Dziewczyny jestem w szoku, tak wiele z nas myśli o in vitro. Ja tez w tym roku kończę 27 lat, jestem po trzeciej IUI i bardzo bym chciała udanej. Po drugiej porażce zapytałam lekarza co ma sens, przypomniał, mi ze żadna metoda nie daje 100% gwarancji na powodzenie ani IUI ani in vitro. Powiedział tez, ze w naszym przypadku jeśli trzecie podejście nie wypali to będą nas namawiać na czwarta próbę żeby mieć pewność ze to nie dla nas. Zdziwiłam się, ze mimo prywatnej drogi leczenia lekarz mówi mi, ze do in vitro musimy się zakwalifikować!? (Wyczerpać drogę IUI 3/4 próby). Jak to jest u Was, ze po 1/2 podejściu myślicie o in vitro? Ja po trzecim tez zmieniłabym już metodę, ale mąż mnie namawia żeby jeszcze raz spróbować...