nie tak ze slownictwem i w ogole wszystko poplatam + niska samoocena zrobila swoja (ja, takie brzydactwo mialabym sie mu spodobac?). Dosc dlugo trwaly miedzynami szczeniackie wyglupy, jak krem na buzi czy na rece, czy dostanie po glowie kulka z ciasta (pracujemy oboje w piekarni). W koncu stwierdzilam, ze raz kozie smierc, najwyzej zapadne sie pod ziemie i zmienie prace haha. Sam podsunal mi pretekst, bo kiedys przyszedl pod prace (jeszcze wtedy konczyl 2h wczesniej ode mnie) ze swoim nowym pieskiem (amstaf, uwielbiam ta rase, obecnie mamy w domu parke :) ), poprosilam go, zeby znowu z nia przyszedl na drugi dzien co tez zrobil i tak jakos sie to pozniej potoczylo, ze dal mi swoj numer (przez kogos). To tylko dwa lata, ale przeszlismy wiele zlych momentow, a moze raczej powinnam powiedziec ja przeszlam wiele zlych chwil przez niego, ale jakos sie w koncu dogadalismy i dzisiaj mamy sliczna, juz prawie 5 miesieczna coreczke, a w przyszlym roku bierzemy slub.
 
Ja mojego męża poznałam podczas stłuczki samochodowej. Spieszyłam się do pracy, jechałam inną droga niż zawsze, skręcałam w prawo na skrzyzowaniu ze światłami i zielona strzałką. Dojechałam do skrzyzowania na tej strzałce, zatrzymałam się, bo jechało auto, a ty mi ktoś w tył wjechał! wyszłam wściekła i spóźniona. Z tego auta wysiadł ON! masakra! powaliło mnie...nic juz dookoła nie istaniało! miłość od pierwszego wejrzenia. Mysłałam, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach i książkach, ale na szczęście nie:) Z samochodami wszystko okazało się ok, ale na "wszelki wypadek" wymieniliśmy się numerami telefonów. Kontakt smsowy zaczął się jakieś 30 minut później:) i tak zostało:) Bardzo szybko wiedzieliśmy, że chcemy być na zawsze razem, że weźmiemy ślub...Po 5 miesiącach od stłuczki zdecydowaliśmy się starać o dziecko, udało się po kolejnych 2 miesiącach. Dziecko urodziło się zdrowe:) po kolejnych 8 miesiącach piękny ślub i cudne wesele:) Na samo wspomnienie naszej stłuczki robi mi się ciepło na sercu:)
 
My z S. poznaliśmy się banalnie na imprezie w sumie przez wspólnego znajomego który bałamucił mi koleżankę ;) on i S. dorabiali sobie wtedy jako ochroniarze na tej dyskotece. I często wracałyśmy z tym znajomym do domu, więc pod koniec którejś imprezy podeszłam do niego i pytam czy też wraca do miasta, czy nas nie zabierze. Na to on że nie jest swoim autem bla bla no i mówi coś w stylu "Nie chciałbym nic mówić ale podobasz się temu tutaj koledze" i wskazuje na tego mojego biednego S. :D pamiętam to jakby to było wczoraj. No i w sumie tak się zaczęło. Po kilku kolejnych imprezach, rozmowach i flirtowaniu wymieniliśmy się numerami i tak się zaczęło. Teraz mieszkamy razem, planujemy ślub, no i jeśli Bóg pozwoli to w marcu doczekamy się potomka :happy:
W życiu bym nie uwierzyła gdyby ktoś mi wtedy powiedział że akurat w tym miejscu znajdę swoją połówkę:rolleyes2: I tak sobie żyjemy szczęśliwie już dwa lata :) I raczej nie przesadzę jeśli powiem że uratowaliśmy siebie nawzajem, bo oby dwoje nie mieliśmy wtedy zbyt dobrego okresu w życiu.
 
Ostatnia edycja:
Raz sie spotkalismy bo to znajomy kolezanki. Po roku go znalazłam na nk :D
i tak po prostu zapytalam co tam u niego no i tak wyszło, że już ponad 4 lata razem ;)
 
reklama
Do góry