Cześć dziewczyny [emoji5]
Od jakiegoś czasu czytam ten wątek i postanowiłam do Was dołączyć.
O to moja historia :
Z mężem staramy się o dzidzie prawie 3 lata, niestety bez rezultatu.
1 lekarz do którego chodziłam kazał wyluzować i zająć się czymś innym, żeby nie myśleć... i takim sposobem pojawił się u nas kotek. Wszystko pięknie, fajnie ale dziecka jak nie było, tak nie ma.
Krok następny- klinika bo ile można ... co prawda zdawalismy sobie sprawe że może być trudniej (mam PCO) wiec zaczęliśmy działać.
Od roku leczymy się w klinice, za nami już 4 próby stosunku planowanego i pół roku odpoczynku. Drugie podejście w klinice i decyzja o iui. Sama powiedziałam pani dr ze chcemy iui i takim sposobem 05.04 przystąpiłam do pierwszej iui. Minął tydzień a ja się czuje poprostu "dziwnie". Przez cały czas pobolewaja mnie jajniki i podbrzusze, czuje się mdło i boli mnie krzyż. Testować mam 18.04.
Pozdrawiam