reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

jak odejść i jak to rozwiązac.

Mozę twoi znajomi nie byli żadnymi puszczalskimi albo moze nie bylas w takim momencie gdzie ciągle panował seks. Ale ja wiem co sie dzieje na dyskotekach i to dobre miejsce gdzie można sie zabawic i poznawac nowe znajomosci i zaliczac nastepne numerki. Załoze sie ze zaraz wybuchnie bunt...

a ja bywam z moim mężem i znajomymi w wyższym wymiarze i czasem w innych klubach na Ślasku. Nie idziemy do lokalu by spędzać czas w toalecie szukajac zużytych gumek. A może to Ty truskawo trafiłaś w taki moment "gdzie ciągle panował seks".

Aguś o czym ta dyskusja skoro Ty porównujesz zabawę w klubie do zbierania malin?
 
reklama
Taka jedna:Mysle ze powinnas podjac ta decyzje juz dawno gdy Twoj maz przeczytal cos czego nie powinien czytac jak napisalas, mysle ze narasta w nim zlosc i nienawisc i dlatego tak sie zachowuje i ciebie pilnuje, na poczatek wystap o separacje, powinnas poszukac czegos do wynajecia jesli masz dochody oczywiscie, syn napewno bedzie sie buntowal pozostaje ci czekanie az dorosnie i zrozumie, choc pewnie widzi co sie dzieje.
Domyslam sie ze nie probowalas naprawic i odswierzyc relacji z mezem?Jestes pewna ze ten drugi da ci szczescie?Jesli tak to podejmij decyzje jak najszybciej, bo to bez sensu tkwic w zawieszeniu.

Dziewczynki znowu sie klocicie i po co?To forum nie ma ogranicznika wiekowego nieladnie wyganiac z watku kolezanki, tylko dlatego ze sa mlodsze, chcecie aby wasze wnioski tolerowano a nie tolerujecie innych pogladów, zaraz nastepuje atak a po co nerwy sobie szarpac, kazdy patrzy na swiat wedlug swoich zasad i tego co wyniósl z domu.
 
I jeszcze co do mojej wiedzy o dzisiejszych dyskotekach: Jestem macocha dla 17-latki, 19- i 21-latkow. Rozrywkowe dzieci i nie raz odbieralam je z roznych dyskotek. Wchodzilam do dystotek dla "mlodszego" pokolenia i jakos nic szczegolnie zdroznego tam nie widzialam (akurat w tych). Wiem, ze sa mlodzi ludzie, ktorzy poprostu sa wybredni i wybieraja "kosmos" i jego atrakcje:-)
 
ogólenie...
dziewczyny nię będę wdawać się w zbedne dyskusje..troche, widze odbieglo od tematu ... wiadomość dla aguś - tkwię w tym baljzu właśnie dla rodziny, poprostu nie potrafię pozbawić dzieci ojca i ojca kochanych dzieci..jak myślisz dlaczego tak to wygląda? i wale a wcale nie wygląda to tak jak napisałaś, tak jak robiła to twoja matka..., ale uważam, że to zbędne wdawanie się w dyskusje z Tobą, uświadamiam Cie tylko, że wcale tak to nie wygląda jak sobie wyobrażasz - kieruje się właśnie dobrem dzieciaków - żeby jak najmniej wycierpiały ...
ubawiłam się natomiast faktem, ze kobiety po 40-stce powinny juz tylko miec małe stopy żeby stać przy zlewie... zapewniam iż dobiegam 40-stki i wyglądam lepiej jak niejedna 25-latka ... złe podejśce do sprawy.. czy my 40-letnie kobiety nie mamy prawa do szczęścia i zabawy wlasnego życia?
błędne myślenie...a może fakt - niemyślenie ....

czytam wszytkie wpisy i wyciagam wnioski... te naprawdę poparte doświadczeniem są dla mnie bardzo cenne.. dzięki
 
Ostatnia edycja:
6 lat temu zaczelam jezdzic do klubów, nie mylic z dyskoteka, kluby maja to do siebie ze wpuszczaja od 18 lat ja mialam 16 nikt mnie nie legitymowal, ale nie bylo tak jak jest teraz, pojechalam z mezem poszalec nie dawno, i powiem tak to byl dobry klub, ale kiedys teraz zadza spodnczki ledwo zaslaniajace pupy, dzikie wygibasy, ruchy imitujace seks, kobiety wijace sie wokól rur i masa par mietoszacych sie nawet na zewnatrz, ja jezdzilam do wiekszych klubow w roznych czesciach kraju w wielkopolsce, w lodzkim , na kujawach i wszedzie jest seks i narkotyki tego sie nie uniknie, porzadne sa co najwyzej bale sylwestrowe i inne.
Nie mowcie ze dyskoteki czy kluby sa porzadne bo nie sa.Nawet te z segregacja patrza na wyglad bo chodzi o atrakcyjne osoby w klubie i nie brakuje tam seksu na siedzeniu samochodu.

Taka jedna: sama poznalam pania dobiegajaca 40 stki i wielu madrych zeczy sie nauczylam, pracowalam tez z pania po 50 i milo nam sie gawedzilo, i byly to zadbane kobiety, ta druga miala juz drugiego meza i byla szczesliwa mysle ze ty tez jeszcze zaznasz szczescia u boku odpowiedniego mezczyzny.Zycze ci tego z calego serca.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
to może ja wypowiem się w tym temacie bo sama to przeżyłam...
byłam mężatką od 10 lat miałam 2 dzieci 9 i 4 lata i oznałam kogoś innego ot pomyłka telefoniczna przeprosiłam za pomyłkę i dla mnie koniec.....w życiu z mężem układało mi sie różnie nie bił nie pił nie zdradzał był w miarę dobrym ojcem tylko...no właśnie nie miał czasu dl mnie dla rodziny najbliższej bo zawsze było coś praca koledzy którym trzeba pomóc teściowa szwagier a ja zawze sama z dziećmi przeszkadzało mi to drażniło rozmawiałam z mężem o tym nie raz obiecywał poprawę i po kilku dniach było tak samo..byłam zdołowana nic mnie nie cieszyło i..moja pomyłka telefoniczna znów się odezwała ..na początku były to smsy takie przyjacieskie z radami z życzeniami miłego dnia nic zobowiązującego w pewnym momencie pomyslałam że to nie fr wobec męża dzieci że trzeba dbać o to co mam poprosiłam moją pomyłkę rzeby nie dzwonił nie pisał że to koniec znajomości ..próbowała ratować to co miałam ale się nie dało ..odważyłam sie na pierwsze spotkanie z moją pomyłką było to w innym mieście ot kawa w kawiarni rozmowa śmiech ..potem piwrót do domu do dzieci znów rozmowa z mężem że musimy ratować to co mamy powiedziała mu czego oczekuję czego mi brakuje liczyłam że on powie mi czeggo on oczekuje ale dla niego było ok wszystko dobrze a mnie już nie było dobrze zdecydowałam sie odejść..było ciężko rodzina przeciwko mnie kłody pod nogi 2 dzieci.....i napiszę tak nie żałuję ani chwili z tej decyzji..z moją pomyłką Piotrem mieszkamy razem mamy synka Tonisia razem z moimi dziećmi tworzymy wesołą 5 osobową rodzinkę...bywają momenty że się sprzecZamy że dyskutujemy ale kochamy się nad życie umiemy ze sobą rozmawiać i czujemy się szczęśliwi:tak:dzieci mają ze swoim tatą kontakt jest im przyjacielem my tez wszystkie sprawy związane z dziećmi mawiamy razem .....więc jeżeli czujesz się źle w tym związku jeżeli nie jesteś szczęśliwa to odejdź......życie jest jedno i naprawdę krótkie i warto przeżyć je w szczęściu spełnieniu i miłości...
pozdrawiam:happy2:
 
Takajedna - Nie znam Twojego syna, ale mam nadzieje, ze jest rozsadnym chlopcem. Potraktuj go jak doroslego. On juz cos wie na temat lokowania uczuc i problemami z tym zwiazanymi - odwolaj sie do tego. Nie boj sie krytyki z jego strony. On ma prawo do swojej opini. Ale mimo wszystko jesli bedzie wiedzial co sie dzieje (nie musisz kims innym na poczatek - przygotuj go na to) latwiej bedzie mu zaakceptowac Twoja decyzje. Predzej czy pozniej.
Troche kicha z tym mieszkaniem, ale takie jest zycie. Zawsze warto przynajmniej probowac byc szczesliwym. A jesli sie nie uda - probowac znowu. Nie wiadomo jak Wam sie ulozy nowy zwiazek. Miejmy nadzieje, ze "szara rzeczywistosc" bedzie rownie kolorowa.Dlaczego by nie.
Tez jest problem z tym, ze nikt nic nie wie. Jest duze ryzyko, ze zrobia z ciebie najgorsza i wiele osob z Waszego otoczenia sie od Ciebie odwroci. Ja uwazam, ze powinnas jak najszybciej zaczac rozmawiac ze swoja rodzina. To ludzie z doswiadczeniem i chcacy dla Ciebie jak najlepiej. Moze skrytykuja, moze potepia tez maja prawo do swojego zdania - ale w sumie pomoga przez to przejsc. Oni zawsze zostana przy Tobie (zakladam, zemasz normalna rodzine). Jesli moge radzic to napoczatku nie mowilabym o drugim facecie. Tak jak wczesniej napisalam - nie on jest tu glownym problemem! Twoje malzejstwo jest nieuleczalnie chore i nie ma szans na przezycie. Ono juz praktycznie nie istnieje. Tylko mieszkacie pod jednym dachem i odgrywacie swoje role. Nikt normalny tego nie wytrzyma na dluzsza mete. Rodzice powinni to zrozumiec. Rowniez to, ze masz cale jeszcze zycie przed soba i masz prawo byc w nim szczesliwa. Ty i cala reszta! Uwazam, ze rodzina powinna wiedziec, ze macie problemy dlugo i sie tylko nawarstwialy. Inaczej pomysla, ze palma Ci odbila i masz humory. A kiedy wspomnisz o nowym facecie bedzie on dla nich tylko Twoja nowa zabawka i zauroczenie. A nie szansa na szczesliwe i normalne zycie.

Kobietka22 - Bardzo rzadko ktos mnie tak zirytuje. I nawet mam niesmak, ze daje sie w to wciagnac. Tu nie chodzi o to, ze kogos sie wygania czy odmawia prawa do swojej opinii. Jedynie jestem przeciwna wsadzaniu wszystkich do jednego wora i uwazanie siebie za "eksperta" w tematach, w ktorych "ekspertem" moze byc tylko ktos, kto ma w danym temacie doswiadczenie. Uwazam tez, ze czasem czlowiek powinien powstrzymac sie od wypowiadania swoich opini (szczegolnie jesli sa krytyczne) jesli nie jest o nia pytany i nie zna dokladnie danego problemu. To moze byc krzywdzace!
 
Z tego co zauwazylam to po opinji jednej z dziewczyn pojawil sie post ze to glópie co pisze czy cos w tym stylu, po co obrazac czyjesz wypowiedzi za to ze przytoczyla swoja historie?
Rady udzielila i dodala cos od siebie po co ten atak co mial na celu?Uswiadomienie ze jest za mloda i nie doswiadczona, nie powinna sie udzielac, nie rozumiem.Po co stwarzac konflikty kazdy wypowiada wlasne zdanie i ma do tego prawo nie trzeba zaraz wszystkiego negowac, jak juz pisalam znam starsze kobiety i nigdy nie uslyszalam tekstu typu ty za mloda jestes to sie nie odzywaj to niegrzeczne.
Co do wrzucania wszystkich do jednego wora to sie zgodze, nie mozna oceniac wszystkich poprzez jeden przypadek.Mysle ze autorka powinna od razu gdy maz sie zorientowal podjac kroki, bo wynika z tego ze odkad dowiedzial sie o innym mezczyznie zaczal sie tak zachowywac, kontrolowac i pilnowac, to jest dorosla kobieta i choc zdaje sobie sprawe ze to trudne majac dzieci w tym syna bardzo zwiazanego z ojcem, jednak powinna jak najszybciej sie wyprowadzic, a syn powinien sam zdecydowac z kim chce zostac bo na sile nic sie nie da zalatwic.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
to może ja wypowiem się w tym temacie bo sama to przeżyłam...
byłam mężatką od 10 lat miałam 2 dzieci 9 i 4 lata i oznałam kogoś innego ot pomyłka telefoniczna przeprosiłam za pomyłkę i dla mnie koniec.....w życiu z mężem układało mi sie różnie nie bił nie pił nie zdradzał był w miarę dobrym ojcem tylko...no właśnie nie miał czasu dl mnie dla rodziny najbliższej bo zawsze było coś praca koledzy którym trzeba pomóc teściowa szwagier a ja zawze sama z dziećmi przeszkadzało mi to drażniło rozmawiałam z mężem o tym nie raz obiecywał poprawę i po kilku dniach było tak samo..byłam zdołowana nic mnie nie cieszyło i..moja pomyłka telefoniczna znów się odezwała ..na początku były to smsy takie przyjacieskie z radami z życzeniami miłego dnia nic zobowiązującego w pewnym momencie pomyslałam że to nie fr wobec męża dzieci że trzeba dbać o to co mam poprosiłam moją pomyłkę rzeby nie dzwonił nie pisał że to koniec znajomości ..próbowała ratować to co miałam ale się nie dało ..odważyłam sie na pierwsze spotkanie z moją pomyłką było to w innym mieście ot kawa w kawiarni rozmowa śmiech ..potem piwrót do domu do dzieci znów rozmowa z mężem że musimy ratować to co mamy powiedziała mu czego oczekuję czego mi brakuje liczyłam że on powie mi czeggo on oczekuje ale dla niego było ok wszystko dobrze a mnie już nie było dobrze zdecydowałam sie odejść..było ciężko rodzina przeciwko mnie kłody pod nogi 2 dzieci.....i napiszę tak nie żałuję ani chwili z tej decyzji..z moją pomyłką Piotrem mieszkamy razem mamy synka Tonisia razem z moimi dziećmi tworzymy wesołą 5 osobową rodzinkę...bywają momenty że się sprzecZamy że dyskutujemy ale kochamy się nad życie umiemy ze sobą rozmawiać i czujemy się szczęśliwi:tak:dzieci mają ze swoim tatą kontakt jest im przyjacielem my tez wszystkie sprawy związane z dziećmi mawiamy razem .....więc jeżeli czujesz się źle w tym związku jeżeli nie jesteś szczęśliwa to odejdź......życie jest jedno i naprawdę krótkie i warto przeżyć je w szczęściu spełnieniu i miłości...
pozdrawiam:happy2:


czyli jednak coś w tym jest...
i nie warto marnować zycia ...
tak bardzo chciałabym się uśmiechać codziennie i wracać z przyjemnością do domu ... dzięki, przyda się to co napisałaś
 
reklama
Kobietka22 - Wiesz, te mlody osoby w tym temacie kilkukrotnie w posredni sposob obrazaly innych. Nikt im tu nie odbieral prawa glosu! Ale trudno pewne rzeczy poprostu nie nazwac po imieniu lub przemilczec!
Wiesz, osobiscie cenie sobie krytyke mojej osoby na forach (choc wcale nie mowie, ze jestem szczesliwa, kiedy ja slysze), bo pozwala mi sie zastanowic nad soba i uniknac dawania klapy pozniej publicznie. Dzieki temu nie swiece przed ludzmi czasem oczami. Nie powiem, forum nauczylo mnie kilku rzeczy. I mam nadzieje, ze nauczy innych.
 
Do góry