reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    295
Trochę odpoczelismy jeszcze wczoraj w Częstochowie bylismy :)
Teraz budowę trzeba dopilnować.
Tak już niedługo praca i nowe dzieci w przedszkolu i będzie płacz. Na szczęście na rewalidacji zostają te same dzieciaczki :) a co do stresu to mam dostać parę godzin na świetlicy i tym trochę się stresuje bo zawsze to coś innego .

Na jesieni nam dzieciaczkow przybędzie na forum tych urodzonych i mam nadzieję że tych w brzuchach też ( Beti, Kath, Kredka i reszta :D )

Napisane na HTC Desire 620 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Anika nie wiem. Dla mnie każdy miesiąc może być ostatni. Nie mam już kasy na następne in vitro i w głowie mam szalone myśli, które z nas bankrutów zrobią i komornika dostanę... Musiałabym jechać do Gdańska do kliniki porozmawiać. Ale żeby czasu nie tracić to powinnam w tym czasie zrobić inseminację. Z dojazdami, z monitoringiem ponad 1000 zł będzie w plecy a skąd na in vitro potem wziąć? Przez te lata wyprzedaliśmy się nawet z funduszy emerytalnych, zadłużeni jesteśmy po uszy...
 
ewik: A braliście w ogóle pod rozmysł adopcję ?

zuzik: czujemy się dobrze ogólnie. Kota nie wróciła. Jest wysterylizowana a w domu ma jeszcze trzy ogony do zabawy więc raczej nie brak jej gatunkowego towarzystwa. Jeść (poza suchą karmą non stop) dostają o stałych porach (właśnie jako kontrolę i przeliczanie ogonów wychodzących), w których się meldują:( Miała na sobie adresatkę z numerem telefonu (oczywiście mogła zgubić) i cisza... Ten brak informacji mnie rozwala. Jeśli coś się stało chciałabym to wiedzieć zamiast się łudzić.W schronie jej nie ma, ale została zgłoszona jakby ktoś coś podobnego przytargał. Jak M wróci z pracy idziemy szukać jeszcze raz po okolicznych krzakach bo jakby jej jaki lis tudzież pies coś zrobił to by się ranna kryła gdzieś jak to kot nie mogąc dotrzeć do domu:(((
Przepraszam, że w takim miejscu o głupim ogonie ale już nie wiem co mam robić. Nie po to przygarniałam, żeby kończył gdzieś na ulicy:(((((
 
ewik: A braliście w ogóle pod rozmysł adopcję ?

zuzik: czujemy się dobrze ogólnie. Kota nie wróciła. Jest wysterylizowana a w domu ma jeszcze trzy ogony do zabawy więc raczej nie brak jej gatunkowego towarzystwa. Jeść (poza suchą karmą non stop) dostają o stałych porach (właśnie jako kontrolę i przeliczanie ogonów wychodzących), w których się meldują:( Miała na sobie adresatkę z numerem telefonu (oczywiście mogła zgubić) i cisza... Ten brak informacji mnie rozwala. Jeśli coś się stało chciałabym to wiedzieć zamiast się łudzić.W schronie jej nie ma, ale została zgłoszona jakby ktoś coś podobnego przytargał. Jak M wróci z pracy idziemy szukać jeszcze raz po okolicznych krzakach bo jakby jej jaki lis tudzież pies coś zrobił to by się ranna kryła gdzieś jak to kot nie mogąc dotrzeć do domu:(((
Przepraszam, że w takim miejscu o głupim ogonie ale już nie wiem co mam robić. Nie po to przygarniałam, żeby kończył gdzieś na ulicy:(((((
Vadera znam ten ból. My kotkę trzymamy w mieszkaniu i raz nam uciekła, dwa dni poszukiwań. Sama w końcu wróciła. u rodziców też jest kotka wychodząca. kiedyś nie było jej trzy dni-myślę że ktoś ją zamknął przez przypadek. z moją mogło być tak samo. koty wracają czasami po dwóch latach. cierpliwości:*
 
Dream - przykro mi, może jednak Wam się uda. Nie mówię że teraz ale za pół roku? Zawsze znajdzie się jakaś furtka.

Może ktoś powie że mi się łatwo mówi bo Milenka już na świecie, bo tu nie chodzi o to żeby żyć o chlebie i wodzie. Ja bym się nie zadluzala w nieskończoność bo tak się po prostu nie da moim zdaniem. Dzieciom trzeba coś dać, nie tylko życie. Tak zostałam wychowana, moi rodzice całe życie pracowali po to by w dorosłym życiu nam pomóc finansowo byśmy mieli lepszy start. I uważam tak samo nie sztuka odchowac dziecko i puścić w świat. Wiem że każdy myśli inaczej, i ktoś powie że właśnie to że odchowal i wykształcił zupełnie wystarczy. I niech każdy sobie rzepkę skrobie.

Ewie - przykro mi bardzo.

Katy - nie myśl o cudach kartach , nie długo będziesz mieć swoją.

Aniko - ale już blisko u Ciebie.
 
Dream - przykro mi, może jednak Wam się uda. Nie mówię że teraz ale za pół roku? Zawsze znajdzie się jakaś furtka.

Może ktoś powie że mi się łatwo mówi bo Milenka już na świecie, bo tu nie chodzi o to żeby żyć o chlebie i wodzie. Ja bym się nie zadluzala w nieskończoność bo tak się po prostu nie da moim zdaniem. Dzieciom trzeba coś dać, nie tylko życie. Tak zostałam wychowana, moi rodzice całe życie pracowali po to by w dorosłym życiu nam pomóc finansowo byśmy mieli lepszy start. I uważam tak samo nie sztuka odchowac dziecko i puścić w świat. Wiem że każdy myśli inaczej, i ktoś powie że właśnie to że odchowal i wykształcił zupełnie wystarczy. I niech każdy sobie rzepkę skrobie.

Ewie - przykro mi bardzo.

Katy - nie myśl o cudach kartach , nie długo będziesz mieć swoją.

Aniko - ale już blisko u Ciebie.
Stacy dokładnie! zgadzam się z Tobą w 100%. Nam nasi rodzice bardzo pomogli w starcie w dorosłość i tego samego bym chciała dla swojego dziecka. Wszystkiego odmawiać sobie też mam dość ile można...wiem, że dziecko to największa "wartość", ale jak go nie ma i nie wiadomo czy będzie to czasami się odechciewa.
 
Vadera myślisz, że w takim miejscu jak to forum jest sens pytać którąkolwiek z kobiet czy brała jakąś opcję pod uwagę, czy o czymś myślała? Czy kobiety latami w pustym domu nie myślały o jakiejś opcji?...
W moim wieku, z moimi długami i tak śmiesznymi dochodami, że nawet nie napiszę, nikt by nam dzieci nie dał. I chcę mieć tylko własne, 100% własne albo żadnego. Nie, nie kupię jajek dawczyni. Nie, nie kupię zarodków, nie nie adoptuję dziecka bo pragnienie bycia matką a nie rodzicem jest dla mnie najważniejsze. I proszę forumowiczki o nie pisanie do mnie wywodów o rodzicielstwie czy macierzyństwie rodziców adopcyjnych itp. bo piszę wyłącznie o sobie i moich potrzebach bez szerszego kontekstu.
 
Stacy żyć w pustym domu też się czasem nie da... Też nie wiesz co być zrobiła, gdybyś nadal dziecka nie miała... Nie wierzę, że przeszłabyś nad tym do porządku dziennego ciesząc się życiem i zapominając o problemie. Kobiety, które są na tym wątku pragną dziecka nade wszystko, robią co w ludzkiej mocy, czasem wbrew rozsądkowi. Te, które przyjmują "co Bóg da" po klinikach raczej nie jeżdżą i majątku nie wyprzedają.
 
Trochę odpoczelismy jeszcze wczoraj w Częstochowie bylismy :)
Teraz budowę trzeba dopilnować.
Tak już niedługo praca i nowe dzieci w przedszkolu i będzie płacz. Na szczęście na rewalidacji zostają te same dzieciaczki :) a co do stresu to mam dostać parę godzin na świetlicy i tym trochę się stresuje bo zawsze to coś innego .

Na jesieni nam dzieciaczkow przybędzie na forum tych urodzonych i mam nadzieję że tych w brzuchach też ( Beti, Kath, Kredka i reszta :D )

Napisane na HTC Desire 620 w aplikacji Forum BabyBoom
Oj marzen...oby oby...
 
reklama
Ewik trudne tematy. Co do adopcji to mam podobnie-serce mi pęka na samą myśl, że nie nosiłabym tego dziecka pod sercem...ale nie wiem co zrobię. Co do pragnień ... bardzo chcę być mamą ale nie za wszelką cenę np. zrobię wszystko co w mojej mocy żeby moje małżeństwo się nie rozpadło. A pewnie część par się rozpada z powodu nieplodności...
 
Do góry