reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

jak maluchy zasypiają

Jak długo trwa uspanie waszego dziecka


  • Wszystkich głosujących
    132
Szczególnie te wizualizacje mogą brzmieć głupio jak jakiś zen i w ogóle, no ale jak sobie coś wybraża człowiek to jego ciało na to reaguje, a świadomie nawet nie da się tak złożonej reakcji wywołać - możemy albo myśleć o oddechu, albo o mięsniach, a jak sobie wybrazimy że leżymy na pachnącej kwiatami łące to od razu i oddech się uspokaja i mieśnie rozluźniają i się zaycznamy uśmiechać.

Zapomniałam napisać że podczas śpiewania kołysanek tak lekko się uśmiecham - to też słychać w głosie i myślę że to jest pozytywnie odbierane przez słuchacza :)

Agnieszka
 
reklama
Aga - nie brzmi to wcale jak ZEN ;-)
Przyznaję Ci rację że nasz spokój bardzo pomaga wyciszyć i uspokoić się maluszkowi. Ja przed każdym wejściem do Szymka powtarzałam sobie to co chciałam mu powiedzieć: "wszystko jest w porządku, uczymy się tylko samodzielnie zasypiać, zobaczysz-to nic trudnego :-)". Myślę że mój spokojny ton głosu za każdym razem gdy mówiłam do niego (starając się aby usłyszał coś pomimo swojego krzyku, czy płaczu ;-)) bardzo mu pomagał. Ja naprawdę zachowywałam się tak jakby to samodzielne zasypianie było czymś najnaturalniejszym w świecie aż w końcu w to uwierzyłam :D i uwierzyłam że może się nam to udać :-). I udało się...
 
Kurcze przed chwila napisalam super dlugiego posta i mi Maly skasowal.:-)

Wiewio -zgadzam się że wiara jest najważniejsza, chociażby po to żeby się nie poddać. To po prostu podstawa - wiara i determinacja.

Nie potrafię opisać jak zmieniło się nasze życie to po prostu rewolucja, warto walczyć o dobre zasypianie! Dla siebie też, ale przede wszystkim dla dziecka. Ono tego naprawdę potrzebuje. Teraz kiedy Ignac jest wyspany cały czas bawi się sam na macie, nie marudzi, jest szczęśliwy i uśmiechnięty- wcześniej musiałam go prawie cały czas zabawiać i nosić na rękach.

Nie przypuszczałam że potrzebuje tyle snu! Teraz praktycznie dwie godziny to jego najdłuższy okres czuwania! Śpi cztery -pięć razy dziennie, w tym raz dłużej, mały śpioszek....

Właśnie idziemy spać do łóżeczka - wiem że Ignac zaśnie, ja będę mogła spokojnie się ubrać i zjeść a potem spacer :)

Pa!

Aga
 
Już zasnął :)

Jeszcze jedno - wiecie co, tak było ze mną -ja na początku nie miałam pojęcia że mamy problemy ze snem! człowiek ma tendencje do podejrzewania dziecko o wszystko - kolki, bóle, to że jest ciągle głodne, i tepe itede... Teraz widzę te same objawy co u Ignaca u znajomych dzieci - próbowałam zachwalić metodę samodzielnego zasypiania, ale ich rodzice nie wierzą że w tym tkwi problem. Uwazają na przykład że ich dziecko nie potrzebuje tyle snu w dizeń(ja tez tak myślałam) Ignacy na przykład bardzo ładnie spał w nocy (potem przestał.... jakiś krótki czas temu) więc byłam wyspana zadowolonai nie widziałam problemu.

Pozdrawiam wszystkich


Aga
 
Witam jestem mamą czteromiesięcznej Martynki Mam taką prośbę czy ktoś z WAS mógby mi posłać tę książkę Uśnij wreście Z GÓRY BARDZO DZIĘKUJĘ!!!Mój adres to juswoj26@interia.plJestem badzo ciekawa jaka tam jest ta metoda.Pozdrawiam
 
:-( Słuchajcie tą książkę można kupić w internecie - nie mówimy o dużym koszcie, cena wynosi 14 złotych, chociaż rozumiem że dochodzą jeszcze koszty wysyłki, no ale książka jest bardzo fajna i warto chyba wesprzeć inicjatywę autora, tłumacza i wydawcy przez zakupienie jej. :-(

Trzeba tylko troszkę poszukać, bo nie ma jej w każdej księgarni, w większości nakład jest wyczerpany - ale jak się wrzuci w google "uśnij wreszcie" to w którejś księgarni z kolei ona jest do kupienia. Zachęcam.

Namiary: "Uśnij wreszcie" dr Eduard Estivill, Sylvia de Bejar; wydawnictwo Muza, Warszawa 2001

Agnieszka
 
ja tez bardzo bym prosila o ksiazke USNIJ WRESZCIE, bo juz z mezem padamy i wszystko to idzie w zla strone.
chce przedsiewziac jakies kroki, nawet drastyczne.
czy moze mi ktos przeslac te ksiazke? bede BARDZO wdzieczna. cursiva@yandex.ru
 
reklama
Czesc, dziewczyny!

Zwracam się do tych, którym udalo się zastosowac metode z ksiazki „usnij wreszcie” w praktyce oraz tych, które zaczely tak działać, ale z jakichs powodow porzucily starania.

Czy w trakcie stosowania tej metody wasze dzieci mialy jakies nietypowe zachowania psychiczne czy fizjologiczne?

Ze dwa miesiące temu nasza 3-m-czna wówczas corka -nagle, bez zadnej widocznej przyczyny- przestala przesypiac noce: najpierw wyglądało to niewinnie, bo po prostu budzila się wypoczeta i chciala się bawic. Potem poszlo coraz gorzej, i mimo iż dokładaliśmy wszelkich staran, noc z dniem po prostu się zmieszlay. Co gorsza, wydłużały się okresu bujania do snu. Teraz zasypia TYLKO bujana przez meza (bron boze na siedząco!), po jakichs 2 godzinach „tanczenia” usypia plytko na 40 minut, przy probie zlozenia do łóżeczka – wrzask, a jeśli się nawet uda – to pobudka po 40-60 minutach i od nowa. W dzien jest spoko, ale w nocy totalne marudzenie, trze oczka, niemal placze ze zmeczenia – a zasnąć nie może. Ulge przynosi „tanczenie” na rekach meza, a potem znow patrz wyzej.
Opisuje to szczegolowo, bo to może (?) być wazne.

Zaznaczam, ze corka NIE ma kłopotów zoladkowych, NIE jest glodna i NIE ida jej zabki.

Po tym, jak kilka ostatnich nocy odbylo się w trybie „2 godz. noszenia-1 godz snu”, zdesperowani, sięgnęliśmy po książkę „usnij wreszcie”. Po prostu stwierdziliśmy, ze to ewidentnie zmierza w zlym kierunku, a co najgorsze – brak normalnego nocnego snu (który przeciez wczesniej był!!) na pewno nie sluzy corce, i ze musimy cos z tym zrobic nawet jeśli przy pomocy drastycznych srodkow.

Zaczelam w pn od drzemki. 15 minut placzu (czyli 5 wejsc do pokoju) – 2 godz. snu. Wieczorem kontynuowałam. 20 minut placzu (po 15 minutach – już z przerwami na ssanie paluszka) – 8 godz. snu (z przerwa na jedzenie, po którym pokręciła się i znow zasnęła). Byliśmy zachwyceni skutkami: 8 godz snu!!!! Nie mielismy tego co najmniej od miesiąca!

Ale we wtorek nadeszlo zmartwienie: Daszce wyraznie obniżył się „poziom szczescia” (mówiąc terminem tomagochi – pamiętacie, było kiedys cos takiego?). moja dziewczynka, chichrajaca do polowy rzeczy w mieszkaniu, uśmiechnęła się tylko raz, na widok meza, który wrócił z pracy. Miczala. Bawila się zabawkami, reagowala na gry w „kuku” etc, tylko ze jej to wcale nie weselilo. Swój skrzek, który u niej zastepuje na razie smmiech – wydala 2-3 razy, ale z kamienna twarza i wzrokiem wbitym gdzies w sufit (nie przesadzam!).
Oprocz tego strzelila 7 kupek, czego nigdy nie było, a dwie ostatnie były zielone (czego tez wczesniej nigdy nie było). Poza tym w tych od 4 po 7 pojawily się takie czerwone pajęczynki– wyglądało to jak pęknięte naczynka na udzie (jak ktos ma) – a to miala raz, jak jechaliśmy samochodem 200 km i strasznie się zgrzala ) potem zniknelo, a zadne badania nic nie wykazaly. Teraz tez zniknęło - dzis już kupka była normalna.

Wieczorem zasnerla ssama ze zmeczenia, a kiedy po 2 godz obudzila się, znow ja uśpiliśmy „ksiazkowo”, 20 min placzu dalo 6 godz smu, obudzila się o 3, maz ja zabral (wyszlo male nieporozumienie - nie dosłyszał „nie”), zasnęła znow jak się zmordowala zabawkami. Obudzila się w humorze.

Dzis cora zachowuje się normalnie, gaworzy, choc nadal się nie smieje sama z siebie. Martwie się strasznie. Może to jednak metoda nie na moje dziecko? Czy te 7 kup bylo ma tle nerwowym?

pomozcie doświadczeniem!
 
Do góry