O to chyba troszeczkę za szybko ja ostatnio czytałam (gazeta Dziecko) że nie wolno maluszków sadzać nawet jak chcą i próbują się podnosić do około +/-6 m-c nie powinniśmy pozwalać maluszkom siadać bo ich kręgosłup i mięśnie nie są na to jeszcze gotowe. Ja nie sadzam Igora choć już bardzo sztywno podnosi głowę i rwie się do podnoszenia może jesdnak warto jeszcze troszkę poczekać z tym sadzaniem? No ale to tylko moja rada mam nadzieje że się nie pogniewasz.a teraz z innej beczki - zamierzam sadzać Olka na nocnik od Świąt... idę znów śladem za Anią, która od 3 miesiąca bardzo ładnie załatwiała mi się na nocniczek... może i z Olkiem sie uda... zwłaszcza, że poranna kupka prawie o tej samej porze więc łatwo "ją" złapać w nocnik. W dodatku olek już tak sztywno siedzi więc chyba warto spro bować :-)... nocniczek już kupiliśmy :-)
reklama
Atruviell
Wrześniowe mamy'07
Nuśka, ja myślę, że Lizie nie chodziło o takie normalne sadzanie tylko o wysadzanie na nocnik, tzn. przytrzymanie go pod paszkami tak żeby dupka opierała się o nocniczek, w ten sposób, że maluszkowi uda się zrobić siusiu do nocniczka. Przyznam się, że ja też jestem w szoku, bo nie słyszałam o takiej metodzie i jak na mój gust jest to o wiele za wcześnie. Ale ja nie jestem autorytetem w tej sprawie, wręcz przeciwnie. W ogóle jestem matoł w tej materii i nie potrafię mojego starszego dziecka nauczyć sygnalizowania swoich potrzeb fizjologicznych. Kuba do tej pory wali w pieluchy, bo właśnie teściowa zaczęła za wcześnie i na siłę wysadzać go na nocnik. Teraz na widok nocnika jest płacz i nogi za pas ... Zauważyłam, że jak mu oznajmiam, że czas na nocnik, to on z premedytacją robi siku w majtki albo pieluchę, co by tam nie miał. Jak go puszczam po domu w samych majteczkach, to muszę go pilnować i namawiać na skorzystanie nocnika, bo sam nie wie, że potrzebuje. No i jak nie zdążę, to potem mam pranie. Może jak Tymo będzie już pewnie siedział za jakieś trzy cztery miesiące, kupię drugi nocnik i będę wysadzać ich razem? Może Kuba poczuje ducha rywalizacji i wreszcie zechce załatwiać swoje potrzeby tam gdzie trzeba?
tygrysek3108
Wrześniowe mamy'07
to miałam Atru na myśli żeby sobie Lizabetha nie narobiła tak jak tobie zrobiła teściowa u nas w rodzince też było kilka takich wystraszonych dzieciaczków, na szzęście Symon jeszcze przed roczkiem od czerwca chodził w majtasach (ciepłe lato wtedy było) to zanim przyszły pierwsze urodzinki i chłody już wołał, tylko czasem się zapomniał, ale nic na siłe
Atru domyślam się że musi go trzymać za rączki ale jednak 3 miesiące to chyba troszkę szybko na sadzanie na nocnik no ale może ja się nie znam piszę tylko to co wyczytałam a własnych doświadczeń w tej kwestii jeszcze nie mam :-)
***<3An_eczka<3***
Wrześniowe mamy'07
Sorry ale to chyba jakas przesada...Lizabeta maly ma jeszcze czas na nocnik..wydajemi sie ze wszystko w swoim czasie...ja gdybym mial anawet trzymac moja Nel przez ten caly czas jak robi kupe to chyba by mi rece odpadly nie wspominajac juz o tym co na by czula Nie ma co sie spieszyc tym bardziej ze w 3 mc zycia nie jest wskazane zbyt wczesne 'pionizowanie' dziecka bo maly kregoslupek nie radzi sobie jeszcze z tym za dobrze...a to ze ladnie trzyma glowke to zupelnie inna kwestia.To z medycznego punktu widzenia a z praktycznego to wole wymienic pieluche niz myc nocnik z kupy
no więc jak widać wszystko zależy od dziecka... moja Ania była "wysadzana" na nocnik od 3 m-c regularnie (najpier wieczorem tylko na "kupkę" potem coraz częściej) i w rezultacie tuż przed ukończeniem roku latała już bez pieluszki po domu :-) a biorąc pod uwagę to, że wtedy pampersy w Polsce możnabyło kupić w aptece i kosztowały majątek to była to dla nas wielka ulga i oszczędność czasu (pranie i gotowanie i prasowanie pieluch tetrowych odpadło)
dziewczyny nie obraźcie się... dzięki za Wasze rady.. każdy robi jak uważa, że będzie dobrze dla jego dziecka a ja nie jestem mamą "książkowa" tylko bazuję na doświadczeniu :-)
dziewczyny nie obraźcie się... dzięki za Wasze rady.. każdy robi jak uważa, że będzie dobrze dla jego dziecka a ja nie jestem mamą "książkowa" tylko bazuję na doświadczeniu :-)
KamilaC
Wrześniowe mamy'07
- Dołączył(a)
- 26 Styczeń 2007
- Postów
- 219
Mój Jaś w ciagu dnia łapie krótkie drzemki na foteliku po ok 30 minut, o spaniu w łóżeczku nie ma mowy....oczywisci spi na spacerku, w wozku moze nawet ze 3 godziny przekimac....
ale niestety w nocy mam problem poniewaz po kapieli ok.19 zasypia na chwilke do godziny i pozniej wstaje i usypiam go do 12 czasem do 1 w nocy.....spi do 8-9, z przerwa na karmienie ok. 5 i 7
nie wiem jak go przestawic zeby wczesniej zasypial...
ale niestety w nocy mam problem poniewaz po kapieli ok.19 zasypia na chwilke do godziny i pozniej wstaje i usypiam go do 12 czasem do 1 w nocy.....spi do 8-9, z przerwa na karmienie ok. 5 i 7
nie wiem jak go przestawic zeby wczesniej zasypial...
KamilaC u mnie to samo :-) "nocne marki" z tych naszych dzieciaczków. Ale tak teraz myślę i chyba już wiem dlaczego u mnie tak jest bo Igor często(około 4 razy ) śpi w dzień po 1h a w tym czasami nawet jedna 2 godzinna drzemka mu się zdarzy. To wieczorem nazbiera mu się energii na "wariacje"
U mnie Omek zasypia około 22, czasem trochę wcześniej, czasem trochę później. Zawsze po kąpieli czyli po 20 zje i zaczynamy go wyciszać. Przygaszone światełko, muzyka bardzo cicho i my sie też tak zachowujemy. jeśli nie chce spac to lulam go, jeśli to nie pomaga to cichutko szepczę mu coś do uszka (oczywiście trzymam go na rękach w pionie bo inaczej nie usiedzi) On wpatruje się w pocztówki, segregatory lub zegar i często moje opowieści są tak nudne, że zasypia
reklama
a wczoraj przekonałam się jak ważna jest jednakowa pora kładzenia Ola spać wieczorem... zbliżają się Święta i musieliśmy niestety wybrac się wreszcie na jakieś zakupy załwszcza, że w pierwszy dzień Świąt będziemy mieć gości... Oluś został z moją mamą... Niestety kolejki w sklepie do kasy były "zakręcone" kilka razy i staliśmy bardzo długo... Oluś powinien być wykąpany o 19:30 ale my dojechaliśmy do domu dopiero po 20... no i przez to mały był już taki marudny, że prawie zasypiał podczas mycia i po wykąpaniu mało zjadł bo zasnął... Ale wiadomo było, że tak się nie skończy... obudził się ok.22 bo musiał swoje "dojeść" a potem dalej marudził więc było noszenie niestety:-(
Ale na szczęście jak już zasnął to spał do 7:30 bez żadnych przerw :-)
Ale na szczęście jak już zasnął to spał do 7:30 bez żadnych przerw :-)
Podziel się: