Przyznam się bez bicia, że w rezultacie nie przeczytałam tej książki, jednak wnioskując z tego co piszecie o metodzie tam opisanej...stosowałam ją nieświadomie. Po prostu czasem zdarzało się, że musiałam Julię do łóżeczka odłożyć, bo nawet do toalety bym nie poszła w przeciwnym razie...i ona tak sama zasypiała, choc nieraz po ciężkim płaczu. A teraz lubi leżeć w łóżeczku, grucha do swoich maskotek, ja tylko siedzę przy niej, ale na ręce nie biorę...i zasypia sama już od dłuższego czasu, a, że karmiona butlą to śpi średnio 10 godzin, czasem i 12 ;D
reklama
kanka
no i się doczekałam:)
- Dołączył(a)
- 5 Wrzesień 2005
- Postów
- 280
Zozanka ja Ci mogę tę książeczkę przesłać, ale moim zdaniem to każde dziecko ma swój sposób zasypiania a co lepsze modyfikuje go sobie od czasu do czasu. Przynajmniej moja córeczka tak robi Znajomi nauczyli swojącóreczkę zasypiać wg innej książeczki - http://www.merlin.com.pl/frontend/towar/119509. Powodzenia
o rany, kolejna ksiazka...
my mielismy sie zdecydowac dzis, ale od paru godzin maly ryczy i ida zeby, wiec sprawa odroczona... pewnie na noc trzeba bedzie zapodac dawke panadolu, och a moze sie obedzie...
dzieki za dotychczasowe wypowiedzi, milo poczytac, ze nie tylko ja mam watpliwosci, ale moze znajdzie sie pare osob, ktore je rozwieja...??
pozdrawiam
mari
my mielismy sie zdecydowac dzis, ale od paru godzin maly ryczy i ida zeby, wiec sprawa odroczona... pewnie na noc trzeba bedzie zapodac dawke panadolu, och a moze sie obedzie...
dzieki za dotychczasowe wypowiedzi, milo poczytac, ze nie tylko ja mam watpliwosci, ale moze znajdzie sie pare osob, ktore je rozwieja...??
pozdrawiam
mari
kankagan jak będziesz miała chwilke to wyślij na koniczynka123@wp.pl a za drugą książke dziękuje....pozdrawiam
Drogie panie ... jak uspianie wg ksiązkowych informacji wygląda w praktyce? i No i to ciągłe zastanawianie się czy z moim dzieckim tak się uda, albo ciągłe powtarzanie, że mój synek nie da się tak uspać ...
Cóż, z usypianiem naszego Kacperka było różnie. Bardzo sporadycznie usypiał na rekach nie mówić o usypianiu w łóżeczku. Jedyna metoda jaka na niego działała to ciągłe kołysanie, albo lepiej powiedziane hustanie w foteliku. Niestety Kacperk stawał się coraz cięższy i nie było to dalej możliwe. Próbowaliśmy na początku metody "na przetrzymanie" [nie pamiętam czy była ona w tej książce] polegającej na wchodzeniu okresowo do pokoju i uspokajaniu płaczacego maleństawa. Może padna tutaj ostre słowa o tyraństwie i tym podobnych, cóż tak to wyglądało i choć sekre krwawiło przy karzdym krzyknięciu synka to jakoś trzeba było nauczyć go spania bez kołysania. Z czasem daliśmy za wygraną. Zamocowaliśmy fotelik jak chuśtawkę pod sufitem i Kacperk znowu wrócił do swojej ulubionej metdy - hustanie w foteliku Dopiero po naszej przeprowadzce stwierdziliśmy, że ponwnie podejmiemy próbę nauki spania. Kacperek był wtedy w okresie przechodzenia z kolacyjnej piersi na butelkę czyli ok. 5 miesiąca. Pozątkowo zasypiał zmęczony przy karmieniu. Niby nic, ale zawsze kolejny kilogram to większy ciężar do utrzymania, więc po najedzeniu się był przez nas bujany na rączkach [bujania wózkiem synek nie uznaje]. Niestety trwało to zbyt długo więc z czasem zaczelśmy stopniowo coraz wczesniej odkładać go do łóżeczka i z reguły na tym się kończyło. Kacperek błogo zasypiał. Bujać na rękach tez można do pewnego momentu... Kiedy defnintywnie kolację zaczeliśmy podawać w butelce, Kacperka kładziemy do łóżeczka i z butlą usypia. Bez krzyku i marudzenia. Ma już jednak odruch zasypiania nie przy jedzeniu, ale po jedzeniu i teraz od nas zależy tylko czy tę chwilę wychwycimy. Tyle jeśli chodzi o usypianie wieczorne. W nocy Kacperek budzi się zazwyczaj dwa razy [choć potrafi przespać nawet 8 godz.] w drastycznych przypadkach nie śpi nawet przez dwie godziny by potem zasnąć jak niemowlak ;D.
Co do zasypiania w dzień ... hmmm bardzo pomogła nam jedna rzecz - plan dnia. Przez kilka dni bacznie obserwowaliśmy naszego szkraba i skrzętnie notowaliśy co kiedy i gdzie :laugh: w ten sposób powstał konkretny rozkład dnia Kacperka. Później to już tylko konsekwencja w działaniu i ... działa. W dzień nie ma problemu z usypianiem.
Na koniec moge życzyć powodzenie. Nie zrażajcie się ;D ;D ;D ;D ;D Są te lepsze i gorsze dni. Wasze maluchy czasami moga zaczynać od Tych drugich ... a czasami przypomną sobie o nich w tych najmniej oczekiwanych momentach. Nasz Kacperek od wczoraj stwierdził, że będzie tym niesympatycznym gościem i nie chce usypiać wieczorem choć już pada ze zmęczenia. Nawet złamał takiego "twardego" tatę jakim ja jestem ... Dzieki temu mogłem napisać do was cały ten mój wywód. Mam nadzieję, że tak długą wypowiedzią nie zniechęciłem żadną z Was do walczenia o spokojny sen maleństw.
Pozodrawiam i życzę powodzenia - tata Kacperka - Kuba 8)
Cóż, z usypianiem naszego Kacperka było różnie. Bardzo sporadycznie usypiał na rekach nie mówić o usypianiu w łóżeczku. Jedyna metoda jaka na niego działała to ciągłe kołysanie, albo lepiej powiedziane hustanie w foteliku. Niestety Kacperk stawał się coraz cięższy i nie było to dalej możliwe. Próbowaliśmy na początku metody "na przetrzymanie" [nie pamiętam czy była ona w tej książce] polegającej na wchodzeniu okresowo do pokoju i uspokajaniu płaczacego maleństawa. Może padna tutaj ostre słowa o tyraństwie i tym podobnych, cóż tak to wyglądało i choć sekre krwawiło przy karzdym krzyknięciu synka to jakoś trzeba było nauczyć go spania bez kołysania. Z czasem daliśmy za wygraną. Zamocowaliśmy fotelik jak chuśtawkę pod sufitem i Kacperk znowu wrócił do swojej ulubionej metdy - hustanie w foteliku Dopiero po naszej przeprowadzce stwierdziliśmy, że ponwnie podejmiemy próbę nauki spania. Kacperek był wtedy w okresie przechodzenia z kolacyjnej piersi na butelkę czyli ok. 5 miesiąca. Pozątkowo zasypiał zmęczony przy karmieniu. Niby nic, ale zawsze kolejny kilogram to większy ciężar do utrzymania, więc po najedzeniu się był przez nas bujany na rączkach [bujania wózkiem synek nie uznaje]. Niestety trwało to zbyt długo więc z czasem zaczelśmy stopniowo coraz wczesniej odkładać go do łóżeczka i z reguły na tym się kończyło. Kacperek błogo zasypiał. Bujać na rękach tez można do pewnego momentu... Kiedy defnintywnie kolację zaczeliśmy podawać w butelce, Kacperka kładziemy do łóżeczka i z butlą usypia. Bez krzyku i marudzenia. Ma już jednak odruch zasypiania nie przy jedzeniu, ale po jedzeniu i teraz od nas zależy tylko czy tę chwilę wychwycimy. Tyle jeśli chodzi o usypianie wieczorne. W nocy Kacperek budzi się zazwyczaj dwa razy [choć potrafi przespać nawet 8 godz.] w drastycznych przypadkach nie śpi nawet przez dwie godziny by potem zasnąć jak niemowlak ;D.
Co do zasypiania w dzień ... hmmm bardzo pomogła nam jedna rzecz - plan dnia. Przez kilka dni bacznie obserwowaliśmy naszego szkraba i skrzętnie notowaliśy co kiedy i gdzie :laugh: w ten sposób powstał konkretny rozkład dnia Kacperka. Później to już tylko konsekwencja w działaniu i ... działa. W dzień nie ma problemu z usypianiem.
Na koniec moge życzyć powodzenie. Nie zrażajcie się ;D ;D ;D ;D ;D Są te lepsze i gorsze dni. Wasze maluchy czasami moga zaczynać od Tych drugich ... a czasami przypomną sobie o nich w tych najmniej oczekiwanych momentach. Nasz Kacperek od wczoraj stwierdził, że będzie tym niesympatycznym gościem i nie chce usypiać wieczorem choć już pada ze zmęczenia. Nawet złamał takiego "twardego" tatę jakim ja jestem ... Dzieki temu mogłem napisać do was cały ten mój wywód. Mam nadzieję, że tak długą wypowiedzią nie zniechęciłem żadną z Was do walczenia o spokojny sen maleństw.
Pozodrawiam i życzę powodzenia - tata Kacperka - Kuba 8)
KiK pisze:Dzieki temu mogłem napisać do was cały ten mój wywód. Mam nadzieję, że tak długą wypowiedzią nie zniechęciłem żadną z Was do walczenia o spokojny sen maleństw.
Pozodrawiam i życzę powodzenia - tata Kacperka - Kuba 8)
Piszę jeszcze jedno zdanie, to Mama Kacperka skrywa się pod nikiem KiK
Karolinka i Kacperek
wyjątkowo Kuba [tata Kacperka]
Dziewczyny ja już nie wysyłam. Książka dostępna w wątku o książkach dla każdego.
No i jeszcze jedna sprawa. Zalogować na pocztę może się tylko jedna osoba w tym samym czasie. Dlatego może was wyrzucać i pisać, że np. hasło nie jest prawidłowe. Pozdrawiam.
No i jeszcze jedna sprawa. Zalogować na pocztę może się tylko jedna osoba w tym samym czasie. Dlatego może was wyrzucać i pisać, że np. hasło nie jest prawidłowe. Pozdrawiam.
zozanka ja pozwolilam sobie przeslac Ci te ksiazke
Kubo dzieki za wypowiedz, kazde doswiadczenie cenne, choc niestety recepty (co jasno wynika z Twoich i nie tylko Twoich slow) nie ma, i dlatego miedzy innymi ciagle waham sie czy zdecydowac sie czy nie, czy poczekac, moze samo sie jakies rozwiazanie wykluje, albo wreszcie natchnie nas jakas sytuacja, tak jak u Was zmiany podsunely rozwiazanie...
a to my
Kubo dzieki za wypowiedz, kazde doswiadczenie cenne, choc niestety recepty (co jasno wynika z Twoich i nie tylko Twoich slow) nie ma, i dlatego miedzy innymi ciagle waham sie czy zdecydowac sie czy nie, czy poczekac, moze samo sie jakies rozwiazanie wykluje, albo wreszcie natchnie nas jakas sytuacja, tak jak u Was zmiany podsunely rozwiazanie...
a to my
reklama
Hej
ja mam to "szczęście", że Beniamin usypia sam, o każdej porze. Czasem zdarza mu się pomarudzić, ale wtedy wynosze go do pokoju siostry na łózko (strasznie lubi jej pokój) i zasypia bez problemy. Mamy jednak inny problem, Zaśnięcie bez ssania kciuka jednak jest niemożliwe. Beniamin z rozkoszą wkłada palec do buzi i zasypia. martwi mnie to trochę. Czasem zdarza sie że jak zasypia kiedy jestem z nim w pokoju, nie ssie palca, tylko kręci głową na boki, ale jest to rzadkość.
Nie wiem więc co jest lepsze, spokój mamy czy wizyty u ortodonty w przyszłości...
Pozdrawiam
ja mam to "szczęście", że Beniamin usypia sam, o każdej porze. Czasem zdarza mu się pomarudzić, ale wtedy wynosze go do pokoju siostry na łózko (strasznie lubi jej pokój) i zasypia bez problemy. Mamy jednak inny problem, Zaśnięcie bez ssania kciuka jednak jest niemożliwe. Beniamin z rozkoszą wkłada palec do buzi i zasypia. martwi mnie to trochę. Czasem zdarza sie że jak zasypia kiedy jestem z nim w pokoju, nie ssie palca, tylko kręci głową na boki, ale jest to rzadkość.
Nie wiem więc co jest lepsze, spokój mamy czy wizyty u ortodonty w przyszłości...
Pozdrawiam
Podziel się: