eij
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Maj 2020
- Postów
- 6 475
U nas też wszystko widziałam ale filmiku nie mamTak, u nas był rzutnik i na kamerce pokazywali, jak Mala ładuje w macicy
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
U nas też wszystko widziałam ale filmiku nie mamTak, u nas był rzutnik i na kamerce pokazywali, jak Mala ładuje w macicy
Niekoniecznie, u nas po stymulacji naturalnie nie chciało załapać, a udało się przy 2 iui ale był biochem i ostatecznie za 3 iui sukces. Ale faktycznie miałam najpierw m.in. drożność jajowodów i inne badania porobione.Jeśli po stymulacji się nie udaje naturalnie, to iui też dużo większych szans nie ma. Warto jednak zrobić drożność jajowodów.
A tak to bym zalecała klinike, bo u nas musiała być historia leczenia żeby podejść do ivf.
Ja też nie, ale dobrze, że Bobasa daliU nas też wszystko widziałam ale filmiku nie mam
Jasne jasne, jednak tyle stymulacji i nic, to już daje jakiś sygnał.Niekoniecznie, u nas po stymulacji naturalnie nie chciało załapać, a udało się przy 2 iui ale był biochem i ostatecznie za 3 iui sukces. Ale faktycznie miałam najpierw m.in. drożność jajowodów i inne badania porobione.
Jedna z dziewczyn na innym wątku też pisała, że zaszła po diagnozie związanej z krzepliwością, dodatkowo zaczęła brać Acard i po tym się udało.
@Ilonaaa dlatego szukaj przyczyny i nie poddawaj się!! Ściskam mocno i dużo sił dla Ciebie
No właśnie, myślę, że problem w tym, że tacy "zwykli" ginekolodzy często zdecydowanie za słabo pochylają się nad takimi tematami. Jak poszłam kiedyś do gina z naszej przychodni tylko po to bo musiałam powtórzyć znowu milion badań, które się przeterminowaly i myślę sobie dobra wyciągnę od niego i zrobię na NFZ bo zbankrutujemy. No i Pan doktor się zaciekawił moją sytuacją, zrobił mikro wywiad, zapytał jakie leki przyjmuje więc powiedziałam, że w tej chwili Aromek na co on zrobił duże oczy i zapytał "Aromek? Pierwsze słyszę? A na co to?" więc w taki oto sposób tłumaczyłam lekarzowi ginekologowi czym jestem stymulowana...Jasne jasne, jednak tyle stymulacji i nic, to już daje jakiś sygnał.
Co do acardu, ja też brałam przed ciaza, a później przeslam na zastrzyki i cała ciążę plus po porodzie. U mnie wyszło w badaniach genetycznych właśnie problemy z krzepliwoscia. Kilka dziewczyn znam co roniły, a tu okazał się problem.
No właśnie. Na ostatniej wizycie lekarz potwierdził, że inseminacja daje niewielkie szanse i zasugerował, że w naszym przypadku poleca in vitro. To wszystko, a szczególnie koszty, mnie jednak przeraża.Jeśli po stymulacji się nie udaje naturalnie, to iui też dużo większych szans nie ma. Warto jednak zrobić drożność jajowodów.
A tak to bym zalecała klinike, bo u nas musiała być historia leczenia żeby podejść do ivf.
Faktycznie trochę wcześnie, mi osobiście cienkie kreski wychodziły dopiero w 11 dniu po inseminacji ale mimo wszystko trzymam kciuki!!!Hej mam za sobą drugą inseminacje .
Nie mogłam wytrzymać i zrobiłam dziś test.
Jest 6dni od inseminacji, 7dni od ovitrelle
Wynik dodatni, pewnie przez ovitrelle ale napaliłam się
To prawda, tam jednak się idzie za ciosem. Jak my poszliśmy, to myslalam zrobią badania, doradza, witaminy.. a tu ciach w niecały rok od stymulacji do inseminacji a wisienka in vitro. Jednak ten czas zachrzania, bo jeden cykl ma miesiąc to w skali roku mega mało szans, trzeba chwytać każdą okazję.No właśnie, myślę, że problem w tym, że tacy "zwykli" ginekolodzy często zdecydowanie za słabo pochylają się nad takimi tematami. Jak poszłam kiedyś do gina z naszej przychodni tylko po to bo musiałam powtórzyć znowu milion badań, które się przeterminowaly i myślę sobie dobra wyciągnę od niego i zrobię na NFZ bo zbankrutujemy. No i Pan doktor się zaciekawił moją sytuacją, zrobił mikro wywiad, zapytał jakie leki przyjmuje więc powiedziałam, że w tej chwili Aromek na co on zrobił duże oczy i zapytał "Aromek? Pierwsze słyszę? A na co to?" więc w taki oto sposób tłumaczyłam lekarzowi ginekologowi czym jestem stymulowana...
Jednak klinika niepłodności pochyla się znacznie bardziej nad tematem i mocniej drąży problemem, ale niestety swoje też kosztuje...
a nie ma u Was dofinansowania?No właśnie. Na ostatniej wizycie lekarz potwierdził, że inseminacja daje niewielkie szanse i zasugerował, że w naszym przypadku poleca in vitro. To wszystko, a szczególnie koszty, mnie jednak przeraża.