reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

jak odejść i jak to rozwiązac.

Aguś Ty zaprzeczasz podstawowym zasadom życia. Doświadczenie zdobywa się z wiekiem....I tego nie przeszkoczysz choćby nie wiem co.
Możesz być nad wiek dojrzała i odpowiedzialna, ale to nie to samo co posiadanie doświadczenia!!!
 
reklama
agus ja osobiscie nie uwazam siebie za nie wiadomo jak doswiadczona osoba...jakie zycie mialam, takie mialam...wiele osob takie mialo i wszyscy zyja...jedni lepiej drudzy gorzej i nigdy do nikogo nie wyskakiwalam z tekstami takimi jak ty "bo ja to w zyciu przeszlam wiecej niz niejedna dziewczyna w moim wieku.." nie ty pierwsza i nie ostatnia.
Pewnie ze moglas wszystko tlumaczyc swoimi teoriami...sa ludzie, ktorzy wszystkie problemy tlumacza tym ze los tak chcial i nic poza tym...no ew ze Bog tak chcial....i tyle. Sa ludzie ktorzy nie pozwola sobie zycia uratowac, bo uwazaja ze Bog tak chcial wiec niech je zakonczy....sa ludzie ktorzy z wlasnymi dziecmi nie pojada do lekarza tylko sie modla o zdrowie bo jak Bog dal to Bog odbierze w momencie ktory uzna za stosowne, prawda? i co, pochwalasz takie zachowania? watpie....a oni tez mieli swoje teorie, ktorymi wszystko sobie tlumaczyli....jak pisala fifi czlowiek ejst za bardzo skomplikowana osoba zeby w takich prostych kategoriach rozpatrywac rozne sprawy...czy czytalas jakakolwiek lekture odnosnie roznicy plci? zapewne nie, bo po co...ty wiesz lepiej....
 
fifi ja powiem tylko tyle że nie wiem czy by ci się z taką 40 letnią kobietą z doświadczeniem ( ok niech będzie) która nic w życiu nie przezyła bo zawsze miała podane na tacy i po prsotu szczęście, lepiej rozmawiało niż ze mną...Ale to tylko szczegół... Dałyście mi dosłownie do zrozumienia że mam się nie wypowiadać w tematach do których potrzeba doświadczenia...To może poczekajcie jakieś 20-30 lat na tym wątku... i Wam napisze jak wygląda moje życie ,czy coś się zmieniło.. i czy zaakceptowałam takie i inne rzeczy tylko temu że się postarzałam... :tak:
Pozatym skąd wiesz jakie życie ma zasady? Dla mnie życie polega na tym aby znalezć odpowiedniego partnera ( nie na dyskotece, nie takiego z którym za kilka lat się rozwiodę ) tylko takiego na całe życie..założyć rodzinę...( ja mogę dodać że zamieszkać na wsi bo to jest dla mnie ważne) Dać życie następnym pokoleniom i szczęśliwie dożyć straości , nie niszcząc nikomu innemu życia... To moje poglądy..to że większość wkłada to kilka różnych usprawiedliwionych przygód ich sprawa..ja staram się żyć takimi zasadami i wartościami i znam ludzi którym się to udało i udaje... i są bardzo szczęsliwi..nie potrzebują usprawiedliwiać swoich zdrad ani nue potrzebują pocieszenia bo nagle im się odwidziało żyć razem..to tyle...zmieńcie temat bo serio i tak mnie nie zrozumiecie....

Kinga MZ Żadna teoria ci nie pomoże jeśli nie znasz swojego faceta, nie rozmawiacie ze sobą szczerze ..taka prawda.. możesz czytać nie wiadomo ile książek a i tak nie sprawisz że będziecie idealną parą dopóki sami do siebie nie dotrzecie..
 
Ostatnia edycja:
agus a czy ty myslisz ze sa kobiety ktore wychodzac za maz wiedza ze za kilka lat sie z nimi rozwiada? mojej kolezanki rodzice poznali sie na dyskotece i sa bardzo dobrana i szczesliwa para...wiec nie wiem o co ci chodzilo? myslisz ze dobrego meza na cale zycie to nie wiem..tylko w kosciele mozna znalezc?

i w tym co napisalas do mnie jako ostanie zgadzam sie w 100% :) z tym wyjatkiem ze czasami trzeba wiedziec z kim sie rozmawia zeby go lepiej zrozumiec..tak samo dobrze jest wiedziec jak funkcjonuja faceci zeby latwiej i szybciej sie odpowiednio porozumiec :)
 
Oczywiście, że takie życie się udaje.....ale wszytskich innych, którym się nie udało i zbłądzili spaliabyś na stosie, bo nie zasługują na drugą szansę i wybaczenie....bo Ty nie wyobrażasz sobie jak mogli zrobić to czy tamto.

Oczywiście, że zdarzają się 40 letnie kobiety mające pstro w głowie ale nie znaczy to, że większość 20 latek będzie miało większe doświadczenie życiowe.
To, że Twoja mama jest nieodpowiedzialna nie znaczy, że każda kobieta w jej wieku będzie taka sama.

Jasne, że masz jakieś doświadczenie życieowe......ale w wieku 20 lat masz je bardzo małe.
To normalne, że nie powinno zabierać się głosu w sprawach, do których potrzebne jest doświadczenie....to chyba logiczne;-)
 
Ostatnia edycja:
No, qurde, Agus, to po kiego grzyba chodzilas do szkoly?! Ty i tak wiesz najlepiej...

Wlasnie takie podejscia powoduja, ze na forach ludzie niechetnie poruszaja trudne tematy, lub boja sie pisac szczerze.

Ta dyskusja do tematu nic nie w nosi!:no: Szkoda czasu....Dobranoc!
 
Kinga Mi osobiście dyskoteki zle się kojarzą wiesz....Byłam kilka razy i za każdym razem widziałam dziewczyny idące do wc z nowo poznanym kolesiem... albo zawsze wynikały z tego jakieś problemy..Jeden kolega wylądował w szpitalu przez jakieś głupie bójki... Powiem tak patrze takimi kategoriami ponieważ poznałam niesamowitą osobę od której się uczę codzień czegoś nowego...- mojego teścia...
Mówisz że dyskoteki są dobre masz prawo tak mówić... Jednak brat mojego narzeczonego co tydzień przywozi nową znajomą z dyskoteki i co jedna to lepsza....
Pozatym że ładnie wyglądają, mają spalone solraką ciało ( od razu mówie że nie mam nic do solarki bo znów się okaże że jestem inna) to nie mają nic do zaoferowania... Często jedna z drugą kazała sobie słodzić i mieszać herbatę albo pytała się czymają telewizor plazmowy i wannę z hydromasażem bo lubi wygodę:szok: ...Teść sam powiedział tak jak ty to ujęłaś..Jeśli jego syn nie znajdzie dziewczyny w kościele takiej do życia to już nigdzie nie znajdzie bo na dyskotekach to takie fiu bzdu ,panny na jeden raz a nie na życie... teść ma ponad 50 lat i nie powiecie mi że nie ma ani mądrości ani doświadczenia...gdybyście go poznały same zmieniłybyście zdanie co do niektórych rzeczy.,jest na serio bardzo mądry i nawet moja matka przy nim nie wiedziała co mówić ani żadna inna znajoma czy koleżanka... Jest po prostu świetnym psychologiem i jakoś przeszedł przez życie bez problemów dlatego mam zamiasr się trzymać tych jego zasad
Kinga książki fakt że są przydatne..Ale są też na świecie wyjątki nie opisane w książkach dlatego lepiej dotrzeć się z partnerem zanim się poczyta mądrości kogoś innego...
fifi trixibell Dokładnie.>Wiem że są przypadki odbiegające od normy... Są kobiety starsze i niedojrzałe oraz młode które miały serio przesrane i od młodych lat zajmują się domem zamiast matki...i to nie fair że kobiety dzieli się na granice wiekowe...
 
Ostatnia edycja:
Tak w ogole to zmiencie temat..Piszcie autorce co ma robić i co o tym myślicie a nie piszcie o mnie i moim życiu..bo i tak mi nikt nie wmówi jaka jestem i jak żyje bo nikt mnie nie zna.. i skoro widzicie szarości powinnyście to zrozumieć...

Co do dyskotek to powiem jeszcze tak... Ten mój cały szwagier gdyby myślał o życiu a nie o przyjemnościach miałby dawno dom wybudowany...Ale że wolał pić ,płacić za dyskoteki , za poznane tam panienki i wkładać w hazard teraz został z niczym..w dodatku bez pracy...i żałuje że był za młodu tak głupi...
Muszelko Czyli widzę że Ty wchodzisz na forum tylko po to żeby ktoś Cię poprał i pocieszył? Bo skoro ludzie nie podejmują się poważnych tematów bo boją się opini ludzi która jest inna niż by chcieli to o czymś to świadczy...

Piszcie już do autorki bo biedna będzie czekać na opinie co robić..czy się rozwieść i żyć z ukochanym ( który za ileś tam lat może też jej się odwidzieć tak jak mąż i być gorszy od męża ..tak jak same pisałyście w innym temacie ,,że komuś nie daje się szansy ,poznaje kogoś nowego a potem ta pierwsza miłość się zmienia ale ma już kogoś innego i nie da się naprawić związku, rodziny " W tym przypadku też tak może być..Nigdy nie mów nigdy :pP ) czy życ dalej w rodzinie ,męczyć się , okłamywać i chodzić na boki.... Jak dlamnie żadna z opcji nie jest dobra... Ale może by autorka napisała coś więcej o rodzinie i mężu..co spowodowało że tak się stało?
 
Ostatnia edycja:
Myślisz, że na dyskoteki chodzą tylko puszcaleskie panny i kolesie chcący się zabawić:confused:
Jakbyś poczytała sobie wnikliwiej chpćby to forum to pzrekonałabyś ile dziewczyn poznało sowjego obecnego męża na dyskotece, czy na czacie.
Myślisz, że wartościowych ludzi poznaje się jedynie w bibliotece:confused::confused::confused:

No właśnie....Bo Tobie osobiście to czy tamto się kojarzy....wszytsko przez swój własny pryzmat. Zero szerszego pola widzenia.
Klapki na oczach i jazda
 
reklama
Do góry